Wiele razy powtarzałam wszystkim że nowej rodziny nie buduje się na starych tradycjach tylko we własnym gnieździe.
Zawsze byłam dość samodzielna już w średniej szkole mieszkałam sama później studia i przyzwyczaiłam się do samodzielności i swobody. Az tu los postanowił utrzeć mi nosa choć robiłam wszystko co mogłam to wylądowałam u teściów. Teściową chwaliłam sobie aż do momentu kiedy dowiedziała się że będziemy mieli dziecko wcześniej do niczego się nie wtrącała aż tu nagle "że mam spodnie za ciasne- dzidziusia cisnę ( w 2 m-c





Najważniejsze dla mnie jest że mam zdrowe dziecko ale czy nie mam prawa być szczęśliwą?
A może wy macie wspaniałe teściowe z którymi świetnie się dogadujecie? Chętnie poczytam o takich może się czegoś nauczę.
