Strona 97 z 128

Re: Lato i Jesień 2011

: 15 lip 2013, 11:20
autor: nina0226
Hej dziewczyny. Troszkę zabiegana jestem zresztą tak jak wszystkie wy, dlatego rzadziej wpadam.
Pracujemy obydwoje nadal, ja pilnuję małego murzynka, jest słodziutki, a Alan przy nim taki duży i zaradny, jestem mile zaskoczona jak bardzo dużo rozumie i pomaga :-)

elibell ja w ciąży z synkiem czułam się rewelacyjnie, więc raczej to nie prawda, że z chłopcem gorzej się znosi

Inia współczuję strasznie sytuacji, mieliśmy bardzo podobną, więc wiem co przechodzisz. Parę miesięcy 2-3 przed narodzinami Alanka mąż wiedział że straci pracę i szukał kolejnej. Oj ciężko było, ale udało się coś znaleźć. Na pewno nie było rewelacyjnie tak jak być powinno ale zawsze parę groszy wpadało co miesiąc. Później jak Alan skończył rok mąż ponownie stracił pracę i jeszcze pracodaw go oszukał i nie wypłacił mu wypłaty za półtorej miesiąca. Dlatego zdecydowaliśmy się wyjechać za granicę, bo mąż ponad 5miesięcy nie mógł znaleźć legalnej pracy na umowę. Ale samego bym go nie puściła, chociaż mieliśmy taką propozycję, to ani mąż ani ja nie chcieliśmy się rozdzielać. I nie żałuję swojej decyzji, wiem, że związek na odległość w naszym przypadku mógłby nie wyjść nam na dobre, a już na pewno dla Alanka który jest strasznie przywiązany do ojca.

A takie pytanie mam: Jak to u was było, bo mówią, że jak pierwsze dziecko mówi pierwsze słowo mama, to drugie dziecko będzie córką, a jak mówi tata to będzie synem. Czy to się u Was sprawdziło?

Re: Lato i Jesień 2011

: 15 lip 2013, 12:51
autor: szkieletorek
gorzej jak z mezem syn zostaje
U mnie jak mąż zostaje z Lila ci szybciej jej ulega w wielu rzeczach co mnie wkurza bardzo.
Jak to u was było, bo mówią, że jak pierwsze dziecko mówi pierwsze słowo mama, to drugie dziecko będzie córką, a jak mówi tata to będzie synem. Czy to się u Was sprawdziło?
MIT.
Większość dzieci podobno mówi tata pierwsze bo prostsze jest .
Moja córcia powiedziała tata ni i będzie druga córcia więc mit .

Re: Lato i Jesień 2011

: 15 lip 2013, 12:55
autor: inia1985
nina, pierwsze słyszę o takim przesądzie, u nas pierwsze "słowo" Wiki to chyba "baba";-)

nina, wy nie jechaliście do końca w ciemno, o ile dobrze pamiętam początkowo mieszkaliście u rodziny, my takiej opcji nie mamy, poza tym Wiki od września idzie do p-kola. Swoją drogą, nie chcę mieszkać na obczyźnie, traktujemy to jako przejściowe trudności.

Nie martwię się jak sobie poradzę, bo niestety mimo, że mąż jest na miejscu, to wszystko robię sama... Mąż po powrocie z pracy odpoczywa i siedzie na necie... taka jest gorzka prawda

Re: Lato i Jesień 2011

: 15 lip 2013, 12:58
autor: szkieletorek
Mąż po powrocie z pracy odpoczywa i siedzie na necie... taka jest gorzka prawda
Ojjj przykre ale nie jest mi to obce .Masa znajomych czy rodzin y tak ma.
Mój pomaga na tyle na ile jest w domu. A niestety jest rzadko bo w gospodarstwie jest dużo pracy zawsze /Jednak stara sie więc nie mogę narzekać.

Re: Lato i Jesień 2011

: 15 lip 2013, 14:36
autor: nina0226

nina, wy nie jechaliście do końca w ciemno, o ile dobrze pamiętam początkowo mieszkaliście u rodziny, my takiej opcji nie mamy, poza tym Wiki od września idzie do p-kola. Swoją drogą, nie chcę mieszkać na obczyźnie, traktujemy to jako przejściowe trudności.
no to prawda my jechaliśmy do rodziny, ale wcześniej mieliśmy propozycję żeby mąż jechał sam do niemiec do mojego taty
Nie martwię się jak sobie poradzę, bo niestety mimo, że mąż jest na miejscu, to wszystko robię sama... Mąż po powrocie z pracy odpoczywa i siedzie na necie... taka jest gorzka prawda
współczuję szczerze, ale też bardzo podziwiam bo ja bym zwariowała po całym dniu ciężkiej pracy, żeby mąż nie przyszedł i nie zainteresował się Alankiem. Bo umówmy się że z dziećmi to nie leżymy do góry brzuchami i się nie obijamy, do tego jeszcze pierzemy, gotujemy, sprzątamy, nie jedna z nas ma jeszcze drugie lub trzecie dziecko do pilnowania, więc według mnie to jest ciężka praca! Mój mąż też lubi od czasu do czasu posiedzieć przed komputerem, pokręcić w samochodzie lub ponurkować, ale jakoś tak się dogadujemy, że w tygodniu na zmiany zajmujemy się Alankiem, jak on wraca z pracy to ja nakładam obiad, sprzątam po obiedzie zazwyczaj jeszcze rozwieszam pranie jak wcześniej się nie da, a mąż w tym czasie bawi się z synem, albo idziemy na wspólny spacerek. Dlatego może nie wyobrażam sobie życia bez męża, bo naprawdę dużo mi pomaga dzięki czemu z Alankiem są bardzo związani ze sobą emocjonalnie więc myślę, że dla niego taka rozłąka też była by tragedią

Re: Lato i Jesień 2011

: 15 lip 2013, 21:08
autor: szkieletorek
ja bym zwariowała po całym dniu ciężkiej pracy, żeby mąż nie przyszedł i nie zainteresował się Alankiem
Zwariowałabyś ale dałabyś rade bo byś musiała .
Jest to przykre ale tak ma masa kobiet i cóż dają rade ,nie są zadowolone ale żyją.
Moja ciocia młoda kobieta , mają 3 dzieci ,on pracuje ona zajmuje się dziećmi sprzątaniem gotowanie wszytskim co w domu ,koszeniem trawy maja ogromne podwórko zwierzętami a mają ich trochę i sprawy gospodarcze typu np skoszeniem sian zbóż itp .Jego nie interesuje nic ,pracuje i dla niego to max, po pracy leży i pije piwo a w weekend imprezuje .
Można się wziąć i zabrać ,wyprowadzić tylko że może w mieście jest łatwiej z tutaj to nie miałaby gdzie iść,za co dzieci wychować bo umówmy się nasze rodzinne jest takie że nie starczy na porządne buty dla dziecka.

Re: Lato i Jesień 2011

: 15 lip 2013, 21:29
autor: elibell
oj ja sobie tez nie wyobrazam, u mnie o to klotnie bywaja, jak maz sie zagalopuje i zapomina o obowiazkach i o tym ze i ja musze odpoczc, a ja 2 dzieci mam i pracuje przeciez tez i nie mam nikogo do pomocy z rodziny z wiadomych przyczyn. Znam wiele kobiet ktore czuja sie dobrze w roli matki kilku dzieciaczkow i gosposi domowej a maz tylko zarabia i nic wiecej. Sama tego nie chce miec i moj maz o tym wie, jak zaczyna byc leniwy w domu czy do dzieci mowie mu ze drzwi sa tam, bo nie potrzebuje w domu osoby ktora tylko siedzi i dodatkowy syf robi, ze skoro sama sobie radze to po co mi maz a tak jak chce byc kawalerem to za drzwiami tego domu a nie ja sie wnerwiam, ze wszystko na mojej glowie a Pan lezy.
Kazda z nas swoje zycie ma i uwazam ze jak sie nie walczy o swoje to nie powinno sie tez narzekac bo znaczy to ze sie z takim zyciem godzi i jej to odpowiada
Moj maz od poczatku wiedzial ze nieznosze takich zachowan i wierzciemi o nic nie ma klotni jak wlasnie o takie sprawy. Ostatnio nawet bylo, ponad miesiac nic nie robil tylko spal i jeszcze dzieci ustawial po katach by tylko spac. Pokazalam gdzie sa drzwi, bo mnie az roznosi jak ja po pracy wracam i sterta garow w zlewie, nie mam kiedy wziac prysznica bo Hrabia caly dzien nic nie robil a jeszcze uwaza ze musi przed praca odpoczac, nozesz kur... a ja to co wol roboczy? ja sie na takie zycie nie pisalam.

Jak mam sama wszystko robic to wtedy bede sama i nie bede sie wnerwiac ze ktos powinien a jednak nie pomaga.

Tylko sie nie obrazac na mnie za moje zdanie.

Re: Lato i Jesień 2011

: 15 lip 2013, 21:45
autor: szkieletorek
Moj maz od poczatku wiedzial ze nieznosze takich zachowan i wierzciemi o nic nie ma klotni jak wlasnie o takie sprawy
U nas też było dużo łez krzyków awantur i kłótni o to by mi pomagał. Wiem że trzeba o swoje walczyć ale są sytuacje że kobieta nie może powiedzieć wypierdzielaj z domu bo mieszka w domu rodzinnym męża np a dom stoi na niego. Wtedy gdzie ona ma z dziećmi iść? Jeśli nie stać jej na mieszkanie własne.

Re: Lato i Jesień 2011

: 16 lip 2013, 11:40
autor: nina0226
elibell zgadzam się z Tobą w 100%. Ja też od początku mężowi mówiłam, że małżeństwo to partnerstwo i że na pewno nie będę wokół niego latać jak służka. Ja wywodzę się właśnie z takiego domu gdzie tata bardzo dużo robił w domu i zawsze wspierał mamę, z kolei mąż miał matkę służącą biegającą wokół swego męża i wokół piątki dzieci. Z tego względu mój mąż widząc taką relację całe życie czasem się potrafi zagalopować, ale wystarczy zwrócić uwagę i od razu bierze się do roboty. I nawet mąż nie raz zwracał uwagę swojemu ojcu odkąd mnie poznał, żeby się tak nie zachowywał, że mama nie jest jego służącą. Także sam zauważa, że partnerstwo w małżeństwo jest lepsze.

szkieletorek masz rację, jak kobieta mieszka u rodziny męża to ma przechlapane, bo musi się dostosować do warunków panujących w takim domu. Dlatego ja walczyłam, żebyśmy jako małżeństwo byli na swoim ... nawet małe mieszkanko ale swoje. Szczerze mówiąc wolałabym mieszkać na wynajętym niż z teściami. No i dwa żeby nigdy nie uzależniać się kompletnie od męża pod względem finansowym, żeby być sama dla siebie wystarczajaca. Dlatego zawsze chciałam pracować, żeby chociaż troszkę swoich pieniążków mieć

Znam osobiście taką sytuację, że kobieta kompletnie uzależniła się od męża. Nawet rachunków płacić nie umiała. Wyglądali naprawdę na dobre małżeństwo. Ale ona była taka Środka Marysia przy nim. Aż tu nagle ni stąd ni zowąd ją zostawił, poszedł do młodszej. Szczęście że miała dobre przyjaciółki które w ciągu roku kolejnego wspierały ją i pomagały jej wdrożyć się w normalne życie, bo zostałabym całkiem a lodzie . Dlatego kobiety powinny być na tyle zaradne pod każdym względem by w czasie jakiejś tragedii umieć sobie radzić. Co wcale nie oznacza, że mają robić wszystko w domu i wyręczać we wszystkim męża :-P
Ale to tylko moje poglądy, każdy może mieć inne i każdy ma do tego prawo

Re: Lato i Jesień 2011

: 16 lip 2013, 18:59
autor: inia1985
O jaka dyskusja się rozwinęła ;) Spokojnie, nie uraża mnie wasze zdanie. Po prostu nie wiecie wszystkiego, a ja nie mogę za wiele też pisać na ten temat... Nie czuję się winna za to jak jest, mój mąż jest niereformowalny...