hej kochane
ja w końcu sie podniosłam bo mnie wczoraj jakaś megadeprecha bez pwoodowa dopadła

no wiec Tymuś oczywiscie do 6.oo rana chrapał - 11h czyli jednak moje mleko do d..y

ale walczę, zawziełam się i walczę - piję wodę litrami, dzis już ze 3 w siebie wlałam, do tego karmi pochłonęłam, odciagam po karmieniu pokarm do pustego, zeby dużo naszło i faktycznie, mleka coraz wiecej, ale ja nie wiem co tymkowi strzeliło, bo on normalnie na okrągło by jadł. co mi przybędzie w cycuchach to on po 3 godzinach do cna wydoi i za jeszcze sie ogląda

ja mam w domu tylko butelkę 150 ml, dzisiaj święto i nie było gdzie, ale jutro musze kupić 330ml bo jemu muszę drugi raz dorabiać mleka - dla niego 200 ml to pryszcz

dzis w ciagu dnia musiałm drugi raz bebilonem go potraktowac bo cycuchy wiały pustka, ale w takim tempie, zeby jeść
w każdym arzie - teraz na noc wyciagnął ze mnie wszystko, na arzie łądnie śpi, zobaczymy czy to jednorazowy wyskok i mu przesżło czy nadal taki apetyt mu zostanie.
zborra zobaczysz, ze Cie Młody pzoytywnie waga zaskoczy

najważniejsze, ze na nowo się przekonał i apetyt wrócił
karmelciu no jak widać to u ans wszystkich te dzieciaczki niepokorne, ale po prostu...normalne

najważniejsze ze zdrowe, resztę, jakoś przetrwamy z mneijszym lub większym bólem głowy, ale jednak
quanchita no właśnie mi tymek te dwa poprzednie dni dokładnie tak samo robił - niby pił a nie i wciąż w dzień marudny był. i tez niby mleko miałam, ale jak zaczęłam dzisiaj odciągac to faktycznie jemu mało mogło być, bo tak z cycuchów mi leci tylko po 50 ml z kadego, czyli 100 łącznie a on sztucznego mi 200 wypił wiec teraz wzmacniam sobie altację
a co do tej grzeczności Tymkowej...to hm...ja bym dyskutowała, bo mam porównanie z bezobsługowa Jagą i przy niej Tymek to diabołek wcielony
a my dzis rodzinnie wycieczkowo - w parku miniatur byliśmy i na skansenie
