Strona 76 z 279

: 10 paź 2008, 16:28
autor: Aga78
o kurcze Anita ale masz urwanie głowy, a może to rotawirus :ico_noniewiem: (ja go teraz wszędzie widzę :ico_puknij: ) Julia też najpierw tylko gorączkowała, później rozwolnienie a na koniec wymioty

adrian też dzisiaj wymiotował w nocy :ico_szoking: rano skakał jak oszalały wi,ęc był w przedszkolu, ale właśnie opowiadał mi jak chłopczyk na angielskim "zwyżygał się" :ico_szoking:

ja mierzę temperaturę zwyczajnie pod pachą, wkadam termometr dociskam rączkę i w tym czasie na ogół noszę na rękach

: 10 paź 2008, 19:25
autor: Pruedence
Ja mam termometr do ucha, polecam, szybko i bez męczenia dziecka. Kupiłam jeszcze jak była malutka.

Anita- współczuje, zwłaszcza że jesteś z tym sama, ale dobrze ze twój Rysiek wraca. Mam andzieje, że to jednak trzydniówka a nie jakiś rota,żeby Kacpra nie wymęczyło zbytnio.

Ela- mój M taki sam, czasami to mam ochote go pobic bo w nocy ja wstaje mimo,ze do pracy wychodze jak oni z Tosią jeszcze śpią, a jak go budze w nocy to i tak ja chodze robić jedzenie bo on się tak zbiera że Tośka się już cała wybudzi. Dziś było podobnie, wrócilam z pracy zmęczona i mówie, zajmij się dzieckiem a on że ne ma czasu i takie tam to wziełam się za odkurzanie , wchodze do sypialni, patrze a ten śpi :ico_zly: normalnie szlak człowieka może trafić.

Justyna- czyli dobrze,że choć w połowie ta nerka pracuje :ico_brawa_01: powinno być dobrze.

Ja bym sobie chętnie odpoczeła jutro ale na 8 na dyzur ide a ile siedzieć bedę nie wiem bo są tylko dwie lekarki na 2 oddziały i jak będzie dużo przyjęć to będę musiaal zostać bo to ostry. Juz powoli łapie się w dokumentacji i wystawiam już sama skierowania, oczywiście pod nadzorem bo tak całkiem sama to się jeszcze boje podejmowac decyzje.....

MIłego weekendu!

: 10 paź 2008, 19:32
autor: Janiolek
pani urolog, kolezanka mojej ciotki powiedziala ze albo do usuniecia albo do rekonstrukcji, ale nie wie jak jest u dzieci. Do usuniecia nie jest, to juz wiem, ale zastanawiam sie na czym ta rekonstrukcja ma polegac. Nie znam sie ale chyba raczej nie beda ruszac, przynajmniej poki co. W KM oczywiscie super, Patryczek uwielbia bujac Lenke w bujaczku :-D ciesze sie ze wszystko dobrze, gorzej ze kibel dalej nie do konca dziala :-D Kupilam Lence bluzeczke z dlugim rekawkiem, ktora przy okazji jest prezentem dla Marka - ma napis "My heart belongs to daddy" :-D :-D w koncu wolne!!! Ja mierze pod pacha ale w zasadzie do tej pory robilam to 4 moze 5 razy.

[ Dodano: 2008-10-11, 11:39 ]
ale d...a. okazalo sie ze pan wlasciciel chce nam podwyzszyc czynsz, musimy z nim pogadac ile wiecej, ale jak liczylismy to chyba bardziej oplaca nam sie wziac kredyt i kupic cos. znalazlam mieszkanko 3 pokojowe w tej cenie co nasze 2 pokoje, w bloku obok. tylko czas na kredyty sredni...ech

: 11 paź 2008, 12:45
autor: Yvone
dziewczyny co zrobić, bo mam ochotę normalnie ukatrupić to moje dziecko. Ciągle chora, a przez to maruda i daje popalić jak nigdy w świecie. Normalnie mam ochotę jej zrobić krzywde. a najgorsze, że jestem sama. ja rozumiem przeziębienia itd, ale po prostu mam jej tak dosyć jak jeszcze w życiu nie miałam. Jeszcze na przemian jak nie ona daje symfonię to bachor z za ściany. Normalnie jakby sie umówili. Różnica jest taka, że ja od razu na nogi i noszenie i cacanie mimo, że najchętniej to otworzyłabym okno i ja po prostu wyrzuciła, a tamtem przez 30 min co najmniej darcia pyska i żadno nonono nie ruszy do niego. A jak pytałam co się dzieje, to odzwyczaja spania ze sobą. Jezu co za kretyni, to trzeba było o tym myśleć 9 miesięcy temu, jak się z dzieckiem spało, a nie teraz i jeszcze zostawianie na przetrzymanie, kto pierwszy odpuści. I to co dwie godziny w nocy od tygodnia. Normalnie na nich policję naślę. A jak tamten zaczyna drzec pysk, to moja mu wtóruje. A graniczymy z nimi przez ścianę. Nie dość, że chora, budzi się, bo katar, kaszel i zęby to jeszcze jak już pójdzie spać, to musi ją obudzić. Jak mnie oni denerwują, to normalnie szok. On grajek, nieszczekający pies, który jak ich nie ma to wyje i jeszcze drący się na okrągło bachor. Ale co się dziwić jaka mać taka nać.
No jasny szlag. Wcześniej tak nie było, jak teraz. Po prostu porażka na całej lini.
Normalnie padam na pysk, a moje własne dziecko doprowadza mnie do płaczu. Tak mi się marzy zostawić ja na jeden dzień i iść spać i tylko myślec o sobie. Ale się nie da. A z drugiej strony, to mi jej tak szkoda, bo naprawdę jej dokucza ta infekcja. A w poniedziałek zamiast do żłobka znów do lekarza i żałuję, że wczoraj nie poszłam. Kaszle okropnie i to gorzej niz wcześniej, a ja się boję, żeby to nie były oskrzela.

: 11 paź 2008, 14:52
autor: Pruedence
Ela widze,że jesteś przemeczona, a sąsiadów to masz rzeczywiście "inteligentnych". Może trzeba ich konkretnie opieprzyć. Co do Amelki to mam nadzieje, ze to jednak nie będa oskrzela i że szybciej niż póxniej wróci do żłobka.

Ja własnie wróciłam z dyżuru, nabiegałam sie po pietrach, maiłyśmy sporo roboty bo to sezon "sraczkowy", a jedno dziecko to tak odwodnione przyszło,że :ico_szoking: a matka z głupią mina,że no o co chodzi. Ale zmińmy temat.

Tosia sobie wczoraj nabiła guza pierwszego, bo zaczyna mi chodzić przy meblach i sie poślizgneła, ale poza płaczem nic jej sie nie działo Niania mi mówiła,że ładnie jej robi już na nocniczek, a mnie jakos nie :ico_olaboga: ja to chyba nie mam talentu.
Uciekam bo dziecko wróciło ze spaceru....

: 11 paź 2008, 20:06
autor: Yvone
No a nie ma jak sobota w bloku i to jeszcze z chorym dzieckiem i meczem Polska- Czechy. :ico_zly: Amelia dzisiaj nie dosyć, że kaszle jak najęta i smara, to jeszcze dostała rozwolnienia. :ico_zly: Po prostu porazka na calej lini. Nadal nie ma gorączki, co nie wiem czy jest dobre. W poniedzialek idę do lekarza, niech coś da, co pomoże.
a najbardziej mnie wkurzyła teściowa. Dzwoni wspaniała babcia czy przyjedziemy, a jak mówimy, że nie, to dlaczego, bo dziecku zmiana klimatu pomoże, a ostatnim razem to skończyło się na antybiotyku. ale sama się nie ruszy, bo poco. A rada bez badania, kup taki i taki antybiotyk, :ico_zly: a kto mi go sprzeda bez recepty. Jezu niby pediatra. :ico_zly: Najbardziej mnie wkurza, że moi mogą przyjechać, ale ona i teściu nigdy, bo poco. I co, pediatra w rodzinie, a i tak nie można skorzystać :ico_zly:
Pytam mojego M, a co będzie jak dziecko będzie chore w święta, on, że pojedziemy, bo babcia lekarz. :ico_zly: A ja na to, po moim trupie. Babcia lekarz może się ruszyć i przyjechać do wnuczki. Zresztą jej jest łatwiej, bo nie wiezie wózka i pieluch itd :ico_zly:

[ Dodano: 2008-10-11, 20:09 ]
Pruedence, widzisz, to Tosieńka szybciutko nadrabia. chwila moment jak ci pójdzie sama. a z nocnikiem to się tylko cieszyc. U mnie żłobek jak na razie spowodował regres nocnikowy.
Żal jak się patrzy na takie dzieciaczki, ale rodzice czasem denerwują. Mnie sąsiedzi, bo znowu powtórka z rozrywki. Już ten mały zaczął, a to dopiero początek nocy.

: 11 paź 2008, 20:58
autor: 79anita
oj Yvon to jest mieszkanie w bloku ja spacjalnie nie moge narzekać ale sasiadom z pierwszego pietra szczerze współczuje bo tam tez pies szczekajacy calymi dniami nie wiem ale moja nie szczeka to rzecz wychowania i tyle a co do dziecka za sciana to tylko wspolczuc mozna biedakowi... co do chorego dziecka wiecznie marudzacego to cie strasznie rozumiem bo mam to samo teraz jest Rysiek to troche lzej ale jak jestem sama to dobija mnie to ze nie moge wyjsc chociarz na 1/2 godzinki sie przewietrzyc i nabrac dystansu wiecie ja jestem choleryczka najpierw nachlapie jezorem a potem mam wyrzuty sumienia...
Kacper niby troche lepiej ale i tak marudny goraczka dalej ale to juz nie 39 wiec jest dobrze jak ja bym chciala aby jutro obudzil sie zdrowy bo tez mam dosyc i rotawirusy to to chyba nie sa bo go szczepilam ....
moje wolne sie skonczylo Rysiek nie umie go uspac wiec uciekam... a pochwale sie kupilam sobie dzisiaj torebke i nastruj mi sie troche poprawil zawsze to taki kobiecy gadzet...

: 11 paź 2008, 23:45
autor: Aga78
Ela :ico_pocieszyciel: strasznie Cię rozumiem, ręce opadają jak dziecko chore i k..a bierze, że nikt nawet przez chwilę nie pomoże i nie odciąży
a przemęczenie robi swoje wszystko i wszystkich by się "zabiło"

Anita bardzo dobre są zakupy na poprawę humoru, też to robię ale ostatnio lepiej pomaga mi mega zmęczenie czy sprzataniem czy ćwiczeniem wszystko jedno oby się mocno zmeczyć, spocić i dychać :ico_szoking: - wtedy mi się chyba mózg wyłącza i wreszcie odpoczywa :-D ....czasem mam ochotę biec i biec szybko i przed siebie :ico_noniewiem:

:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: dla Tosi za pierwsze kroki :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
a Ty się Ania dopiero teraz chwalisz...nonono :ico_nienie: :-D

dzisiaj była u mnie teściowa i zabrała dzieci na spacer, na 4 godziny :ico_szoking: ale SUPER :ico_brawa_01: - co ja bym dała, żeby tak częściej ktoś je zabierał..fiu fiu marzenia :-D
sprzatałam jak szalona, okna, podłogi, pranie...itd obiad z dwóch dań zrobiłam, dwie surówki...wieczorem sama pokapałam dzzieci i pokładłam spać i w efekcie godzinę temu padłam na pysk :ico_oczko: ale warto było wykapałam się i wszystkie kremy i masaże i maseczki nałożyłam :-D iiiiiiiii............... jestem szczęśliwa ufff i wcale nie zmęczona tylko odprężona i zadowolona :-D

to się pochwaliłam heheheee :-D
no....ale oczy to mi się same już zamykają...więc papapap :ico_buziaczki_big:

: 12 paź 2008, 01:04
autor: Pruedence
Oj Ela mam nadzieje,ze sąsiedzi nie dadzą ci zbyt mocno popalic tej nocy. A co do teściowej to rzeczywiści "fajna" babcia jak jej sie nawet ruszyc nie chce do chorej wnuczki :ico_szoking: szok, co to za pożytek z lekarza w rodzinie.

Anita :ico_brawa_01: gratuluje zakupu torebko, mnie tez takie gadżety poprawiaja humor. Ostatnio cienko bylo z kasa i czasem ale mam nadzieje,ze w najblizszej przyszlosci uda mi sie to nadrobic.

Aga z tym zmeczeniem sie to masz racje, mnie tez sie wtedy mozg wylacza i sie odprezam :-D

A mysmy przed chwila wrocili z miasta, zdazylam sie tylko okapac bo strasznie smierdzialam petami, jak ja dawno tak sobie nie siedzialam ze znajomymi w pubie na kazimierzu :-D bylo fajowo,ale taka jestem zmeczona ze zasnąć nie moge :ico_placzek:

: 12 paź 2008, 11:20
autor: Yvone
Amelka dalej kasszle jak najęta. W nocy miała takie ataki kaszlu, że się bidula budziła. A do tego bardzo się pociła i od rana na nowo rozwolnienie. niby przestała kaszleć i katar nie taki juz jak było, ale teraz to drugie.
Polska wczoraj wygrała, tak więc cala impreza sąsiadów chyba przeniosła się na miasto. Uff, a zapowiadało sie naprawdę gorąco.
Nawet dziecko zza ściany jakieś spokojne, chyba już się nauczył spać sam, a może znowu śpi z nimi. Nie wiem.
Tak mi żal tej mojej córci. I wiecie co, ja to nawet nie wiem czy mogę ją na dwór zabierać, bo jest tak ślicznie i ciepło. Na katar to wiem, że można, ale na ten jej kaszel, to nie mam pojecia co zrobić. I jeszcze to, że ona nawet jak miała trzydniówkę, to temperatura sięgała maksymalnei 37,8 i nigdy powyżej. Nie wiem czy to dobrze, że ona prawie nigdy nie ma temperatury.
A co do babci. Cóz to jest kawałek, bo w sumie prawie 70 km (autostradą). Ale oni nigdy nie przyjeżdżaja i tak to już z nimi jest. W sumie to już się przyzwyczaiłam, tylko czasem się wściekam z takiego podejścia. U mnie w domu było inaczej i dla moich rodzicow nie jest problemem przejechać 120 km. wiochami. Ale skoro to wszystkim w rodzinie odpowiada, to nie będę się wyłamywać i przejmować. tylko czasem mnie denerwuje mój M, który na każde pierdnięcie jest, a nasze potrzeby przesuwa na dalszy plan i wychodzi z założenia, że dzieci muszą się dostosować do rodziców. W sumie coś w tym jest, ale nie wtedy kiedy zakłada sie własną rodzinę. Ach szkoda gadać, lekarz w rodzinie, a i tak żadnego z tego pożytku. tylko czasem tak przykro, że nie zainteresują się i nie przyjadą. Przecież mają naprawdę wygodne samochody i nawet za paliwo nie płacą. Ale jak ktoś nie chce, to nie przekonasz takiej osoby, bo znajdzie milion dwieście wymówek. PRzykro też, że nawet nie zadzwonią i nie zapytają jak tam Ami, a dobrze wiedzą, że chora. Ale co tam, co kraj to obyczaj.
Jak ja ci Aga zazdroszczę, że możesz sprzedać dziecko dziadkom. Ale się ucieszyłam, bo dzisiaj przyjeżdżają moi rodzice i znowu Amelci nie będzie, bo będą się znią bawić.
Przepraszam dziewczyny za te moje żale.
Anitko mój pies też nie szczeka, ale to inna bajka, bo ona jest z rasy nieszczekającej, tylko sapiącej, śliniącej się, bekającej i puszczającej bąki :-D Jak każdy buldog. Ale z tego co wiem to boksery też raczej nie szczekają, za to cierpią na te same przypadłości co buldogi, tak więc witam w klubi.