Ale narzekacie na wagę a naprawdę nie macie na co. Ja ważę jak 80 prcent amerykanek. Przy 164 cm. 65 kg. Przed ciążą było 60, a trzy lata temu (ślub) 56 i tak jakbym wazyła to byloby idealnie. A na poczatku studiów 50 i aż strach. wyglądałam paskudnie. Zastanawiam się czy ta waga to nie jest czasem od tabletek antykoncepcyjnych, bo jem jak wczesniej, ruszam się więcej, a przytyłam i mam wrażenie, ze waga rośnie. Zwłaszcza, ze teraz raczej zmieniłam kuchnię na bardziej gotowaną niż smażoną. Tak więc za dwa tygodnie pogadam z ginem o tym. ale jakos tak nie czuję sie źle z taką figurą i tymi kilogramami. Talia jest jak była, piersi większe, no pupa jak to mówi mój M inna od wszystkich (taka duża jak JLopez
), czyli iście kobiece kształty.
amelcia zaczęła się budzić w nocy na jedzenie. A ząbek idzie i idzie i mam nadzieję, ze wyjdzie. U nas wychodzi słońce. tak więc może w końcu spacer. Katar znowu taki zielony i doszedł mokry kaszel, ale gorączki nie ma i w sumie zachowuje się normalnie.
Lenka na pewnos się znajdzie dobrze w klubie. Są tam inne dzieci, tak więc się nimi zainteresuje. A u nas w żłobku się zdziwiłam, ze wychodzę, zostają pieluchy, a na drugi dzień ich nie ma i przez noc w żłobku Amelka wirtualnie zużywa 5 pieluch. Pani wytłumaczyła, ze po prostu z rana biorą pieluchy i szykują dla dzieci. Pełna komuna, tylko mnie się ta komuna nie podoba. Co dzień donosze po 4, 5 pieluch, a nie śpię na kasie, zeby sponsorować innych rodziców.
A i pochwalę się, że pierwsze aplikacje w sprawie pracy już poszły. Na razie się sprawdze, a potem zobaczymy.
Ale z musztardy się uśmiałam.