hej!
pogoda u nas też piękna...byłam na małym spacerze, a teraz babcia zabrała 2skarby na plac zabaw...
ja mam nerwa i doła i w ogóle szał totalny! młody jak padł wczoraj przed 18, to nie jadł do 1! potem godzinę gadał!!! ciul, że do siebie i po ciemku

a potem jadł co 2-3godziny
a od rana walka z butlą..i ciula to daje...nie chce , drze się i tyle z tego jest...o 9dostał w końcu pierś...ale teraz się zaparłam i przegłodzę, aż zaskoczy!!! wyje...ale nie je...co wypije to przypadkiem wleci, a potem ulewa...

mam dość....zmieniam 3butelki ciągle....oszukuję smoczkiem i znów i znów i nic...
żałuję z całego serca, że od urodzenia co jakiś czas mu butli nie dawałam

ci cholerni lekarze! nie, bo się przyzwyczai...No i o to chodzi, żeby umiał i to i to...a tak mam go dokarmiać, ale chyba kuźwa sondą!!!
Jagódka on nawet mojego z butli nie chce....no nie wiem, jak do niego trafić...na razie czekam, aż będzie mega głodny....jestem załamana.....a strzykawką nie zamierzam karmić....przecież to bez sensu.....karmienie by trwało z godzinę............