: 05 lis 2010, 23:00
Spoko, nawet zbytniego
nie było.
Ja jestem zdania, że im kot mniej wychodzi tym lepiej. Staruszka całe swoje życie była kotem pół dzikim, wolno żyjącym. Dlatego też wychodzi, bo jest do tego przyzwyczajona i jeśli nie pobiega z 2 h na polu krzyczy pod drzwiami. Puszczamy ją kiedy ktoś z nas, jest z nią na polu- biega za nami jak pies i nigdzie nie odchodzi. Jak wracamy ona idzie też z nami.
Młody to kot niewychodzący absolutnie. Nawet nie jest ciekawy, bo od urodzenia znal tylko dom, więc luz.
![n :590:](./images/smilies/590.gif)
Ja jestem zdania, że im kot mniej wychodzi tym lepiej. Staruszka całe swoje życie była kotem pół dzikim, wolno żyjącym. Dlatego też wychodzi, bo jest do tego przyzwyczajona i jeśli nie pobiega z 2 h na polu krzyczy pod drzwiami. Puszczamy ją kiedy ktoś z nas, jest z nią na polu- biega za nami jak pies i nigdzie nie odchodzi. Jak wracamy ona idzie też z nami.
Młody to kot niewychodzący absolutnie. Nawet nie jest ciekawy, bo od urodzenia znal tylko dom, więc luz.