Hey!
Nie miałam kiedy zajrzeć wcześniej. Norberta o 19 już zmorzyło do spania więc nawet go nie kąpałam. Myślałam, że czeka mnie i Rafała spokojny wieczór, jakiś filmik czy coś, ale niestety.. Norbert po 40 minutach już płakał po raz pierwszy i to nie dlatego, że smoczka nie miał (bo miał w buzi) tylko oczywiście "mama mama". Uspokoiłam go i wyszłam, ale za jakąś godzinkę znowu to samo. Nie chciał się uspokoić (a akurat zaczęliśmy oglądać film z Darkiem i jego laską) więc wzięłam go do livingu. Ale po jakimś czasie zaczął się snuć i marudzić. Zabrałam go do spania, ale nie mógł usnąć. W sumie może i przysypiał, ale co chwilę macał czy jestem koło niego.. więc ja w tym momencie miałam już pooglądane. Koło 23 dopiero zasnął jak już i Rafał położył się spać. Obaj teraz śpią.. a mnie nerw przechodzi co chwilę jak słyszę Rafała chrapanie
Mam ochotę zakneblować mu gębę.
Wczorajsza noc też nie była najlepsza. Poszliśmy z Rafałem spać coś o 1:30. Chyba o 2 dopiero usnęłam, ale Norbi się często budził. Wydaje mi się, że to następne zęby bo choroby nie widać. W ciągu dnia też mi marudzi. W nocy płacze choć ma smoka w buzi. Daję mu na wieczór Nurofen, ale przecież to i tak po jakichś 4 godzinach przestaje działać.
Także ostatnio się nie wysypiam. Dla wygody dzisiaj znów postawiłam Norbiego łóżeczko wzdłuż naszego - mam go na wyciągnięcie ręki.
Justyna, potrafię sobie wyobrazić Twoje życie bo był okres, że i my tak żyliśmy.. Może nie tyle co my ale współlokatorzy na jednej z poprzednich chat. Stali imprezowicze, browary lały się litrami a i inne używki wchodziły. Mnie szlag trafiał jak chciałam spędzić czas z Rafałem a ten już się zdążył wkręcić w zabawę i za nic nie mogłam go sprowadzić do pokoju. Rano tylko puste puszki wszędzie się walały, resztki jedzenia i nie pozmywane gary po żarciu, które robili sobie po pijaku
Totalny meksyk.
A i w Polsce miałam znajomych dla, których dzień bez piwa to dzień stracony.. i nie to, że jedno piwo a wręcz piwo za piwem.. Nie sprawiali wrażenia alkoholików, ale bez tego nie funkcjonowali
Dziewczyny radzą Ci pogadać z Kubą, ale sama też wiem, że do niektórych nie docierają takie żale, że niektórzy nie widzą w czym tkwi nasz problem i właśnie, że to jest NASZ problem a nie ich.
Nie mówię, że Rafał taki jest.. raczej był taki. Ogarnął się po narodzinach Norberta. Czasem mu się jeszcze zdarzy jakiś wybryk, ale ostatnio nawet nie pije. Ćwiczy, "rzeźbi" ciało, non stop jakieś odżywki kupuje.. wolę to niż alkohol.
Ale co ja tu piszę o Rafale..... Chciałam pocieszyć Justynę, bo wiem co przechodzi, i żal mi bo widać nie ma nawet wizji lepszych perspektyw przy Kubie, ale co też może zrobić. Z takim typem ludzi to jeśli się kocha taką osobę to i niestety jest się skazanym na wieczne użeranie się.. o ile ta osoba się nie zmieni
Chyba za bardzo się rozpisałam.. i jakoś smutno mi się zrobiło.......
Spać mi się nie chce.. dopijam jakieś piwo bananowe, które chyba nawet koło banana nie leżało.. chciałam się zamulić na spanie a tylko się zasmuciłam.
Może coś jeszcze dopiszę, a może i nie... Jak nie to zajrzę rano.