Ja się dopiero witam.
Dziś w pracy ciężki dzień. Mamy takiego jednego ucznia, który zatruwa życie wszystkim. Dziś i mi coś niemiłego powiedział, a ja nic nie mogłam zrobić, jak nakapować pedagog, a oni już dalej robią co w ich obowiązkach.
Wpadłam o 12. Milenka śpi w garaży jak co wtorek. Mati ogląda bajki, a przed chwilką usmażyliśmy kulki z twarożku żeby mieli coś domowego do przedszkola. Na 15 śmigamy, a ja potem na kurs.
Kochane i samodzielne powoli te nasze szkrabki. Powiem Wam, że mi ten czas tak ucieka. Uwielbiam takie małe dzieci. Po prostu kocham, a Milenka tak szybko rośnie. Teraz jest taki najsłodszy wiek
oj będę tęsknić za nim jak mi wyrośnie.
Magda33 taki los matek w Polsce. Nic pomocy od państwa. Ja na cały etat nie pracuje, ale już też coraz częściej T się zajmuje dziećmi. To fitness, to zakupy, to kurs.
Wiolaw pochwal się włoskami
Miałam wczoraj jeszcze pisać, jak się strachu najedliśmy z T. Milcia się potknęła w domu i uderzyła brodą o grzejnik. Na szczęście nie taki żeberkowy. Ale i tak zalała się krwią. Serce mi waliło niemiłosiernie. Tuliłam, wycierałam, płukałam wodą. Szukaliśmy gdzie sobie rozcięła. Modliłam się w duchu by nie na zewnątrz jak braciszek już 2 razy.
Na szczęście na w środku, ale tak kiepsko to wyglądało. Zaraz poszła spać. Rano się obudziła cała z pozasychaną krwią.
Dziś kuzynka mówiła, że jeść za wiele nie chciała. Zaraz jej więc mleczko zrobię jak wstanie. Pewnie boli bidulkę... a i oczywiście staliśmy oboje metr od niej podczas upadku