Awatar użytkownika
markotka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5514
Rejestracja: 17 mar 2009, 15:45

06 cze 2011, 16:10

Zbieram się już kilka dni, żeby napisać jak to było u mnie i w końcu dzisiaj mam czas :ico_oczko:
Cztery dni, a właściwie noce, przed porodem męczyły mnie bolesne skurcze, ale po wstaniu z łóżka mijały. Ból był taki jak na okres.
30 maja na godz. 18:15 miałam wyznaczoną wizytę u lekarza-miał mi zdjąć krążek. W niedzielę odstawiłam już leki rozkurczowe. O godz. 16:00 w dniu wizyty zaczęły się znowu te skurcze, co wcześniej miałam w nocy, początkowo nieregularne co 10-5-8-15 minut, później zaczynały być regularne nawet co 5 minut, ale też były momenty, że była dłuższa przerwa.
Pojechaliśmy do lekarza, cały czas miałam skurcze. Lekarz zdjął mi krążek i stwierdził rozwarcie na 1,5cm, ale skurcze wg niego były jeszcze za słabe i kazał czekać na rozwój sytuacji. Zrobił mi jeszcze usg, wyszło, że mały waży 3230g.
Po wyjściu z gabinetu skurcze były już cały czas co 5min i w żadnej pozycji nie mijały. Wróciliśmy do domu i właściwie nie wiedziałam co robić, czy dopakować torbę do szpitala, czy nie :-D tak chodziłam po mieszkaniu z kąta w kąt, ale skurcze stawały się coraz mocniejsze, więc spakowałam resztę rzeczy i zadzwoniłam po męża, żeby przerwał spotkanie, bo chyba pojedziemy rodzić :-D
Z domu wyjechaliśmy przed 21:00, a o 21:30 już przebrani byliśmy na trakcie porodowym. Położna podłączyłam mnie pod ktg, skurcze były, ale jeszcze dość słabe, wypełniła dokumenty i poszła po lekarkę. Lekarka-jędza niesamowita, zbadała mnie i stwierdziła rozwarcie na 3cm, zobaczyła, że skurcze słabe i powiedziała, że jak się nie ruszy, to idę na patologię :ico_sorki: Jak wyszła, to położna (cudowna kobieta) cichaczem zaaplikowała mi jakieś dwa czopki (chyba z prostaglandyną) i zabroniła mówić lekarce, która jest za tym, żeby poród przebiegał naturalnie i rodzącej nie podaje absolutnie nic :ico_szoking: nie chce nawet słuchać ordynatora w tej kwestii-nie i koniec :ico_szoking: Po czopkach rozwarcie zrobiło się na 6cm. Siedzieliśmy sobie z mężem pod prysznicem, woda cudownie łagodziła skurcze :-D po 45min. prysznica skakałam na piłce. Od 1:00 w nocy skurcze stały się okropne, wiłam się z bólu :ico_sorki: błagałam o znieczulenie (miałam umówionego anestezjologa-brata mojej mamy), ale szanowna pani doktor powiedziała, że nie ma mowy, że nasz szpital do porodów nie znieczula i dla mnie nie ma zamiaru robić wyjątków :ico_szoking: mój mąż wziął ją wtedy na bok :ico_oczko: i zgodziła się podać mi chociaż dolargan :ico_sorki: ale co się nasłuchałam od niej wcześniej to .... :ico_zly:
Po dolarganie zaliczyłam totalny odlot :ico_sorki: czułam, że ciało mam bezwładne, nie byłam w stanie podnieść ręki ani nogi, nie mogłam normalnie oddychać w trakcie skurczu :ico_olaboga: darłam się tylko tak, że chyba cały oddział mnie słyszał, a myślałam, że będę się wstydziła krzyczeć-jednak w takich chwilach wszystkie hamulce puszczają :-D dostałam za dużą dawkę dolarganu, a ból i tak nie był mniejszy :ico_sorki: Położna kazał mi zejść z łóżka na piłkę, a ja nie mogłam, więc mąż wziął mnie na ręce, posadził na piłce i kołysał mną, musiał mnie cały czas trzymać, bo się słaniałam normalnie :ico_sorki: Ocknęłam się dopiero w połowie bóli partych, które były wybawieniem-już mnie nie bolało, czułam tylko uczucie rozpierania. Całe szczęście, że się ocknęłam, bo już mnie chcieli naciąć, bo za słabo parłam, a właściwie podczas skurczu wyginałam się w pałąk, a mąż zginał mnie na siłę w drugą stronę-leżałam na boku a Michał doginał mi głowę do klatki piersiowej a nogę do brzucha.
Jak się już ocknęłam, to położna kazał położyć mi się na wznak i podać jej ręce-w ten sposób wyparłam małego :-D Jak Krzysiu wyszedł, to poczułam totalny błogostan, jakbym na jakiejś chmurce się unosiła :-D Młody od razu mnie osikał, a na położną oddał smółkę :ico_haha_01: dostałam od razu moje cudo na brzuch :ico_brawa_01: później zabrali go tylko na chwilkę. Położna podałam mi oksytocynę, nacisnęła lekko na brzuch i łożysko samo ze mnie wyjechało, a ja myślałam, że będę musiała je jeszcze urodzić :-D
Lekarka zobaczyła, że mam tylko lekkie pęknięcie śluzówki, powiedziała, że szyć nie trzeba i sobie poszła. Położna wzięła igłę i mówi, że zrobimy, żeby było ładnie i założyła mi 3 malutkie szwy :ico_oczko:
Mąż był ze mną cały czas, spisał się cudownie i jestem z niego niesamowicie dumna! :-D tym bardziej, że on ciężko znosi widok krwi, mdleje zawsze po pobraniu, a w szpitalu na sam zapach robi mu się słabo :ico_oczko: pozory mylą, bo to kawał chłopa-190cm i 120kg :ico_oczko: najbardziej rozbroiło mnie jak odwrócił się w czasie gdy położna zakładała mi wenflon, a patrzył w krocze jak główka się wyłaniała i mówił "widać już loczki" :-D później patrzył też jak już mały wyszedł, na łożysko, całą tą krew... naprawdę zszokował mnie swoją postawą :ico_brawa_01:
Krzysiu urodził się 31 maja 2011r. o godz. 2:41 nad ranem z wagą 3010g, 54cm, dostał 9 punktów :-D
Zaraz po porodzie mówiłam, że następny raz tylko ze znieczuleniem, ale teraz już właściwie zapomniałam jaki to był ból i poszłabym jeszcze raz urodzić, bo dla takiego maleńkiego cudu po prostu warto! Byle bez dolarganu :ico_oczko: The end...

Awatar użytkownika
NOWA
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3679
Rejestracja: 29 paź 2007, 14:50

06 cze 2011, 16:53

markotka :ico_brawa_01: super

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

06 cze 2011, 17:16

markotka, swietny opis :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: Gratuluje dzidziusia i :ico_brawa_01: dla meza :ico_oczko:

Murchinson
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3534
Rejestracja: 23 wrz 2010, 15:08

06 cze 2011, 17:34

Markotka :ico_brawa_01: dla Ciebie i męża.

JoannaS
Wodzu
Wodzu
Posty: 19289
Rejestracja: 21 lut 2010, 07:51

06 cze 2011, 19:43

Oboje spisaliście sie na medal :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Motylek22
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2838
Rejestracja: 29 kwie 2007, 16:27

06 cze 2011, 19:51

:ico_brawa_01: Markotka super opis :ico_brawa_01: Mąż spisał się wzorowo :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
aniawlkp86
Wodzu
Wodzu
Posty: 24940
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:59

06 cze 2011, 21:57

markotka opis super dla ciebie i męża :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

atka_1987
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3544
Rejestracja: 22 mar 2009, 16:47

06 cze 2011, 22:02

markotka, :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: dla ciebie i meza :)

Awatar użytkownika
martaraz
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3604
Rejestracja: 05 lut 2010, 23:35

07 cze 2011, 12:06

markotka brawa dla Was :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
markotka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5514
Rejestracja: 17 mar 2009, 15:45

07 cze 2011, 19:19

dziękujemy :-)

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], Sherriwette, TonieAnend i 1 gość