Doczytałam Was gadułki
spadlamznieba, nie wiem co mam Ci powiedzieć, na szczęście moja tesciowa jest ok i nie mam juz doczynienia z zołzami.
Antoś wczoraj późnym wieczorem zdecydował się na zjedzenie banana, spał do 22;45 a potem wlasnie wsunął banana i zasnął po północy. Podałam mu wieczorem jeszcze tak na wszelki wypadek drugą częśc tego czopka na nudności i chyba zadziałało, w nocy a własciewie o 4 nad ranem podalam czopka na gorączkę i spaliśmy do 8:30. Rano obudził się glodny

wypił kakao na wodzie lekko zabarwione mlekiem i zostało w brzuszku

potem jeszcze parówkę i półtorek kromki chalki z dżemem truskawkowym, dostał czopa na gorączkę. Obmylam go o bo od tych czopków to już smierdział caly bidulek. Teraz ładnie się bawi. Jak
Su napisała smska do mnie to nawet nie uslyszalam jak przyszedł bo poszłam do banku i jak wróciłam to rzucilam telefon na stól nie sprawdzając nic. Dopiero jak na forum o tym przeczytalam to szybko oddzwonilam. Teraz jeszcze robię pranie po wczorajszych ekscesach bo i koc i narzuta i troche ubranek jest nieciekawie "pachnących"
Napisałyście tyle, że już nie wiem co i komu odpisać, chyba zacznę robic notatki.
Acha jesli chodzi o poród to G też nie chcial być a jak doszło co do czego to został. Chcial byc przy mnie jak najdlużej i mial wyjść na kulminację a w tym szale został, i parl razem ze mną. Robił się czerwony jak buraczek aż sam się później z siebie śmiał.