cześć.Ja dziś dopiero znalazłam ten wątek...Mój mąż, który jest starszy odemnie o 12 lat z tego co wiem,na początku znajomości troszkę mi opowiadał był z jedną kobietą, starszą o rok od siebie [rozwódką,bezdzietną] i prawdfopodobnie bardzo wierzącą! Byli ze sobą 5 lat,mieszkali razem
I z tego co wiem? mój A chciał się z nią ożenić!Ale ona nie dostała unieważnienia ślubu z Watykanu, więc go zbyła! chyba...
Nigdy w życiu o niej nie słyszałam,chociaż chciałam,wypytywałam [kobiety takie głupie
] często mi mój A mówił że jestem młodsza a taka mądra życiowo.Teraz jesteśmy ze sobą 6 lat i on żartuje że ja już jestem "stara".Chyba myśli że jemu czas stoi w miejscu...
Teraz spodzewamy się maleństwa,kiedyś A powiedział że to troche dla niego za późno, ale ja jestem pewna że będzie najwspanialszym tatą.
Za to przez długi czas byłam zazdrosna o jego kuzynkę,ma taki sposób bycia że ja myślałam [nie wiedząc kto to?] że to jest ta eks, i że chce go zaciągnąć do łóżka.Tak się zachowywała! Bo chyba z 15 lat się nie widzieli, ale A był ze mną [to było na pogrzebie] A w sumie mój A nie umie rozpoznać fałszywości w ludziach, że ktoś "gra" więc był nią zachwycony, dopiero potem sobie o mnie przypomniał że jest ze mną! A ja sióstr pytałam co to za dziewucha? Się okazało że kuzynka,oj do dziś mam z nią przejścia [pisze do Artura smsy,emaile skarbie, kochanie
]
I wiem że mnie nie lubi, oczywiście ja jej dłużna nie jestem.Na szczęście ona mieszka 400 km od nas więc byliśmy u niej chyba 3 razy, a mój A 5 bo jakoś dziwnym trafem zapomniała mnie zaprościć...
spoko