Strona 64 z 128

Re: Lato i Jesień 2011

: 25 sty 2013, 16:43
autor: ladybird23
po co wogole ci lekarze sobie domniemuja przy rodzicach, przeciez sepsa to powazna choroba..ja bym chyba tam od zmyslow odchodzila :ico_olaboga:
a skad jej sie to zakazenie nerek wzielo wogole?cos powiedzieli?
grunt, ze idzie ku dobremu, trzymajcie sie cieplo :ico_sorki:

Re: Lato i Jesień 2011

: 25 sty 2013, 19:44
autor: szkieletorek
a skad jej sie to zakazenie nerek wzielo wogole?cos powiedzieli?
Takie samo pytanie zadałam ordynatorce jak była wizyta na oddziale. I pytam czy to ja coś źle zrobiłam ? Bo chce wiedzieć by na przyszłość być mądrzejsza.
Usłyszałam że tak bywa.Są różne przyczyny takich rzeczy ale nie dowiedziałam sie jakie. Jak będzie inna lekarka jakas milsza bo ta jest okropna i nic nie można sie od niej dowiedzieć to zapytam ja o wszystko.

Re: Lato i Jesień 2011

: 25 sty 2013, 21:23
autor: inia1985
szkieletorek, współczuję przeżyć, biedna Lili... Zdrówka dla niej i wiele sił dla Ciebie, obyście szybko do domu mogły wrócić.

Re: Lato i Jesień 2011

: 25 sty 2013, 21:50
autor: Kocura Bura
szkieletorek ufff.... dobrze,że już lepiej.
Teraz niech Lila szybko dochodzi do siebie i do domku wracajcie.

Kurde, ze mną tak samo było i z sepsą.
U mnie od tego kamienia, co mi zatkał moczowód.

Re: Lato i Jesień 2011

: 27 sty 2013, 11:55
autor: izuś_85
hej dziewczyny

u nas tez chorowitki, Maja tydzień temu wczoraj Konrad, gorączka powyzej 39 stopni
ale już sie leczymy, ja też chora... buu


szkieletorek współczuję, i życzę szybkiego powrotu do zdrowia

Re: Lato i Jesień 2011

: 27 sty 2013, 12:49
autor: szkieletorek
No to widzę że i wy chorujecie .Zdrówka dla was.
Ja właśnie miałam telefon z ogłoszenia w sprawie opieki nad dzieckiem .Pani ma przedyskutować sprawę z mężem i da znać.
Fajnie by było.

U nas nic nowego.Nie pogarsza się a czy lepiej to nie wiemy bo w weekend nie robią wyników.W poniedziałek będzie wynik z posiewu krwi czy jakaś bakterie udało się wyhodować.Jeśli będzie dobrze to we wtorek do domu.

Re: Lato i Jesień 2011

: 27 sty 2013, 13:57
autor: nina0226
Hej dziewczyny jestem juz we Francji narazie sie ogarniamy. Uczymy sie francuskiego ale na razie dogadyjemy sie po angielsku. Paryż jest piękny rzeczywiście to miasto zakochanych. Pogoda narazie ponure ale ciepłej niż w Polsce jakieś 6-10 stopni mamy. A jak przylecielismy to śnieg leżał Francuzi na letnich oponach nie radzili sobie na drodze. My raz tez o mały włos lezelibysmy w rowie ale sie udało. Jak będę miała internet to was poczytaj na razie pisze z komórki. Ps. Alanek swietnie dogaduje sie na migi z Francuzami hehe lepiej niż my hehe

Re: Lato i Jesień 2011

: 27 sty 2013, 14:05
autor: szkieletorek
Kocura zapomniałam zapytać. Proszę napisz co to u ciebie dokładnie było z ta sepsa,jak się to stało jak wyleczyli cie oraz czy po wszystko już było ok i czy nie wraca to.

Re: Lato i Jesień 2011

: 27 sty 2013, 14:10
autor: szkieletorek
A my właśnie pijemy kawę z baru .Lili bawi się ładnie ale nie dość że mamy zakaz wychodzenia z pokoju który jest malusi i ciasny to dziś mnie opieprzyli że mała bawiła się na kocu na podłodze.Ja wiem że tu pełno zarazków ale no ciężko jest mi dziecko trzymać cały dzień na kolanach rekach czy w łóżeczku.Ona po prostu się bawić chce i nudzi się jej w jednym miejscu.

Apetyt nie wiem czy pisałam ale ma za 2 albo nawet 3 .Ciągle tylko mówi mniam mniam .Rano jak wstaje to pierwsze słowo to mniam mniam . Ja się ciesze bardzo z tego.A raz lekarz zwrócił mi uwagę że ona ma duży brzuszek .Ja mówię bo dużo je i czy to coś złego.Ale mówił że skoro chętnie je, kupki ok nie ma z tym problemu więc nie mam czym się przejmować.

Re: Lato i Jesień 2011

: 27 sty 2013, 23:08
autor: Kocura Bura
Hej :-)

szkieletorek dobrze,że Malutka ma apetyt.
No i podziwiam,że się musicie gnieździź w małym pokoiku :ico_sorki:
Maciek by chyba oknem uciekł :ico_haha_01:

Ja wylądowałam w szpitalu z kamieniem, który zatkał mi jeden moczowód i podejrzewam, że mocz się cofał i zasyfił mi krew, bleee...
No i zaczęło się mega gorączką i mega dreszczami, dziwne to było :ico_noniewiem:
Ja sobie kompletnie nie zdawałam sprawy z mojego stanu, nic, zupełnie, myśłam,że to ten kamień...
No i potem mnie przenieśli do tego pokoju koło pielęgniarek i leżałam pod dziwnymi sprzętami, bo ciężko mi było oddychać, więc był tlen, monitor jakiś tykał i non stop jakieś kroplówy i ciągle mi krew badali.
Ja sobie z tego zdałam sprawę dużo później, bo wtedy leżałam tam, jakby poza światem.
Dopiero później myślałam, co ten M. musiał przeżywać :ico_placzek:
Ciężko do tego wracać.
A teraz jest dobrze :-)
U Was też tak będzie, widać,że Lilcia ruchliwa :-)