kasia1983 tak to prawda,nie pozwalaja zasnac. ale i tak jak poszli po mala do karmienia to mnie nie upilnowali i przez pare minut zdarzylam sie zdrzemnac ale jak tylko wrocila polozna to zaraz z przerazeniem mnie obudzila, najpierw wcisnela mi na sile w reke tel komorkowy zebym zajela sie dzwonieniem do rodziny na co i tak nie mialam sily,wiec szybko przyniosla dzieciatko do karmienia
ciekawe czemu nie mozna spać moja mama mi opowiadala ze ona zasnęła i pielęgniarka strasznie na nią nakrzyczala że tak nie wolno ale ja nie wiem czemu a jak kobieta rodzi kilkanaście godzin to ma ochotę oko przymknąć jak już jest po wszystkim
Mi też zabronili spać przez pierwszą godzinkę po porodzie, bo jakiś krwotok może wystąpić i jakieś komplikację też jak się obkurcza macica przez tą godzinkę. Tak mi lekarz powiedział. Ze mną na szczęście był mąż i mama i teściowa (bo pracuje na położnictwie i akurat miała nockę) i powiedzieli lekarzowi,że mnie przypilnują i będą obserwować,a ja się prześpię ale i tak mnie obudzili po tej godzince,żeby zapytać jak się czuje i żeby na drugie łóżeczko mnie przetransportować
mam chwile bo mała spi wiec postaram sie was troszeczke podtrzymac na duchu moim porodem
termin miałam na 25 maja a 4 czerwca stwierdziłam ze skoro nic sie nie dzieje to ja spadam do szpitala i maja cos z tym zrobić!!! mala byla szacowana na duze dziecko wiec bylam lekko przerazona
w poniedziałek mezu zawózł mnie ze skierowaniem do szpitala przyjeli mnie na UWAGA patologie ciąży. kobiete w 41t
patologi w naszym szpitalu pozostawia wiele do zyczenia ale starałam sie byc silna
od razu (chyba dobrze godzinowo trafiłam) zrobili mi usg i wyszło im że mała waży 4200
nastepnie badanie gin i kolejny lekarz po konsultacji z poprzednim stwierdził że muszą mi jutro wywołac
ucieszyłąm sie a co chociaz prawde mowiec liczylam ze zaczna juz dzisia
tak wiec polozyli mnie na tej patologii zrobili ktg i nic............................jedno wielkie nic żadnych skurczyków
wieczorem znowu ktg i prosta linia
oczywiscie sie nie wyspałam bo na patologii co 3 godz przychodzi pani z trąbką :) i sluch serca plodu
rano ok godz 6:30 zostałam przewieziona na porodówke
moj maz byl strasznie szczesliwy i podniecony nie mogł sobie miejsca znalesc
pierwszy raz go takim widziałam
ok 9 po konsulatacji gina podali mi w koncu kroplówke
musiałam cały czas leżec pod ktg co nie jest specjalnie miłe ani wygodne
polozna mialam sprytną bo dosyć szybko zwiekszała mi przepływ w tej kroplówce
pokazały sie jakies skurcze i byly co jakies 3-4 min zbadał mnie lekarz i juz miałam 4 cm rozwarcie
dostałam 2 czopki i znowu mi podkrecili kurek
ok 13 chyba polozna stwierdziła że mam juz 7 cm i dali mi jakis zastrzyk ktory niby rozszerza szyjke
a u mnie juz zaczely sie parte tak wiec chodziłam ok pol godz po pokoju a jak szly parte to kucałam i oddychałam łatwiej bylo przezyc a malenstwo spadało w dół
nagłe stwierdziłąm ze ja juz musze zacząć rodzic bo zgubie to dziecko
poleciała polozna po lekarza i miałam juz 10 cm
zaczeło sie parcie
przyznam że nie jest to łatwa sztuka
ale lepiej przec w skurczu niz go przejsc w inny sposób
jak parłam to zastanawiałam sie co robie zle ze niemoge
i doszłam do wniosku ze trzymam sie za mocno nóg i zapiaram sie zamiast całą siłe oddac w parcie
poskutkowało
mała miała sprasznie dużą głowe wiec nie mogłam jej wyprzec i prawde mowiac to lekarz troszke chyba mi pomógł naciskajac na brzuch ale nie gwałtownie nie bolało mnie
mała wyskoczyła o 15:30 i wslizgneła mi sie na brzuch a była taka cieplutka
niesamowite uczucie!!!!
potem przez 2 godz bylismy jeszcze na sali
mnie szyli a potem moglismy sie juz cieszyc sobą i troszke sie poznac
naprawde uwierzcie mi życze każdej kobiecie takiego porodu
straszyli mnie ze na jedym dniu i jednej kroplóce sie nie skonczy ale ja chyba bylam zbyt zdesperowana
nawet polożna byla w szoku ze tak szybko nam poszło
a obłożenie tego dnia na porodówce bylo spore wszystkie 6 sal zajętych i ludzie sie uwijali jak w ukropie