Strona 10 z 121

: 27 mar 2008, 18:39
autor: kamila_torun
Małgorzatka, drugi ponoc juz lzejszy porod :-D moj niby dlugpo nie trwal ale moglby krocej :-D hihi

jedna z moich kolezanek 2 porody miala lekkie, tylko slyszala od poloznej pani poczeka rekawiczki musze zalozyc :-D :ico_brawa_01: ta byla ekspresem, ale jej dzieciatka byly male.. ponizej 3,5 kg

: 27 mar 2008, 23:16
autor: Zulcia
Kamilko :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: Bardzo mi się podoba Twój opis porodu i wielkie brawa dla Ciebie za dzielność :ico_haha_02:

: 28 mar 2008, 12:49
autor: kamila_torun
Zulcia, masz juz Zuzke na swiecie teraz z Juleczka tez pojdzie gladko..

teraz juz wiem jak wyglada porod.. nastepnego nie bede sie tak bala :ico_haha_01: wiem co i jak, wiem co po czym, no i znam swoj prog bolu, ktory jest bardzo niski..ale moje nastepne dzieciatko znowu przyjdzie na swiat w towarzystwie przemilego personelu torunskiej porodowki hihihi :-D

: 28 mar 2008, 13:02
autor: aga0406
Ja już mam dwa porody za sobą i szczerze oba były fajne hihi
Pierwszy siedem lat temu, 10 dni po terminie wywoływany oczywiście, ale rodziłam z zzo i po prostu rewelacja. Zero stresu, bólu i w ogóle, szkoda tylko, że wtedy nie poszłam do szkoły rodzenia byłoby na pewno łatwiej. Raduś urodził się o 17.30 po 6,5 godzinnym porodzie ze wspaniałą położną.
Drugi poród zaliczyłam w zeszłym roku w lutym.
Bałam się porodu bardziej niż za pierwszym razem, po prostu ogarnęła mnie panika i w 8 miesiącu zadzwoniłam do mojej położnej tej z pierwszego porodu i poprosiłam o rozmowę. Była bardzo zaskoczona faktem, że pamiętałam ją z porodu, bo podobno rzadko się pamięta położną z imienia i nazwiska. Więc ona zaprosiła mnie na szkołę rodzenia i bardzo dobrze zrobiłam że tam poszłam z mężulkiem.
Moje nastawienie do porodu zmieniło się zupełnie, byłam spokojna i wyluzowana.
Tak więc 7 dni po terminie umówiłam się z moją położną, że przyjadę na oddział gin. rano a ona wieczorem mnie ściągnie na porodówkę i podłączymy oksytocynę.
Tak więc zrobiłam ale wszystko się przyspieszyło bo o 18.00 zaczęłam mieć skurcze co 7 minut i zaczęły się sączyć wody, lekarz mnie przebadał i siuup na porodówkę.
Położna jak mnie zobaczyła to stwierdziła, że takiego uśmiechu na twarzy i takiego super nastawienia do porodu ise nie spodziewała i jest miło zaskoczona.
O 20.00 podłączyła mi kroplówkę z "dynamitem" i tak sobie leżałam z uśmiechem na twarzy. Bóli nie miałam praktycznie w ogóle, mam chyba wysoki próg bólowy, bo zaledwie dwa ostatnie skurcze przed partymi były silniejsze ze trochę bolało a tak to luzik.
Później już sama akcja porodowa trwała ze 20 minut, tylko był problem, bo Wojtuś wychodził rączką na głowie i był owinięty dwa razy pępowiną, także przy bólach partych cofał się z powrotem, ale moja wspaniała położna raz dwa mnie nacięła i juz Wojtuś był z nami. 9pkt Apgar, 59 cm 3800 waga

Kiedy byl już nasz synek na świecie cały ból poszedł w niepamięć. Nasza kruszynka wynagrodziła nam wszystko.

: 28 mar 2008, 13:53
autor: Izunia
aga0406 pisze:Kiedy byl już nasz synek na świecie cały ból poszedł w niepamięć. Nasza kruszynka wynagrodziła nam wszystko


co tu dużo pisać :ico_brawa_01:

: 18 kwie 2008, 23:34
autor: studentka234
usunięty

: 08 maja 2008, 23:15
autor: Zulcia
U mnie było tak.Wieczorem dzień wcześniej zaczął odchodzić czop śluzowy i odchodził do rana.Poszliśmy jeszcze na długi spacer po lesie,w ogóle nie czułam zwiastunów porodu.Wieczorem zjadłam kolację i poszłam posiedzieć na TT.Gdzieś o 22 poczułam takie pyknięcie i odeszły mi wody.Ubralismy starsza córcię i odwieźliśmy ją do babci,a sami pojechalismy do szpitala.Około 23 zaczęły sie skurcze co 5 minut,zbadali mnie i połozna zaczęła dzwonić po szpitalach,bo w bielańskim nie było miejsc.Znalazło się miejsce w IMiD na Kasprzaka.Dojechaliśmy tam około 24,na izbie mnie zbadali,podłączyli pod ktg i poszłam rodzic.Rodziłam na pojedynczej sali z mężem,trafiła mi się naprawdę miła położna,która pomagała wybrać dogodną pozycję,żeby zmniejszyć ból.W pewnym momencie miałam dośc i poprosiłam o znieczulenie,ale po zbadaniu okazało się,że rozwarcie jest już na 8 cm i nie ma sensu podawać,bo zanim zacznie działać,to już urodzę.I faktycznie tak było,o 2.20 przyszła na świat moja śliczna kochana córeńka.Położyli mi ja na brzuchu,jeszcze całą w mazi płodowej(cudowne uczucie :ico_haha_02: )Potem połozna wzięła malutką do drugiej sali,a pani dr zaczęła mnie zszywać.Tatuś był z córeczką.Po porodzie jeszcze jakies 2 godziny bylismy we trójeczkę na sali porodowej,a potem położna zawiozła mnie do normalnej sali.Poród wspominam wspaniale,mimo bólu.

: 09 maja 2008, 12:55
autor: emalia30
oj Zulciu oby kazdej z nas tako porod przypadl :ico_sorki:
pierwszy takowy mialam,ale jak bedzie teraz??? :ico_noniewiem:
w koncu 9 lat odstepu jest

: 14 maja 2008, 11:19
autor: justyna2401
witam
tak sobie czytam o tych wszystkich przezyciach w czasie porodu i stwierdzam ze sie zaczynam troszke bac, niby jeszcze nie jestem w ciąży ale jestem bardzo przestraszona tym wszystkim:( i zaczynam sie zastanawić czy wogóle się zdecyduje:( pozdrawiam Justyna

: 14 maja 2008, 11:58
autor: kwiatunio
ale jestem bardzo przestraszona tym wszystkim:( i zaczynam sie zastanawić czy wogóle się zdecyduje:(
nie tylko Ty się obawiasz i się zastanawiasz,każda z nas miała takie mysli....kochana nie Ty pierwsza i ostatnia bedziesz w ciąży i będziesz rodziła....dasz radę kochana bo my kobietki jesteśmy wytrzymałe na ból :ico_oczko: