
Właśnie piję sobie

Nocka była całkiem fajna



a że ja jeszcze nie spałam to się chętnie z nim bawiłam

I pospaliśmy sobie do 10.30


Ach, czasem dobre jest mieszkanie z rodzicami



Ale niestety mam też przykre informacje...Moja siorka wyjeżdża na pół roku w styczniu...i...ODŁĄCZA INTERNET!!!!!!!!!!!!!! Także jestem podłączona do sieci do 31 grudnia...a później dopiero na swoim jak uda mi się szybko męża namówić na internet...Jest mi z tego powodu bardzo przykro...
Jestem z Wami krótko, ale już się przyzwyczaiłam...nawet Was polubiłam

Będę męża namawiać na internet na naszym nowym mieszkaniu...(przecież będzie musiał sprawdzać stany kont...muszę wymyślić jakieś argumenty...i to konkretne!)
Ale obiecuję Wam, że wrócę do Was...tylko nie wiem kiedy





Tak mi smutno...
Krystuś właśnie poszedł na drzemkę...musi odespać nockę

[ Dodano: 2008-12-18, 11:31 ]
Dla mnie też 8 styczeń jest wyjątkowy...chociaż nie do końca...Dla mnie 8 stycznia to bardzo szczesliwa data
A wierzycie może w życie po śmierci??? Takie pytanie wyrwane z kontekstu...
Ale coś wam opowiem...
Jak byłam mała to miałam taką starszą ciocię (siostra mojej babci). Właściwie to była moja druga mama...najkochańsza na świecie i w ogóle (oczywiście zdałam sobie z tego sprawę później). Jak moja mama chodziła do pracy to ona z nami zostawała i w ogóle, mieszkała koło nas, a jak się przeprowadziliśmy to ja jeździłam i się nią opiekowałam...
No i ona zawsze mi mówiła, że zawsze będzie się mną opiekować...dokładnie, że "będzie przychodzić w nocy i mnie kołdrą przykrywać..."
No i ona zmarła 8 stycznia...
I teraz moje życie się tak dziwnie ułożyło, że ja wierzę, że coś w tym musi być...tak jakby znak z góry...
Męża poznałam 8 stycznia (dziwny zbieg okoliczności???) i też tego samego dnia jak go poznałam powiedziałam mu, że kiedyś będzie moim mężem (nie wiem czemu, ale ja to po prostu wiedziałam...z drugiej strony, tak głupio, nie znałam kolesia a już mu powiedziałam że będzie moim mężem...a jacek do tej pory mi mówi, że rzuciłam na niego urok i teraz musi ze mną być - w żartach oczywiście tak mówi)
Wszystko robiliśmy ósmego lub z ósemką w dacie lub czymkolwiek...
Mój syn urodził się 28.01.2008 roku o godzinie 18.10 ważył 2680 mierzył 48cm dostał 8 punktóe apgara (za drugim razem bo za pierwszym 7), jego imię ma 8 liter....i ma na imię Krystian...a moja ciocia była Krystyna...A imię wybrałam ja (nie ze względu na ciocię tylko tak jakoś mi się nasunęło, mąż bez protestów się zgodził odrazu...mama namawiała mnie, żeby był Marcel, ale nie i koniec) i dopiero niedawno tak o tym wszystkim myślałam...
Nie wiem czemu, ale to wszystko teraz z czasem układa mi się w taką jedną całość...czy naprawdę ona mnie chroni...takie to wszystko dziwne...