NICOLA_1985

Re: koteczek w domu

01 lis 2012, 17:35

to wejdź sobie na jakiekolwiek ogłoszenia np. tablica czy fora poświęcone zwierzętom... zobacz ile jest ogłoszeń w stylu "oddam kota", "kot szuka domu", "wyrzucone na śmietnik kotki", "po raz kolejny wyrzucony z domu", " wrócił do schroniska bo coś tam..." , "znalezione w piwnicy..." (takich ogłoszeń jest chyba z 10 razy wiecej niż ogłoszeń np. psów... a co jest złego w tym, że kontroluje rozmnażanie psów... czy z kotami nie można by było zrobić tego samego?)
i potem sprawdz ile w tych ogłoszeniach jest kotków "dachowców" a ile z nich to koty rasowe z rodowodem...
ja bym sobie życzyła aby kiedyś nastały takie czasy żeby rozród kotów dachowych był tak samo kontrolowany jak kotów rasowych, nie twierdzę , że koty rasowe są lepsze od kotów dachowych... absolutnie.. kazdy kot jest jedyny w swoim rodzaju niepowtarzalny i na pewno kochany...
ale na litość boską.... najpierw sprawdź o czym piszę, a potem możesz ze mną na ten temat polemizować... jak sprawdzisz ogłoszenia i pójdziesz do chociaż jednego schroniska w swoim mieście i powiesz mi wtedy , że nadal uważasz , ze rozmnażanie kotów na masową skalę jest ok, że nie jest potrzebna kontrola nad tym to chyba jesteśmy na trochę innym poziomie intelektualnym.... i nie ma o czym nawet rozmawiać...
może Twoi znajomi nie wyrzucają kotów... nie pisałam o Twoich znajomych.... ja piszę ogólnie o wielu innych ludziach którzy to robią! jak kot jest małą puchatą kulką to super a jak podrośnie to won kopa w du*pę i "sajonara"...
gdyby kotów "dachowców" bylo tyle ile jest kotów rasowych to nie byłoby problemu ze znalezieniem im domów bo braliby je ludzie tylko tacy którzy na prawde chcą... a nawet jesli kot by trafił na de*bila za przeproszeniem który by go wywalił to miałby szanse ten dom znaleźć ponownie..
a tak kotów jest od groma... schroniska są nimi przepełnione.. większość z nich nie ma szans na dom.. no i co chwilę rodzą się nowe.. . bo po co wysterylizować???? po co wykastrować???? lepiej niech się rozmnażają kogo to obchodzi...........

bez obrazy nic osobistego ale Twój punkt widzenia jest spowodowany brakiem wiedzy...

lilo

Re: koteczek w domu

01 lis 2012, 18:03

Nie będę polemizować z tobą, naprawdę niepotrzebnie mi takie wykłady robisz, zwłaszcza w takiej agresywnej formie.

Nie uważam, że trzeba sterylizować każdego dachowca.

NICOLA_1985

Re: koteczek w domu

01 lis 2012, 18:34

nie jestem agresywną osobą i w moim poście nie ma agresji... za to w Twoim te wykrzykniki mówią same za siebie....
do tego mi wkładasz słowa w usta których nie napisała..
pokaż mi zdanie gdzie napisałam, że trzeba sterylizować/kastrować każdego dachowca???
ja napisałam tylko o tym, że chciałabym dożyć czasów gdzie koty "dachowce" byłyby kontrolowane w strefie rozrodu.. jeśli to zdanie oznacza dla Ciebie kastrowanie/ sterylizację każdego kota to chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem....
więc rzeczywiście nie ma tutaj nawet mowy o polemizowaniu ale nie ze mną tylko z Tobą..
jak to się mówi "obracasz kota ogonem"

lilo

Re: koteczek w domu

01 lis 2012, 18:42

za to w Twoim te wykrzykniki mówią same za siebie...
Które wykrzykniki???

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

Re: koteczek w domu

01 lis 2012, 19:00

nasz jest kastrat,bo bałam się,że bedzie "perfumowal" tereny ,a zapach jest okropny !

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

Re: koteczek w domu

01 lis 2012, 23:22

Ania ślicznego kotka będziecie mieć :-) mam nadzieję że obecni właściciele w ostatniej chwili nie zechcą zmienić zdania :ico_oczko: w sumie to czemu muszą oddać kotka ? mówili dlaczego ?
zresztą jak ostatecznie zdecydują się go nie oddawać to tez będzie zrozumiałe :ico_sorki:
tabletki anty dla kota doprowadzają w szybkim tempie do raka, a jak bedzie Ci przechodzić ruję ro będziesz miała szał w domu, głośne miałczenie, znaczenie terenu ( tak tak... nie tylko kocury znaczą teren ale i kotki...) pełno kocurów pod domem.
rzezcywiście tabletki anty nie stosuje się na dłuższą metę ,to jest tylko tymczasowe rozwiązanie ,tak bynajmniej poinformował wet córę zanim została wysterylizowana jej kotka Czarna,zresztą nie każda kotka chętnie zjada tabletki co zresztą skutkuje w jakimś stopniu powodzeniem .....Czarna pomimo że tymczasowo miała anty podawane to i tak w czasie rui tarzała się po podłodze , miauczała podnosiła "tyłek " charakterystycznie ,fakt może nieco mniej ale robiła to i strasznie jej żal było nam ,data sterylizacji była juz znana ale anty dostała aby nie doszło do rui bo inaczej trzeba byłoby termin sterylki przesunąć ,pomimo stosowania anty jak się okazało przy operacji to i tak macica była już nieco rozpulchniona a nie powinna taka być gdy dochodzi do sterylizacji.......
Nicola moja Gwiazdunia miała streylke gdy miała ponad rok i wierz mi ani jednego kocura pod oknem nie miałam a mieszkam na parterze :ico_oczko: tak samo Czarna nie przyciągała kocurków ale to pewnie dlatego że córa mieszka na drugim pietrze :ico_haha_01: to żart oczywiście ale fakt pozostaje faktem :ico_haha_01:
obie kotki w czasie rui nie były jakoś szczególnie kłopotliwe i głośne i nigdy szału nie dostałam z tego powodu ,owszem znaczą teren bo to naturalne dla kotów jest :ico_oczko: zresztą koty znaczą też teren z innych powodów nie tylko z powodu rui :ico_oczko: ale o tym się dowiesz gdy taki problem będziesz miała ze swoim kotkiem czy kotkami gdy drugi będzie już w domu (oczywiście nie musi to byc regułą) .....owszem zauważyłam pewna rzecz że im dłużej odwleka się sterylkę to obie kotki miały ruje częściej,czas między nimi był coraz krótszy oraz intensywność bardziej się nasilała,ale uciążliwe to bardziej dla nich było niż dla mnie .......nie wiem oczywiście jak to wyglądałoby gdy czekało się jeszcze np pół roku ......może wtedy rzeczywiście stado kocurków by stały pod balkonem i czekały aby moja kicia tylko szmyrnęła przez okno balkonowe do nich :ico_haha_01:

jak wiecie mamy i drugiego kotka ,Lutka kocurka który jutro będzie wykastrowany ,miał być kastrowany w przyszły poniedziałek ale nie dało się tyle czekać bowiem mocz kocurka jest rzeczywiście "mocny" zresztą wetka nas o tym uprzedzała że na pewno tego momentu nie przegapimy ,poradziła nam poszukać innego weta który szybciej go wykastruje ,ona po prostu w tych dniach będzie miała gabinet zamknięty....więc z konieczności by kocurek nie zdążył wyrobić sobie nawyku sikania gdzie bądź znalazłam innego weta ,zreszta były tez i inne powody do kastracji .....
,a zapach jest okropny !
to prawda aczkolwiek pewnie nie znam tego dogłębnie zapachu bo bardzo szybko zareagowałam by go w miarę szybko wykastrować :ico_oczko:
i jest rzeczywiście inny zapach nich kotki
Kot w domu to nic strasznego, nawet dwa koty i jest dobrze.
Mi bardziej chodzi o kota niż o mnie. Dla mnie kot to istota niezależna, wolna, potrzebująca przestrzeni.
A może po prostu nigdy nie miałam kota kanapowca i dlatego dziwne mi się to wydaje.
lilo
to rzeczywiście musisz się zdecydować czy chcesz mieć kota wychodzącego gdy masz tak ruchliwą ulicę tuz obok was ,ja za to nie wyobrażam sobie mieć koty wychodzące ,od samego początku szukałam tylko koty domowe nie wychodzące :ico_oczko:

NICOLA_1985

Re: koteczek w domu

02 lis 2012, 00:57

lilo no przepraszam bardzo nie wykrzykniki tylko pytajniki w dość sporej ilości które mogą jedynie świadczyć o tym, że byłaś mega poirytowana zadając pytanie... a nie wiem co Cię tak poirytowało? czyżbym nie mogła wyrazić własnego zdania na ten temat? tym bardziej, że mam wiedzę, bo odkąd postanowiłam mieć koty w domu zaczęłam poważnie wgłębiać się w temat...
uważam, że każdy może swoje zdanie na każdy temat wyrazić ale chyba jeśli już chce się wypowiadać to wypadałoby przynajmniej zapoznać się z podstawowymi wiadomościami...
i tym optymistycznym akcentem zamknijmy ten temat....


mal moje obie kotki ( jedna juz jest w domu a druga jeszcze w hodowli) są wysterylizowane, znały się już wcześniej i bardzo się przyjaźniły więc nie sądzę aby były jakieś scysje między nimi.. mogą na początki trochę na siebie warczeć ale im przejdzie... a koty a i owszem znaczą teren na różne sposoby i to wcale nie tylko obsikując mieszkanie... ( choć te wysterylizowane/wykastrowane nie powinny już tego robić to i zdażają sie przypadki, że mimo sterylki/kastracji mogą sikać..) koty znaczą teren również poprzez gruczoły policzkowe w których znajdują się feromony... kotek ocierając policzkiem przedmioty, swoje legowisko czy nasze nogi i ręce znaczy swój teren i nas jako swoją własność ale to znaczenie terenu nie jest uciążliwe... a wręcz przeciwnie... fajnie jak kicia ociera się o ręce albo o twarz... :ico_oczko:

lilo

Re: koteczek w domu

02 lis 2012, 07:18

lilo no przepraszam bardzo nie wykrzykniki tylko pytajniki w dość sporej ilości które mogą jedynie świadczyć o tym, że byłaś mega poirytowana zadając pytanie...
No widzisz - widać każdemu się zdarza nadinterpretować czyjąś wypowiedź :ico_oczko:
To był wyraz zdziwienia a nie irytacji.
Mnie nie irytują tak łatwo rozmowy z ludźmi, nawet jak ktoś mi wmawia, że nie umiem czytać ze zrozumieniem lub "delikatnie" daje do zrozumienia, że jest na innym poziomie intelektualnym :ico_oczko:
,ja za to nie wyobrażam sobie mieć koty wychodzące ,od samego początku szukałam tylko koty domowe nie wychodzące :ico_oczko:
Pewnie dlatego, że mieszkasz w bloku, ja całe życie w domku gdzie nie było potrzebny żeby kotu tak znacząco ograniczać wolność.
Moje decyzje są zawsze bardzo przemyślane :ico_oczko:


Nicola skorzystam z twojej wiedzy - kiedy można najwcześniej wysterylizować kotkę, bo jeśli zdecydujemy się na kotkę to będzie sterylizowana?

Awatar użytkownika
aniawlkp86
Wodzu
Wodzu
Posty: 24940
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:59

Re: koteczek w domu

02 lis 2012, 09:44

w sumie to czemu muszą oddać kotka ? mówili dlaczego ?
mają jeszcze 2 inne koty i niestety im są starsze tym właśnie ta do oddania jest coraz bardziej agresywna wobec nich
nie mogą przebywać w jednym pomieszczeniu w tym samym czasie bo je atakuje,a jak przychodzi pora karmienia to albo w innych pozamykanych pomieszczeniach albo po kolei,jedna zje to drugą puszczają itp
jest bardzo uciążliwa w tej kwestii dlatego zastrzegli żeby nie posiadać innych zwierząt w domu bo będzie problem
no i sprytna jest bo umie sobie drzwi otworzyć :-D :-D muszą mieć wszystkie na klucz bo dotąd będzie skakać aż otworzy :-D
dla dzieci jest ok bo sami mają córkę
jedyny kłopot właśnie w tym,że nie dają sobie z nią rady,po prostu ona chce rządzić w domu :ico_oczko:
no i mam nadzieję,że się nie rozmyślą,dzisiaj jeszcze wieczorkiem przedzwonię i umówię się na konkretną godzinę bo A jutro z rana jeszcze do pracy jedzie :ico_sorki:

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

Re: koteczek w domu

02 lis 2012, 11:45

Nikola Gwiazdunia z Czarną tez się znały a jednak gdy córa ponownie po jakimś czasie z nią przyjechała to tak się zachowywały jakby nigdy wcześniej się nie znały :ico_oczko: ale niewykluczone że u Ciebie będzie inaczej ,koty to jednak stworzenia terytorialne są :ico_oczko:
sąsiadka np wzięła jednego kotka po tygodniu drugiego i ta kicia pierwsza jednak wyraźnie dawała znaki czyje jest to terytorium :ico_haha_01: ,obecnie jest wszystko ok z nimi :ico_oczko:

lilo podejrzewam że gdybym miała domek to pewnie kotki latałyby po podwórku :ico_oczko:

potem Ani napisze teraz idę do weta z Lutkiem :ico_oczko:

Wróć do „Nasze hobby”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość