U mnie pierwszy tydzień zleciał migiem...
jestem zadowolona... moja mama różnie... no ma przy sobie dwójkę łobuziaków... więc 2x więcej obowiązków...
zobaczymy... a dziś jest mi wyjątkowo ciężko, bo Michu jest chory... i walczę co by Urszulka się nie rozłożyła....
i właściwie problem chorób byłby tu.... szachem matem...