powiedział dosłownie "żygać mi się chce, nie będę robić nic na siłe" w sensie seksu. Poczułam się okropnie, wyłam pół nocy. teraz jak o tym pomyślę to też łzy napływają do oczu. Cięzko mnie zrozumieć może o co mi chodzi....
nie chce mi sie z nim gadać. najcętniej wyszłąbym żeby na niego nie patrzeć, ale nie mam gdzie.
[ Dodano: 2010-10-31, 10:28 ]
kobito, ja nawet nie wiedziałam że on ma jakiś problem. zapewne mnie od dłuższego czasu kłamał. a to raczej nie moja wina, że nie jestem wróżką.nie probujesz z nim rozmawiac zeby miedzy wami bylo lepiej.?
a co ja będę za niego gębę otwierała? to on poszedł spać do drugiego pokoju jakbym go conajmniej zlinczowała, nie spał ze mną w pokoju bo co, bo kara za cos? przeciez to żenujące.
nie zrobiłam nic złego i nie zamierzam się jeszcze przed nim płaszczyć.
to nie moja wina, że jestem w ciąży, że mam dolegliwości ciążowe... ale nawet w ciąży robiłam dosłownie wszystko z myślą o nim, jako nie tylko męzu ale też facecie. i co. po co to wszystko. po to żeby usłyszeć, że żygać mu się chce?