: 07 paź 2008, 19:19
byłam jednak z amelką u lekarza i okazało się, że ma silną infekcję i do końca tygodnia siedzimy w domu. Dziecko nie chciało jeść, kaszel okropny, katar tragedia, tak więc siedzimy w domu. Dobrze w sumie, że jeszcze nie pracuję, bo by było nieciekawie.
Najbardziej się cieszę, że w końcu wzięla eurespal normalnie i obyło się bez przemocy. Zobaczymy jak będzie dalej, bo az mi trudno uwierzyć że tak bez wojny. Mój M juz w domu, a ja dzisiaj cały dzień w biegu i przeszczęśliwa. Zapuściłam się dzisiaj w rejony Wrocławia, w które normalnie bym nie pojechala, zakupy, Amelia i lekarz.
U nas ciepło, ale jakoś tak deszczowo.
Najbardziej się cieszę, że w końcu wzięla eurespal normalnie i obyło się bez przemocy. Zobaczymy jak będzie dalej, bo az mi trudno uwierzyć że tak bez wojny. Mój M juz w domu, a ja dzisiaj cały dzień w biegu i przeszczęśliwa. Zapuściłam się dzisiaj w rejony Wrocławia, w które normalnie bym nie pojechala, zakupy, Amelia i lekarz.
U nas ciepło, ale jakoś tak deszczowo.