Bosze.........ale żeście napisały....
zaraz wpadnę może na dłużej...na razie korzystam, że J wyszedł z kuchni, więc idę coś zjeść...Też mamy ciche dni więc Was rozumiem...Mijam się z nim od rana i nawet nie mam ochoty się odzywać. On już ma, ale mi to wisi i powiewa. Ciągle o coś prosić...robić samemu...pierdolę to! mam dosć...do tego @ i dieta i jestem ugotowana. Czuję się jak w ciężkiej depresji. Jeszcze książę nonono na tenisie był i w sobotę też idzie.........ta.........a ja myślałam, że skoro ja pracuję, to on się dzieckiem zajmie ALe po co? przecież jest teściowa nie?
to mnie tak wkur....że nie macie pojęcia! w ogóle to jego ciągłe snucie się po domu, jak ma się rano zająć Hanią, to ona marudzi, on przysypia, albo ciągle mówi do niej "Haniu, co jest........"
to ja już wolę sama wszystko robić.............................
Ech.......chyba dziś nie dam rady każdej po kolei pisać..........To tylko tak ogólnie.....krzesełka fajne...my mamy takie jak
Ewcik ale jeszcze jemy albo w leżaku, albo biorę ją na kolana to się nie kręci tylko siedzi ładnie i otwiera buźkę.
Kubki....ja też słyszałam że są nie bardzo...na razie nie mamy, ale kiedyś na pewno kupię. Chyba NUKa, bo próbowałam sama z niego pić...
i fajny.
Hubertusa proszę ucałować i dużo, dużo zdrówka mu życzymy....
dla Krystianka...
i już nie pamiętam co dalej...........
idę, bo J wielce chory, żarł czosnek i już mi się na wymioty zbiera od tego smrodu!!!