Strona 63 z 121

: 01 lut 2011, 22:30
autor: Miluśka
hmm. ja w sumie swojego porodu nie opisywałam a więc to było tak:

w sobote jeszcze nic nie wskazywało na to że za pare godzin bedę rodzić. z lekarzem byłam umówiona na poniedziałek żeby obgadać sprawę cesarki.

w niedzielę o godzinie 4 się obudziłam siusiu. I jakoś tak mokro mi było.
Nie chciałam za szybko trafić na porodówkę więc odrazu tego nie zgłaszałam. Pielęgniarkę obudziłam po 5, podłączyła mnie pod ktg gdzie skurcze sie nie pisały no ale że wody odeszły to trzeba było na trakt. tam leżałam i leżałam. A zimno mi było okropnie!

Po badaniu lekarz stwierdził ze będę miała długi ciężki poród. Rozwarcie na opuszek i niedojrzała szyjka. Mąż dotrzeć nie mógł do mnie bo w pracy a jak wracał to po drodze mu się samochód zepsuł.

Znajoma położna podłączyła mi kroplówkę i kazała chodzić a przy każdym skurczu kucać.
Okropnie się umęczyłam. Skurcze zaczęły mi się późno bo dopiero ok 15. W między czasie położna podczas badania odklejała mi łożysko żebym szybciej urodziła. Cóż to był za ból. Do tej pory włosy mi się jeżą na głowie. Mąż był że mną i oddychał ze mną haha ale tylko do 19 bo od 19 miałam wykupioną położną a na sali porodowej może być tylko jedna osoba towarzysząca przy porodzie.
Ciężko było.
Przy porodzie miałam dwóch lekarzy i 4 położne. Długo mały był w kanale ostatnie parcia miałam cięzkie. Przez to miał duże przedgłowie.
Ale z tego wszystkiego chyba było najgorsze szycie. Szyjka mi popękała i dużo szwów miałam wewnętrznych. To było okropne.

Ale jak widać wszystko jest do przeżycia :P

: 01 lut 2011, 22:35
autor: markotka
położna podczas badania odklejała mi łożysko
:ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking: nie wiedziałam, że robią takie rzeczy? :ico_szoking: Faktycznie miałaś ciężki poród :ico_sorki: A jak się teraz czujesz, doszłaś już do siebie?

: 02 lut 2011, 16:30
autor: askra
Nie chcę go zmuszać i nie będę namawiać, ale nie ukrywam, że jest mi przykro, że w tak ważnej chwili nie będzie przy mnie nikogo bliskiego i będę zdana na łaskę obcych ludzi
wiesz wydaje mi sie, ze w tej chwili i tak najważniejsze będzie dziecko. A poza tym ja naprawdę uważam, ze niektorzy faceci nie powinni być przy porodzie. Czasem jest tak, ze widząc swoją kobietę w takim stanie po prostu jeszcze bardziej się od niej odsuną. Nie dość, ze i tak zostają spychani na drugi plan to jeszcze to...Nie wiem...slyszałam już kilka łandych razy, ze faceci sobie nie radzą z porodem.

: 02 lut 2011, 17:10
autor: cyn_inspiration
askra, szczerze mówiąc ja sobie nie wyobrażam żebym była sama. Mój się ode mnie nie odsunał wcale po porodzie,fakt długie godziny mordęgi katusz miałam a i tak skońćzyło się cc.
to ja się chyba odsunęłam od niego, po porodzie wogle od kiedy mała się urodziła ja już jakoś nie mam ochoty na nic

: 02 lut 2011, 17:14
autor: askra
cyn_inspiration, nie wiem tak naprawde....tyle pewnie opinii co ludzi...po prostu slyszalam od kilku panow (chociaż też sie niechętnie przyznają do tego), ze porod to nie dla nich i tyle. Niby mowia, że wspaniale przezycie, ale to juz pozniej jak dziecko wymyte, a kobieta zaszyta. Sama ta njgłówniejsza faza porodu po prostu moze ich zbytnio przeraziła.

: 02 lut 2011, 17:28
autor: Miluśka
markotka, niby tak ale dochodziłam do siebie 2 tyg i wciąż nie jest zbyt dobrze (hemoroidy,anemia itp,)
jeśli teraz bym miala rodzić zrobiłabym wszystko żeby mieć cc...

: 02 lut 2011, 17:32
autor: cyn_inspiration
Miluśka, BO jeszcze niewiele czasu minęło, ale będzie dobrze. Po cc ja przez długie dni nie mgłam się normalnie poruszać nawet przy smiechu bolał brzuch. Lekarze oczywiście jeśli się jedzie do szpitala rodząc za free, jak ja, nie robią cc na życzenie tylko w razie komplikacji. Mi nawet zzo nie chcieli dać od tak z focha.

: 02 lut 2011, 18:13
autor: ramonka
nie wiedziałam, że robią takie rzeczy
:ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking: ja tez

[ Dodano: 2011-02-02, 17:18 ]
broń Boze nie neguje, ale jak ona mogła odklejac łozysko? :ico_szoking:

: 02 lut 2011, 19:09
autor: zuzzka3
ramonka, też wg mnie dziwne, że odkleili łożysko... to musiało bolec :(
Mój D. był ze mną przy porodzie, chociaż jak byliśmy wcześniej oglądac sale porodową to widziałam jaki miał strach w oczach, bał się bardziej niż ja... Ale wytrwał i ja się z tego cieszę, bo mi "pomógł" heh

: 02 lut 2011, 19:23
autor: moni26
czytając was... odżyły wspomnienia :-) zabieram się do pisania i później zamieszczę opis