Strona 7 z 9

: 02 lut 2009, 22:18
autor: JustynaiGabi
a przed wszystkim okazuje się ze mamy niespożyte siły cierpliwości

: 02 lut 2009, 23:08
autor: Małgorzatka
JustynaiGabi pisze:ze mamy niespożyte siły cierpliwości


Oj ..z tym u mnie różnie :ico_wstydzioch: Staram się jak mogę, dwoje i troje, żeby mnie z równowagi nie wytrąciły moje dzieci...ale czasami kiedy miarka już się przeleje całkowicie :ico_noniewiem: , kiedy jeszcze T. nie ma w domu a tu totalny chaos, płacz i krzyk ..to wtedy coś we mnie pęka, wyłącza się super-hiper-mega mocna dawka cierpliwości dla moich pociech i wtedy sobie troszkę pokrzykuje ..ale jak już jest bardzo źle to wychodzę i płaczę sobie z niemocy, zaklnę dwa razy ostro i już mi lepiej ..uffffffffffff :ico_wstydzioch: Ale to baaaardzo rzadko.

: 02 lut 2009, 23:19
autor: JustynaiGabi
no ale u Ciebie jest dużo mniejsza różnica u mnie 3 lata... Gabrysi można czasem coś przetłumaczyć...poza tym jest samodzielna więc jest łatwiej.... ale czasem mi też nerwy puszczają...jak jedno płacze drugie jęczy że coś chce po czym na moje huknięcie ze zaraz zaczyna ryczeć..... co szybciutko przejmuje młodsze... ech czasem b hałaśliwe jest

: 03 lut 2009, 16:27
autor: Mama_Ania
U mnie też czasem zdarza się krzyknięcie. Kinga też kilka razy klapsa zarobiła. Chociaż kiedy jestem sama z maluchami, z Pyzą "da się dogadać", ale kiedy wraca po pracy małżowaty, to czasem mogę mówić jak do ściany. Wcale mnie nie słucha, ignoruje i dostaje "małpiego rozumku". Piszę o Kindze :-)

: 16 lut 2009, 23:48
autor: bozena
Mama_Ania pisze: ale kiedy wraca po pracy małżowaty, to czasem mogę mówić jak do ściany. Wcale mnie nie słucha, ignoruje i dostaje "małpiego rozumku".

normalnie jakbyś o moim Antolu pisała. TYlko, że on mi się śmieje prosto w oczy i broi. :ico_olaboga:

: 03 maja 2009, 12:11
autor: dorotaczekolada
hej! witam ponownie jetem :ico_ciezarowka: :ico_brawa_01: wiec za niecale 9 mcy tez bede miala juz 2 dzieciaczkow :ico_oczko: Mat jest juz bardzo samodzielny. ale mam nadzieje ze nie zrobi sie bardzo zazdrosny. no i ze fizycznie dam rade. bo na razie ta ciaaza mnie wykancza :ico_placzek:

: 03 maja 2009, 12:49
autor: bozena
dorotaczekolada, Witaj
Posiadanie dwójeczki ma wiele uroku i uwierz mi więcej zalet niż wad.
Zawsze możesz na nas liczyć. Ten wątek zalożyłam jak jeszcze byłam w drugiej ciązy i dziewczyny bardzo skutecznie rozwiały moje obawy. Teraz pomożemy Tobie wejść w rolę podwojnej mamy.

: 04 maja 2009, 15:59
autor: dorotaczekolada
bozena, dzieki :ico_sorki: na razie jest trudno. ta ciaza tak mnie meczy ze nie mam sily dla Mateuszka :ico_placzek: a on kubaniec juz taki samodzielny... sam na nocnik sika,rozbiera sie, ladnie je. ale wiem ze mimo wszystko potrzebuje czasem mausiowej uwagi i zabawy. a ja nie mam na nic sily...

: 07 maja 2009, 08:14
autor: Mama_Ania
dorotaczekolada, wszystkie maluszki wymagają uwagi mamusi. I te malutkie i te trochę większe. Ja, jak zaszłam w ciążę z Patrykiem, Kinga miała 1 rok i 3 miesiące. Ciążę zniosłam gorzej, niż tą pierwszą. Wiadomo- zero odpoczynku w ciągu dnia, bo Pyza malutka jeszcze, na spacer- trzeba było taszczyć wózek po schodach. Ale później już z górki.
Mateuszek jest już sporym chłopczykiem i dużo zrozumie. Dasz radę.
A ja mam problem. Od 12 kwietnia moje smerfy na antybolu. Można się załamać. I Kinga i Patryk. U Pyzy wczoraj stwierdzili zapalenie płuc, u Patryka tydzień temu zwężenie oskrzelików. Wcześniej jakieś przeziębienie. :ico_placzek: :ico_olaboga:

: 07 maja 2009, 08:32
autor: Małgorzatka
A ja to już chyba rekord pobiłam z Was wszytskich, bo zaszłam w drugą ciąże jak mały miał 7 miesięcy :ico_haha_01: Najlepsze jest to, że zaczął chodzić jak miał 16 miesięcy czyli w dniu mojego porodu :ico_szoking: dosłownie w dniu, bo jak wyjeżdżałam 2 czerwca w nocy to po południu jeszcze nie chłodził a jak wróciłam po 3 dniach to już sam zasuwał. To było dla mnie takie męczące nosić go na brzuchu ciagle a szczególnie, że ciąże miałam zagrożoną to już wogóle masakra, zero odpoczynku a tu leżeć trzeba było w miarę, nie schylac się a tu jak to zrobić !!!!!!!!! No było ciężko ale dałam radę, dorotaczekolada, ty tez dasz, zobaczysz.

[ Dodano: 2009-05-07, 09:14 ]
Mama_Ania pisze:A ja mam problem. Od 12 kwietnia moje smerfy na antybolu. Można się załamać. I Kinga i Patryk. U Pyzy wczoraj stwierdzili zapalenie płuc, u Patryka tydzień temu zwężenie oskrzelików. Wcześniej jakieś przeziębienie.


No, jak dzieci chrują razem to masakra. Wiem coś o tynm.