Awatar użytkownika
Alineczq
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3407
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:26

01 cze 2007, 10:17

ja dzisiaj śniłam byłą swojego K. była wstrętna i biła się ze mną... W zyciu właśnie taka jest jak w tym śnie... Kurde jak ją widzę w nocnych snach (to są prawie koszmary) zazwyczaj zdarza się coś niedobrego..juz to zaobserwowałam :ico_placzek: matko, zeby tylko nic się nikomu nie stało :552:

lilo

01 cze 2007, 13:13

Alineczq to dopiero bezczelna baba - nawet Ci się śni po nocach :ico_oczko: Mam nadzieję, że to jednak nic nie znaczy...

A ja mam się zorientować w cenach reklam w gazecie w której pracuje eks mojego męża i już myślę na kogo to zwalić :ico_noniewiem: Bo ona właśnie pracuje w dziale reklamy :ico_noniewiem: Nie mam ochoty mieć z nią jakikolwiek kontakt...

lucy23
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3386
Rejestracja: 07 mar 2007, 19:16

01 cze 2007, 13:49

[b]pestka[/b] z tymi listami to juz przesada...a jak ja mojego T poznalam (mialam 18 lat a on 24) to dostal telfon od jakiejs pijanej siksy,ze zadzwoni na policje,ze nieletnie wykorzystuje :ico_smiechbig: :ico_smiechbig: bo ja zawsze mlodziej wygladalam hi hi no ale bez przesady :ico_haha_01: :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
Alineczq
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3407
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:26

01 cze 2007, 15:42

Lucy niezła historia :ico_smiechbig:

Awatar użytkownika
Karla
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 186
Rejestracja: 29 maja 2007, 13:36

03 cze 2007, 16:01

ja z moim męzem byłam z 3 lata (nawet mieszkaliśmy razem), później sie rozstaliśmy na ponad rok (gdzie każdy z nas był w innym związku)
i znów do siebie wróciliśmy...

nigdy nie poznałam tej laski, z którą był przez okres naszej przerwy (on mojego poznał i nawet go lubi = bo wypowiada się o nim bardzo pozytywnie)

Skończyło się tak, że ja sie z moim ex nie kontaktuję, bo nie mam potrzeby (on ma własne życie itd.) czasami sie jednak spotykamy (należy do grona wspólnych znajomych)

Mój mąz też sie z tamta dziewczyną nie kontaktuje ...
Kiedyś jak już byliśmy razem umówił się z nią do kina :ico_puknij:
POWAZNIE!!
Powiedział mi o tym...i wytłumaczyłam mu, że takie umówienie sie z ex być może daje dziewczynie nadzieję na to że wrócą do siebie itd.
I że ma to przemyślec dokładnie = no i odwołał...

Ale my "starzy" jesteśmy i po wielu przejściach... wiec trochę inaczej patrzymy na świat ;-)

docienka
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 175
Rejestracja: 09 maja 2007, 22:47

22 cze 2007, 10:44

Ah Karla,jak Ci dobrze.Ja do swojego nawet po dwóch latach bym wróciła.A tymczasem nie wiem jak to będzie.Bo teraz to ja jestem ta eks.I chyba jestem z nim w ciąży.Więć za wesoło to nie jest.Trudno mi przeżyć każdą minute,bo było naprawde dobrze a tu nagle skoczył w bok i ma inną.Chyba jeszcze nie dorósł do tego wszystkiego,ale wydawał się taki dorosły i odpowiedzialny,czasem nawet bardziej niż ja.Nie wiem co zrobiłam nie tak że musiał szukać innej,nie wiem co ona mu takiego daje,czego nie mam ja?
I czy jeśli będę miała z nim dziecko,to mam się do niego nie odzywać?Co mam robić w takiej chorej sytuacji??Czy wtedy też będę tą "żłą eks"??

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

24 cze 2007, 10:01

Sosna :ico_szoking: No faktycznie retusz doskonały :ico_szoking: Pędzie pokazać to mojemu Tomkowi!

Awatar użytkownika
sensibel
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1384
Rejestracja: 16 mar 2007, 11:01

28 sie 2007, 17:09

Ja mojego M poznałam na studniówce, przyszedł z moją koleżanka z ławki :-D ale ona za bardzo go nie chciała, wzięła go bo nie miała z kim przyjść. On potem liczył z jej strony na coś wiecej,wiec postanowiłam ich wyswatać. W tym samym czasie byłam z facetem już prawie 2 lata i akurat zaczęło się nam psuć. Spotkałam sie z M., wypytalam co i jak, on sie pozalil potem ja sie wyzalilam ze swoich problemow i tak po uplywie miesiaca okazalo sie ze M juz nie zalezy na rozmowie o mojej kolezance tylko na spotykaniu sie ze mna. Okazalo sie ze i mi nie byl obojetny, zerwalam ostatecznie z tym co bylam dwa lata (zreszta chorobliwie zazdrosnym psychopatą ktory co pare dni sie dla mnie zabijal :ico_puknij: ). Najlepsze jest to ze M wcale nie byl w zwiazku z ta moja kolezanka,a ona teraz wygaduje ze ja jej go odbilam,a wcale go nie chciala,wygonila go z domu! :ico_puknij: :-D obrazila sie na mnie, i zgrywa jego eks. wysyla nam zyczenia na swieta "ze szczegolnym ucalowaniem M". co lepsze byla na naszym weselu i serdeczne zyczenia mi skladala,dodajac ironiczne "udalo Ci sie".rozsiewa jakies dziwne plotki i robi z siebie sierote-chyba chce zeby sie nad nia wszyscy uzalali. Te baby dziwne sa:-)
ostatnio ja spotkalismy na odpuscie i moj M., :ico_szoking: MOJ M.!!! :ico_szoking: , (przezyc tego nie moge :evil: ) na przywitanie podbiegl radosnie i buziaka jej w policzek!!!! myslalam ze mi tętnice popękają z wściekłości!! :ico_zly: stwierdzil potem ze nie chcial sztucznej atmosfery i to bylo dla rozladowania... :533: :533: :533:
ale za to jak mnie mocno podkurzy to ja cos o moim bylym wspomne i od razu wraca na miejsce w szeregu :-D

się rozpisałam, sorki za zanudzanie nudnymi szczegółami

[ Dodano: 2007-08-28, 17:16 ]
A o te pornosy też jestem wrecz chorobliwie zazdrosna,ale teraz już nic nie mówię, tylko ide zajać się sobą. On wie, że mnie to doprowadza do szału i czasem robi mi na przekór i specjalnie robi tak zebym zobaczyła co to on nie ogląda. Do tej pory myslał (sam sie przyznał) że jak zobaczę to rzucę się na niego w szale namiętnosci,ale jak zobaczył, ze ostatnio idę poprostu spać i wypinam się do niego tyłkiem to już przestał :-) :-) :-) :-D

Awatar użytkownika
zubelek
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5747
Rejestracja: 07 mar 2007, 22:32

01 paź 2007, 18:00

ja kiedyś byłam zazdrosna tak chorobliwie,jeszcze przed ślubem była mojego M tak mnie wkurzała...i to ona go rzuciła a on bardzo to przeżył :ico_noniewiem: ale jak mnie poznał to już ona była przeszłością,dziś ma jedno dziecko jest gruba i okropna :ico_haha_01: ,to mi pomaga :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01: ale wogóle mój M jest strasznie dojrzałym facetem,wiecie tak pozytywnie,on gardzi zdzirami co się puszczają czy zdradzają a na facetów co zdradzaja mówi,ze są słabi,że nie potrafią zapanować nad ciałem.On mnie kocha i jak chce numerku to robi go ze mną :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01: Mam nadzieję,że ten czar nigdy nie pryśnie :ico_sorki: Jesteśmy ze sobą 5 lat i z roku na rok kochamy sie mocniej,inaczej,dojżalej mi tam też w głowie żadne numery,były czy co tam.A miałam przed nim 5 letni związek,zaręczyny i ślub przed nosem,zrezygnowałam i dobrze.Od kąd mam M nie żałuję że porzuciłam ani nawet że porzucona byłam.A już naj mniej żałuję że ta franca porzuciła M :ico_haha_01: W sumie to jestem jej za to wdzięczna :ico_haha_01: :-D

Awatar użytkownika
bozena
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5208
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:20

07 paź 2007, 00:05

Ciekawy temat, że tez ja wczesniej nie znalazłam.
Na temat byłych mojego G mogłabym pisac i pisać, ale jedna to mi bardzo zalazła za skórę i nawet kiedyś bawilismy się razem niby przez przypadek na sylwestra razem. Cały czas trzymała się blisko i wyciagała go do tanca. Myslałam, że zaraz wyjdę z tej imprezy i wroce do domu. Bałam się tego co może byc dalej i do czego ona się może posunąć więc wolałam miec ją na oku. Kurczę miałam wtedy jakies załamanie i przestałam nawet w tej minucie ufac mojemu wtedy jeszcze chłopakowi. Tym bardziej, że impreza jak impreza była zakrapiana i G był juz wstawiony z deczka jak ona przyszła. Nie widział nic złego w tym co robił i co ona robiła po prostu starzy znajomi sie spotkali i tyle. :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:

Inna ex z którą był ponad 7 lat była jeszcze do niedawna jego przyjaciółką, nawet sympatyczna dziewczna i starałam się nie miec nic, tym bardziej, że jak ja poznalam to mieszkała z chłopakiem i planowali ślub. Często się spotykalismy i nawet dobrze nam się wszystkim układało i z czasem zazdrość minęła bo widziałam jak oni ze sobą rozmawiają, nie było w tym nic złego. Tak jak rozmawia dwoje cywilizowanych ludzi tylko na poczatku ja i jej obecny juz mąż czuliśmy się trochę dziwnie, z czasem to minęło. Teraz juz ponad rok się nie widujemy, ona stała się taka jakaś dziwna. G żartuje sobie, że jak każda artystka (maluje i fotografuje) żyje w swoim swiecie i ten świat się wokół niej coraz bardziej zamyka. Ja poprostu nazwałabym to chorobą psychiczną samonapedzającą się. Na szczęście nie jest to związane w żadnym przypadku z moim G.
Ale się rozpisałam :-)

Wróć do „Być kobietą”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość