cześć kochane w końcu do Was dotarłam. tyle się u mnie działo przez święta, ze czasu brakowało na neta. Po pierwsze - wyprowadziliśmy sie od teściów i wynajęliśmy mieszkanie. Na reszcie koniec z dojazdami do pracy tyle kilometrów a co najważniejsze - koniec wojny z tesciową..przynajmniej pozorny do tego od dziś Marcin załatwia kredyt na dokończenie budowy domu i najpóźniej we wrześniu mamy w planach sie tam wprowadzić - mam nadzieję, ze Jagusia już do przedszkola w nowym miejscu pójdzie
tyle z rewelacji - reszta to już rutyna
magdzinka mam nadzieję, że z Jaoasia już lepiej? Jagódka też nam chorowała, ale bez gorączki się obyło na szczęście. Dużo zdróweczka dla Waszej trójki kochana
moniś no to super, ze Martynka tak reaguje na stomatologa - my dzisiejszą wizytę musieliśmy przelożyć ze wględu na dokańczanie naszej przeprowadzki i nawal pracy u mnie. ale z ato Jaguś nam sie rozgadała niemiłosiernie Nadaje na całego - pzez ten brak smoczka to anwet przez sen spiewa!
No i przechodziła w święta swoj pierwszy test marcina siostrzenica studiuje psychologię i musiała jakies testy na Jagusi sprawnośc intelektalną zrobić No i wyszło, ze Jaga jest o jakieś pół roku do przodu prawie we wszytskim oprócz...rysowania dostała zero punktów, bo w ogóle nie chciała wziąć kredki do ręki nie ma to jak wrodzony genetycznie upór swoja drogą - dla mnie podobne psycholgiczne teorie są smieszne...jak na podstawie 30-min. testu o tak wąskim zakresie można cokolwiek o dziecku powiedzieć...? ale co tam - dala Jaga radę
a jak tam u Was Nowy Rok się spisuje? bo u mnie w pracy po tak dlugiej przerwie strach zaglądać w pocztę i papiery..tyle ich przybyło...