Strona 7 z 18

: 17 wrz 2010, 11:25
autor: Miluśka
ja z teściową pod jednym dachem nie mieszkam a i tak mam z nią parodię.

hmm. mój mąż już zaczął być cięty na nią o rodzicach nie wspomnę.
mam szwagierkę w szwecji która wczesniej mieszkała z tesciową i odkąd pamiętam tesciowa strasznie na nią narzekała. że nie sprząta nie gotuje jest niemiła opryskliwa. szwagierka sie wyprowadziła haha i zgadnijcie kto przejąl pałeczkę. JA! mimo tego że nie mam z nią kontaktu. nie mieszkam z nią. nawet przez telefon nie rozmawiam to ja jestem wredna uwaga: żadnej pomocy z niej nie ma. :ico_szoking:

z synem rozmawia razm na tydzień dwa jak dzwoni do szwecji albo on zadzwoni a ma czas żebymnie obgadać! wiem bo żyję w bardzo dobrych relacjach ze szwagierką. a jak takie wiescie jaka ja zła jestem dotarły az do szwecji to napewno odgadała mnie do całej rodziny w naszym miescie.

mój ma z nią pogadać. hah zobaczymy co z tego będzie. :ico_oczko:

: 17 wrz 2010, 11:29
autor: spadlamznieba
no ciekawe jak ta sytuacja się rozwinie...
moja też ma zwyczaj uśmiechania się do kogoś (np. mnie), a za plecami obgaduje tak, że w pięty wchodzi. ale w M rodzinie już wszyscy wiedzą że tak ona robi i nie zwracają na to zbytnio uwagi, tłumacząc że taka jest. :ico_olaboga: :ico_olaboga:

: 17 wrz 2010, 11:43
autor: Miluśka
ah ja to niepotrzebnie sie odzywam i gadam. ale tak juz mam co mysle to powiem. dlatego unikam z nią kontaktu bo pewnie powiedziałabym za duzo :-D

: 17 wrz 2010, 11:48
autor: spadlamznieba
raz poszłam dośc niedawno temu (maz mnie poprosil... echh), zebym poszla na kawe odwiedzic. Wiec poszlam.
Zachowywała się jak gdyby nigdy nic, usmiechy, ciasteczka, owoce.
Nie utrzymuje z nia kontaktu, wszystko to robie dla Meza (bo mnie poprosiil) i dla malenstwa przede wszystkim, bo nie chce, zeby przez jakas glupia babe miał podzieloną rodzinę na starcie. I tak wiem, ze będzie hardcore z tą teściówką...

Miluska, ciekawe, jak one beda zachowywac sie jak malenstwo przyjdzie na swiat? tak po prostu bedą telefony itd? Jak gdyby nigdy nic? Nie wem jak one sobie to wyobrażają...
Ostatnio ona coś tam mówiła, że będzie kąpać maleństwo że ma jakąś wanienkę. Ja tylko się krzywo uśmiechnęłam, a jej córa mówi "nie wiadomo czy Paula Ci da", a ona "sama sobie wezmę". Zaczełam sie śmiać, aż się mało co nie udusiłam kaszlem...

: 17 wrz 2010, 12:05
autor: Miluśka
hah wczoraj mój G taki uradowny składał łóżczko i jak skonczył mówi no może mame by zaprosił żeby zobaczyła. a ja do niego : to potrzebuje zaproszenia? może jeszcze na piśmie?

nie wiem jak ona sobie to wyobraża ale ja napewno nie bede w zime brała dziecka pod pache i leciała doniej zeby ona pózniej nagadała jaka ja zła matka jestem czy coś. niech ruszy dupsko i przyjdzie albo przyjedzie autobusem. :ico_zly:

: 17 wrz 2010, 12:13
autor: spadlamznieba
zrobie dokładnie tak samo jak Ty!
Nawet jak bede szła na krótki spacer z maleńswetm w zimowy ładny dzień to nie zajdę za cholere!

: 17 wrz 2010, 12:21
autor: Miluśka
ja pamiętam jak ze 3 -4 lata lemu moja teściówa przechodziła menopauze, ona jedna i trzech facetów którzy nie mają o tym pojęcia. haha teraz jak na to patrze z perspektywy czasu to było baaardzo zabawne :-D

: 17 wrz 2010, 12:25
autor: NowaSejana
a ona "sama sobie wezmę".
no niezly tupet ma, nie zazdroszcze Ci jak sie bedzie wtracala dow szytskiego jak juz malenstwo bedzie na swiecie...
niech ruszy dupsko i przyjdzie albo przyjedzie autobusem. :ico_zly:
takim to przwaznie nonono jest ciezko ruszyc..
ja juz od 2 lat mieszkam sama z malymi a moi rodzice nie odwiedzili nas ani raz... ok.. dzieli nas 1000km, ale powiedzialam, ze im oplace podroz itd.. ale nikt sie nie pofatygowal.. Tylko caly czas: ty przyjedz... a najlepiej to mam przyjechac i w PL urodzic :ico_szoking:

: 17 wrz 2010, 12:40
autor: spadlamznieba
no niezly tupet ma, nie zazdroszcze Ci jak sie bedzie wtracala dow szytskiego jak juz malenstwo bedzie na swiecie...
no nestety... Ale nie dam! niech pali gume...

[ Dodano: 2010-09-17, 12:52 ]
takim to przwaznie nonono jest ciezko ruszyc..
ja juz od 2 lat mieszkam sama z malymi a moi rodzice nie odwiedzili nas ani raz... ok.. dzieli nas 1000km, ale powiedzialam, ze im oplace podroz itd.. ale nikt sie nie pofatygowal.. Tylko caly czas: ty przyjedz... a najlepiej to mam przyjechac i w PL urodzic
też nie masz ciekawie... chyba nie pozostaje nam nic innego, jak zyć swoim zyciem. zawsze myślałam, że wtakich sytuacjach rodzina się umacnia, a tu wychodzi że to nie prawda. Dziwne to, co nie?

: 17 wrz 2010, 13:33
autor: Miluśka
no mnie wczoraj mąż mówił że by chyba wypadało żebym sie przeszła do teściowej na kawe. hehe bez niego nie pójdę napewno. zreszto ostatnio jakoś nie mam czasu... :ico_oczko:

ale oczywiście zrobię to dla niego żeby nie było. relację z tego ''spotkania'' zdam :ico_oczko: