ja tez uwazam ze lepiej jednak rodzic na lato, amelke mialam w sierpniu i tez latalismy na spacery a jak przyszla zima to ona byla troszke wieksza i juz przywyczajona do ubierania i wychodzenia, a wiktorka ubrac to masakra bo sie drze, czapka to juz wogole najwieksza kara, potem w fotelik jest znowu ryk, przy tym amelka oczy pelne lez, teraz u nas zasypalo i nawet sie nie ruszam z domu, strach jezdzic autem bo slisko, i tez w domu mozna fijola czasem dostac
w czwartek amelka miala impreze w przedszkolu, byl mikolaj, a ze ja tak chcialam zeby poszla to wzielam auto i wozilam, najpierw meza do pracy potem amelke, potem po amelke a potem po meza, najgorsze ze fotelik jest bez bazy i za kazdym razem wkladalam i wyjmowalam, jeszcze jest ciezki sam w sobie a do tego dzidziu swoje wazy wie na wieczor myslalam ze mi krzyz peknie, ale definitywinie kupujemy jakies autko bo nie damy rady inacze... ale amelka szczesliwa, ladnie sie bawila
od jutra sie biore z mezem za chalupke, ja mam narazie zrobieone uszka z kapucha i grzybami, tak mi sie zle kleily ze juz nie robilam pierogow ktore zamierzalam bo mnie szlak trafial, mezowi zrobilm troche z miesem bo on uwielbia..jeszcze tylko bigos, jakies ciacho, ciasteczke...itp....