elibell przede wszytskim nie obrażaj się na mnie, bo ja w żaden sposób nie chcę Ciebie urazić. Zdania wyrwane z kontekstu, zgodzę, się, ale nie odczuwałam potrzeby kopiowania całych Twoich postów, skoro tylko na to zwróciłam uwagę. Tak naprawdę to życie w każdym kraju ma plusy i minusy i nigdzie nie ma idealnie. Chciałam napisać jeszcze pewne swoje przypuszczenie, ale sama mi potwierdziłaś tym zdaniem:
także byłam narzekajacą osobą, wiecznie mi coś nie odpowiadało,a to za mało kasy za prace jaką wykonywałam, a to nadgodziny niepłatne a to to a to tamto, a dziś zdystansowałam sie do wielu spraw i wiem, ze skoro nie mam na coś wpływu to moje narzekanie nie ma w ogóle sensu bo tylko sama się nakręcam zamiast wyszukac pozytywizmu w sytuacji.
ja nie widzę pozytywnych stron w bezpłatnych nadgodzinach i małej pensji
A ja nie mam odwagi rzucić wszystkiego, zaryzykować i wyjechać. Mąż nie zostawi stałej posady, bo gdyby nam się nie powiodło i wrócilibyśmy, to jego stanowisko na pewno będzie już zajęte, choć pensja jaką zarabia nie zadowala nas w pełni.
I ja tez jestem z tych osób narzekających, narzekam na służbę zdrowia, na brak mieszkań, na niskie pensje nieadekwatne do wydatków i obłudne obietnice rządu, ale kocham Polskę mimo wszystko i w innym kraju nie umiałabym się odnaleźć.
A posta
ramonki zrozumiałam, niepotrzebnie się uniosłaś, bo nie odniosła tego do Ciebie. przytoczyła przykład swojej znajomej. również znam podobną osobę, z którą w dzieciństwie robiłam pączki z błota, a dziś udaje, że mnie nie zna. Choć mieszkałyśmy dom w dom.
natomiast zgodzę się jeszcze z jednym zdaniem
ramonki, że Polska za bardzo papuguje z innych krajów, nie będąc do tego przygotowanym-. Wiele ustaw nie jest dobrze opracowanych a mimo wszytsko wprowadzają ją w życie. I też uważam, ze za wcześnie posyłać 6-letnie dzieci do szkoły, ale muszę się z tym pogodzić.
A widzisz moja córka ma 4 lata, nie dostała się do przedszkola, bo ja nie pracuję, więc nasze podanie zostało zepchnięte na szary koniec, a za 2 lata chcą ją posłać do szkoły. Dla mnie to absurdalne, bo jeśli wprowadzają wcześniej obowiązek szkolny,to niech na początek zadbają o obowiązek przedszkolny. I moje dziecko, jak i wiele innych w tym momencie może być pokrzywdzone, bo nie będzie się umiało odnaleźć w nowej sytuacji.
a nie ma co porównywać przedszkola z pierwszą klasą szkoły. Bo w przedszkolu owszem dziecko uczy się, ale też dużo bawi, beztrosko się bawi, podczas gdy w szkole dostaje książki, zeszyty i siedzi kilka godzin w ławce i dostaje oceny. wiele dzieci nie rozumie po co im to, skoro sa takie małe.
a założę się, że i nauczyciele nie będą w pełni przygotowani na te zmiany.
no j jeszcze coś:
Uważam, że nie stanie się dzieciakom krzywda jak pójda do szkół o rok wcześniej a wręcz przyniesie to dla wielu matek w Polsce korzyść, bo nie będą musiały płacić co miesiąc za przedszkole o ile w ogóle maja szanse posłac dziecko do przedszkola, Jeżeli taką szanse mają, to wtedy mogą zająć się swoją karierą zawodową. Czyż nie??????
no nie. bo nowy program to nowe podręczniki. A komplet kosztuje coś koło 1000 zł. nie licząc innych przyborów. Ale nie pieniądze tu są najważniejsze.
tu chodzi o emocjonalne przygotowanie dziecka.