Re: Lato i Jesień 2011
: 15 lip 2013, 11:20
Hej dziewczyny. Troszkę zabiegana jestem zresztą tak jak wszystkie wy, dlatego rzadziej wpadam.
Pracujemy obydwoje nadal, ja pilnuję małego murzynka, jest słodziutki, a Alan przy nim taki duży i zaradny, jestem mile zaskoczona jak bardzo dużo rozumie i pomaga
elibell ja w ciąży z synkiem czułam się rewelacyjnie, więc raczej to nie prawda, że z chłopcem gorzej się znosi
Inia współczuję strasznie sytuacji, mieliśmy bardzo podobną, więc wiem co przechodzisz. Parę miesięcy 2-3 przed narodzinami Alanka mąż wiedział że straci pracę i szukał kolejnej. Oj ciężko było, ale udało się coś znaleźć. Na pewno nie było rewelacyjnie tak jak być powinno ale zawsze parę groszy wpadało co miesiąc. Później jak Alan skończył rok mąż ponownie stracił pracę i jeszcze pracodaw go oszukał i nie wypłacił mu wypłaty za półtorej miesiąca. Dlatego zdecydowaliśmy się wyjechać za granicę, bo mąż ponad 5miesięcy nie mógł znaleźć legalnej pracy na umowę. Ale samego bym go nie puściła, chociaż mieliśmy taką propozycję, to ani mąż ani ja nie chcieliśmy się rozdzielać. I nie żałuję swojej decyzji, wiem, że związek na odległość w naszym przypadku mógłby nie wyjść nam na dobre, a już na pewno dla Alanka który jest strasznie przywiązany do ojca.
A takie pytanie mam: Jak to u was było, bo mówią, że jak pierwsze dziecko mówi pierwsze słowo mama, to drugie dziecko będzie córką, a jak mówi tata to będzie synem. Czy to się u Was sprawdziło?
Pracujemy obydwoje nadal, ja pilnuję małego murzynka, jest słodziutki, a Alan przy nim taki duży i zaradny, jestem mile zaskoczona jak bardzo dużo rozumie i pomaga
elibell ja w ciąży z synkiem czułam się rewelacyjnie, więc raczej to nie prawda, że z chłopcem gorzej się znosi
Inia współczuję strasznie sytuacji, mieliśmy bardzo podobną, więc wiem co przechodzisz. Parę miesięcy 2-3 przed narodzinami Alanka mąż wiedział że straci pracę i szukał kolejnej. Oj ciężko było, ale udało się coś znaleźć. Na pewno nie było rewelacyjnie tak jak być powinno ale zawsze parę groszy wpadało co miesiąc. Później jak Alan skończył rok mąż ponownie stracił pracę i jeszcze pracodaw go oszukał i nie wypłacił mu wypłaty za półtorej miesiąca. Dlatego zdecydowaliśmy się wyjechać za granicę, bo mąż ponad 5miesięcy nie mógł znaleźć legalnej pracy na umowę. Ale samego bym go nie puściła, chociaż mieliśmy taką propozycję, to ani mąż ani ja nie chcieliśmy się rozdzielać. I nie żałuję swojej decyzji, wiem, że związek na odległość w naszym przypadku mógłby nie wyjść nam na dobre, a już na pewno dla Alanka który jest strasznie przywiązany do ojca.
A takie pytanie mam: Jak to u was było, bo mówią, że jak pierwsze dziecko mówi pierwsze słowo mama, to drugie dziecko będzie córką, a jak mówi tata to będzie synem. Czy to się u Was sprawdziło?