Witajcie moje kwietnióweczki,
ale nastukałyście stronek przez cały dzień
ja dziś miałam wariację w pracy, ulatałam się to do kadr, to do księgowej, to na produkcje, bo ciągle ktoś coś ode mnie chciał, w sumie fajnie bo szybko mi dzionek minął, ale niekiedy miałam już na końcu języka żeby coś powiedzieć kiedy trzech chłopa na de mną stało i wszyscy coś chcieli.... a na koniec dniówki tak mi zaczął łebek napieprzac, że myślałam, że się wykończę! nawet jeśc mi się odechciało, ale wmusiłam w siebie i poszłam się położyc, usnęło mi się na godzinkę, w między czasie mężuś był w aptece po apap, bo mi sie skończył, wstałam zażyłam 1 tabl. i trochu lepiej, na szczęście... jutro już piątek hura, bo jakoś w tym tyg. mam lenia okropnego i tak mi się nic nie chce, a tu w sobotę nareszcie się wyśpię
eve - przykro mi z powodu Twojej suczki, rozumiem Cię doskonale, ja też to jakiś czas temu przechodziłam, kiedy moja mama postanowiła uśpic psa z którym byłam bardzo związana, ale już był taki biedny, chwytał go paraliż i nawet blokady domięśniowe nie bardzo pomagały, wiem, że ulżyli mu w cierpieniu i nam bo aż się serce krajało jak się widziało ten ból w jego ślepiach, ale i tak było bardzo przykro, bo jakby nie było to też członek rodziny!
słoneczko, super, że u Twojej dzidzi wszystko dobrze, wiesz ja też mam narazie tylko USG dopochwowe, ale lekarz normalnie mierzy dzidziusia, przybliża sobie i oddala, że całą dzidzię można pooglądać, a potem na wydruku z USG też widać ile mierzy maluszek, ale wiadomo są różne sprzety - najważniejsze, że dzidzia zdrowa
ja mam kolejną wizytę 2 listopada i wtedy, jak dzidzia nie będzie wstydzioch, mam nadzieję że pokaże nam co tam ukrywa
