DLA JULCI, DOMINISIA, KUBUSIA i MIRELKI
Dużo zdróweczka, samych radosnych dni i uśmiechu na buzinkach.
Wojtuś przez weekend tak mi dopalił że ho ho. Cały czas chciał tylko żeby go na rączkach nosić i tylko nim sie zajmować, a ja też coś kiepsko się czułam i sił mi brakowało jednak Wojtuś tylko jedzeniem dawał się udobruchać
.
Strasznie zasmakowało mu tarte jabłko - tak to zawsze daje mu deserki gotowe ze słoiczka, bo jakoś wcześniej jabłka tartego nie chciał, a tu przy tych kaprysach takiej ochoty nabrał
Złośnik z niego niesamowity - jak tylko Radzio coś do ręki weźmie to on zaraz płacze i tupie nogami, żeby Radek mu to oddał.
Normalnie braterskie wojny mi się w domu zaczynają, a myślałam że to trochę później się dzieje
Magdzinka foteczki super aż zazdrość bierze!! Chciałoby się już z tymi dzieciaczkami tak na dworek wychodzić.
Poród ja opiszę 13-stego
Wasze opisy są takie, że człowiekowi wydaje się jakby sam to przechodził hihi
U nas w Jastrzębiu za poród rodzinny nie płaci sie ani złotówki a porodówka jest po świeżym remoncie i jest bardzo fajnie...ale szczegóły później
Małgosiu dobrze, że wszystko się uspokoiło, a brzusio super, aż chciało by się taki mieć hihi
karolas odpoczywaj ile możesz, przez sen człowiek szybciej się kuruje. I widzę, ze ty taka troszkę złośliwa jesteś dla mężusia
na pewno wyjdzie mu to na dobre.