Hej!
Ależ dziś przeżycia fundujecie!
same upadki i wypadki...kobiety, co jest???
U nas na razie spokój, bo odkąd wróciłam z pracy to Hania śpi
Za to noc nieciekawa...do 3ciągle wstawałam bo popłakiwała, potem poszłam się tulić do ściany a J został na posterunku. Spała w sumie do 8
szkoda, że z tym płakaniem...No ale...trzeba wytrzymać!
Zdjęcia słodkie!
Wiktorek śliczny, ależ mu smakuje!!!
Jagódka do ściskania cała, uśmiech normalnie czadowy!!!
Majeczka świetnie się zaopiekowała łańcuchem choinkowym, a
Kinga w opisie z tatusiem słodka!!!
Co do jedzenia....ja mannę dodaję jak se przypomnę
wywar z mięska też już młoda wcina, zupki różne, ale wolę gotować, bo słoiczki monotematycznie smakują
a tak...raz krupnik, raz brokułowa, raz rybna, raz ogórkowa...i jest fajnie. Hanka już nawet jadła gotowanego klopsika z ziemniakami i sosem koperkowym. Żółtko dodaję do zupek tych bez mięska, wlewam do zupki i przegotowuję, albo gotowane rpzecieram, ale wolę dodać surowe i razem pogotować.
Biszkopta dam dziś 1raz!
a jutro może chrupki? czaję się, bo zapominam kupić zawsze......
Pogoda u nas fatalna........pada od rana i ponuro. Jakoś się trzymam, ale humor średni. No i święta idą.....a tu jeszcze nie czuć klimatu u nas.........Ale ryby dziś kupiłam, kapustę kiszoną, więc zacznie się powoli gotowanie...i pieczenie...
jak to będzie? wiecie co? jakoś dziwnie się czuję rpzed tymi świętami. Zawsze taki zapał do przygotowań, a teraz? teraz najchętniej zaszyłabym się z J i Hanulą w jakiejś ciszy...i czekała w spokoju...
Ok, lecę...na razie