: 08 paź 2008, 19:51
autor: Yvone
tragedia niebywała. BArdzo szkoda dziewczyny i najgorsze, że nie wiadomo co powiedzieć.
Amelka taka chorowita i wiem tez dlaczego. Dziecku wyszły cztery zęby naraz i idą jeszcze dwa równoczesnie. Tak więc niedziwota, że nie chce jeść i ma ciągły katar. ale ja jestem nią zmęczona. Marudzi, nie może sobie znaleźć miejsca i cały czas pcha wszystko do buzi. do tego zaczęla się makabrycznie ślinić. A kaszel wcale nie ustępuje. bidula się męczy okropnie. Wiem też skąd te noce takie fatalne. Po prostu zęby. Cóż, jak innym dzieciom wychodziły, u niej nie widu nie słychu, a teraz są.
Justynka, nie przejmuj się, na każdej uczelni są ufoludki. A koniec końców, najważniejsze, żeby było zaliczenie.
Pogoda u nas fajna, ale ja siedzę z Ami w domu. Czekam, aż jej będzie lepiej. Cieszę sie, że w domu siedzę z Amelką i to jeszcze tak bezstresowo. Pewnie jakbym pracowała, to skończyloby się braniem urlopu na zmienę z moim M i tyle. a potem nie byłoby już wolnych dni.
Prueence najważniejsze, że rodzina się zaangażowała. I że atmosfera w pracy coraz lepsza.
Anitko, ja też nie lubię sama chodzić na szczepienia z Amelką. Ale tak czasem bywa. nie wiem jak ty, ale ja sobie pod nosem zawsze poklnę i pomarudze, że zawsze, kiedy potrzebny, to go nie ma. Mnie to pomaga.
: 08 paź 2008, 20:31
autor: 79anita
oj Yvone ja tak wiecznie marudze pod nosem...
Sylwia dobijajace jest to ze czlowiek sie nie spodziewa takich strasznych wiesci a ciezko sie z tym pogodzic jesli wogóle mozna jak sie ma 28 lat. a rak to potwor moja babcia umierala na raka wspomnienia mam straszne...
ja dzisiaj mam bardzo pracowity dzien chyba pogoda na mnie wplynela motywujaco
bylismy na szczepieniu Kacper jest moim bohaterem mawet sie nie rozplakal wiecej krzyku bylo przy zagladaniu do gardla na zwazenie tez nie pozwolil wiem tyle co wiedzialam ok 12 kilo. potem pojechalam do kolezanki wrocilam to wyszlam jeszcze z psem umylam okna posprzatalam do tego jeszcze podczas mycia okien Kacper wywalil smoka przez balkon wiec musialam doginac jeszcze raz... pogoda dzisiaj fantastyczna tylko mam problem jak ubieracie dzieci boje sie aby znowy sie nie przeziebil ...
: 08 paź 2008, 20:33
autor: Janiolek
Justynka, nie przejmuj się, na każdej uczelni są ufoludki. A koniec końców, najważniejsze, żeby było zaliczenie.
Prawda to

A ja sie zastanawiałam ile kasy wyciąga doktorant. Mozesz mnie wprowadzic w ten temat?? Kurcze powaznie sie nad tym zastanawiam

: 09 paź 2008, 10:07
autor: 79anita
witam... ale mialam noc Kacper cala noc sie wiercil i marudzil zasnelam dopiero przed 4 a o 7 przyszla cora sasiadow wyprowadzic Sabe i po spaniu co gorsze Kacper ma prawie 38 st goraczki nie wiem co o tym myslec jak u was po szczepieniu my nigdy nie mielismy skutków ubocznych czy znowu przeziebiony czy tak odchorowuje ta wczorajsza szczepionke... taka piekna pogoda a my bedziemy siedziec znowu w domu do tego ten pieprz... pies nawet sie z Kacprem nie przespie bo w tym czasie mam jedyna okazje aby ja wyprowadzic... mam juz dosyc chyba ja oddam jak ja ktos bedzie chcial bo to nie jest zycie i tak mam sporo obowiazkow jak jestem sama z Kacprem a do tego jeszcze ta suka...
: 09 paź 2008, 10:34
autor: martuunia1
: 09 paź 2008, 10:35
autor: Janiolek
79anita, dasz rade z pieskiem, ja Iwana wyprowadzałam z Lenka w chuscie, ale jakby byla chora to tez bym musiala kombinowac.
Lenka w KM, a ja musiałam na chwilę zastąpic Marunia, tylko zeby zdazyl bo nie chce sie spoznic na wykład...
: 09 paź 2008, 11:11
autor: Aga78
Sylwia historia dramatyczna

aż nie wiem co powiedzieć, dwa tygodnie temu zmarla żona mojego kolegi, miała 31 lat, zmarła na raka, zostawi,la 3-letnią córeczkę

życie jest pełne cierpienia....
Anita to pewnie po szczepieniu ta gorączka
Ela no to faktycznie Amelka ma ładną jazdę z tymi ząbkami

tyle na raz, biedne dzieciątko
a ja przestaje czytać prasę i oglądać wiadomości...na mnie to działa strasznie, za dużo myślę i tylko mnie to przygnębia
Juleczka spi a ja i piorę i gotuję, rano byłyśmy już na zakupach w drodze powrotnej- po odprowadzeniu Adrianka
pogoda faktycznie fajna, więc idziemy na "świeże" powietrze
: 09 paź 2008, 12:00
autor: Yvone
Mnie też te informacje na temat gospodarki przysparzają o ciarki. Zwłaszcza, ze niby kryzys do nas nie dochodzi,a koniec końców odbija się. Zastanawiam się, jak będzie z nami, bo kredyty olbrzymi, na razie koniunktura jest, tak więc i mój M ma prace, ale aż strach pomyśleć. Nie wiem czy trafiłam, ale chyba o to chodzi Aga z tym dołowaniem?
Justynko, stypendium doktoranckie to kwestia wewnętrzna własz uniwerku. Tak naprawdę nie może byc niższe niż 60% wynagrodzenia adiunkta. Ja idę starym systemem, ale nowi nowym, czyli zgodnie z "piękną" ustawa o szkolnictwie wyższym. a powiem ci tak. U nas na Wrocławkim jest to 1080 zł, na innych nie mam pojęcia. Pieniądze marne i raczej na podwyżke w ciągu czterech lat liczyć nie możesz. A w tym jeszcze, co nie jest zgodne z ustawą, musisz darmowo robić zajęcia ze studentami. Ja to obeszłam i mi płacili normalnie na umowę, ale część za darmo trzeba było zrobic. Z doktorantami jest tak, że nie są raczej na uczelniach lubiani i nie bardzo wiedzą co z nimi robić. Poza tym ci młodzi mają zajęcia w ciągu tygodnia, porazka totalna, bo część osób pracuje i co najgorsze programy studiów i zaliczeń wymyślają prawdziwi idioci. W sumie punkt widzenia zależy od siedzienia. Dla osób, które zarabiają prowadząc zajęcia, są to jak najbardziej pożyteczne rzeczy, np. Dwa lata temu miałam zajęcia z filozofii muzyki XIX w, czym był zainteresowany tylko wykładowca. Cóż, dodam tyle, ze się nad tym nie zastanawiaj. Ci co poszli do pracy, mimo że na początku, mieli mniejsze lub porównywalne pieniądze, mają większe obecnie i doświadczenie zawodowe i to się liczy. Po doktoracie masz tytuł doktora i żadnego doświadczenie, chyba że pracujesz jeszcze, ale wówczas lepiej robić kursy pod pracę, a praca na prywatnych uczelniach czy jakiś dodatkowych, to niestety jest na godziny i służy zazwyczaj pracownikom uczelni do dorobienia sobie. O czym wszyscy wiedzą, ale nikt nic nie mówi. Koniec końców plus jest taki, że możesz być w domu z dzieckiem, oczywiście jeśli się na to zdecydujesz i tak postanowisz, a zazwyczaj niewielu doktorantów tak robi, bo po roku studiów stwierdzasz, że zwyczajnie jest to nieoplacalne.
Oczywiście jeśli chcesz, to próbuj, ale najpeirw dowiedz się ile przewidują miejsc stypendialnych, bo na wydziałach humanistycznych jest ich zazwyczaj naprawde niewiele.
Ale przynudzam
Anitko świetnie cię rozumiem. Ja mam psa i czasem też mam go dosyć, ale koniec końcow co on winien. Przecież to tylko głupie zwierzę, a najgorsze, ze przyzwyczajone do nas i proste emocjonalnie. Oddasz będzie cierpiało i tęsknilo za wami. Ale jeśli naprawdę nie dajesz rady, to tak będzie lepiej.
: 09 paź 2008, 14:55
autor: Pruedence
Justyna
Kod: Zaznacz cały
no to mam nadzieje ze jak (tfu tfu) nas wezma do szpitala to ty mi nbedziesz udzielac informacji :ico_oczko:
Hmm zalezy gdzie traficie bo jak na nefrologie to raczej nie bo to w innej czesci szpitala. Ja jestem na oddziale ogólnopediatrycznym z łózkami reumatologicznymi i to na dzieciach starszych.
Co do doktoratu to na naszym szacownym alma mater stypendium wynosi okoł 900zł, nie wiem jak jest na twoim wydziale ale na moim CMUJ nie starcza dla wszystkich więc dostają Ci znajlepsza średnią. No ale powiedzmy sobie pieniądze śmiechu warte. Jest sens się w to pakowac tylko jeśli masz wizje na etat potem na uczelni bo tak jak pisze Ela jesli zrobisz tylko doktorat to stracisz lata doświadczenia w pracy a pracodawce raczej to inetresuje niż tytuły.
Aga 
popłakałam się jak napisałas o tej znajomej, biedne to jej dziecko,życie jest czasem wstrętne....
Aco do koniunktury to ja się tez troche boje co to będzie
Ela Biedna Amelka z tymi ząbkami, mam nadzieje, że wyjda jej szybciutko.
ANita Taka reakcja może być po szczepieniu , jak sięKacprowi nic nie dzieje, to poczekaj ale jakby się utrzymywała i np miłby kaszel to warto pokazać go lekarzowi.
A z tym psem to już na prawde masz ciężko, jesteś mega dzielna
Tosia zaczeła się ostatnio interesować malowaniem, na chwile bo na chwile ale lubi sobie kreski porysować

najgorzej że przy okazji pomaluje stół
A ja musze w sobote na dyzur iść, a mi się tak nie chce

: 09 paź 2008, 15:07
autor: kasia1983
ludzie zdrowi nie doceniają tego jakie maja szczęście że wszystko jest dobrze dopiero jak sie zachoruje to zaczynamy dostrzegać takie rzeczy
pogoda cudna cały czas bym siedziała na dworku ale niestety to nie mozliwe bo dłuzej niz godzinke mój pęcherz nie jest w stanie wytrzymać
martuuunia termin mam na 17 grudnia
\
79anita z tą gorączka to ja bym sie nie martwilą poczekaj do jutra bo moim zdaniem to po szczepionce
mój synek właśnie sam sie rozebrał

zdjał sobie spodnie i skarpetki chyba spać mu sie chce

lece go uspić