Strona 97 z 121

: 01 paź 2011, 17:12
autor: izuś_85
no to teraz i ja się pochwalę :ico_oczko:
a wcale sie nie zapowiadało :ico_haha_01:
a było tak ze miałam skurcze jak co wieczór, byle jakie słabe i mało bolesne jak na okres, nie z kręgosłupa :/
Przemek dłuuuugo nie wracał z pracy, miał odwieźć kolege jego samochodem gdzięs tam i wrócić o 22.00 do domu wiec poszłam do wanny, zrobiłam sobie ciepłą kąpiel, ogoliłam prawie cała i wpadłam na pomysł pomasować troszke brzuch strumieniem ciepłej wody z prysznica, ech nie wiem czy to coś dało skurcze jakie były takie były, słabe i nic sie nie nasilały
jak Przemek wrócił do domku to ześmy sobie oboje poszaleli :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: i tym razem troche sie zapomnieliśmy chyba :ico_haha_01:
poszłam do wc sikam patrze czop :ico_szoking: z krwią :ico_szoking: hehe
mysle sobie-blizej niż dalej, no ale pewnie jeszcze ze trzy dni pochodze :ico_sorki: ale mam cykora :ico_haha_01:
wstaje z kibelka i nagle PYK :ico_szoking: wody :ico_szoking:
odeszły mi wody :ico_noniewiem: jak na filmach :ico_haha_01: wskoczyłam do wanny, poczekałam az troszke zleci, dogoliłam się gdzie wczesniej mi sie nie chciało :ico_haha_01: było jakoś przed północą...
zabezpieczyłam tyłek podpaską i oświadczyłam Przemkowi ze rodze :ico_haha_01:
oczywiscie nastawiłąm sie ze moge w domu poisedzieć do rana ale w razie czego dopakowałam torbe i naszykowałam sie, skurcze były co 6 minut, regularne i w ogóle nie bolały :ico_szoking:
pojechaliśmy do szpitala zeby sprawdzili w razie czego zapis ktg i rozwarcie, po drodze wpadliśmy do apteki i sklepu nocnego, w sumie na oddział poszłam o 2.00

po zbadaniu, słysze ze Przemek ma jechać do domu, mamy jeden palec rozwarcia, mało mnie boli wiec pochodze sobie do rana żeby zyskać rozwarcie, mamy być na telefon...
poszłam na sale, zostawiłam torbe i stwierdziłam ze nie bede na tyłku siedzieć i tym razme ostro zawalcze o rozwarcie-chodziłam po korytarzu i przy skurczu oddychałam jakbym chciała napompować na raz cały balon :ico_haha_01:
po jakiejś godzinie spotkałam na korytarzu położną panią Izę :-D
zagadała co ile mam skurcze, ja jej ze nie sa chyba regularne, no to poczekała ze mną i stwierdziła ze są co 3 minuty, zbadała i mówi mamy rozwarcie na 4,5 :ico_szoking:
byłam w szoku, móiwe do niej ze skurcze mnie nie bolą :ico_olaboga: a ona że powinam sie cieszyc

i wtedy dostałam powera :ico_sorki: poszłam na sale porodową, i postanowiłam skorzystac z piłki, po 6 skurczach na piłce było już 8cm rozwarcia i kazali mi zadzwonic po Przemka żeby przyjechał
podłaczyli mnie pod ktg, skurcze stały sie dosć bolesne i w pewnym momencie poczułam pierwszą silną potrzebe parcia :ico_szoking: ale starajac sie nie przeć oddychałam sapiąc troche głośno :ico_haha_01:
przyszła położna spojrzała na mnie, na zapis, włożyła paluchy tam gdzie powinna i mówi mamy pełne rozwarcie :ico_szoking:
przygotowała łózko, kreciły sie tam trzy położne, zadzwoniła po lekarza i w tym czasie wszedł Przemek :-D
a ja właśnie mogłam wykonać pierwze parcie czuje ze główka weszła tam gdzie miała, drugie parcie główka była już z nami :ico_brawa_01:
trzecie parcie wyskoczył nam syneczek
cały w mazi, śliczny mały chłopczyk
patrze na bok a Przemek ryczy :ico_haha_01:
dali mi go na brzuszek, a ja pierwsze co zauważyłam ze to klonik z tatusia, nawet zakola ma takie same :ico_szoking: klon Majeczki w pierwszej dobie :ico_haha_01: tyle ze z jajkami :ico_brawa_01: nawet wymiary mają prawie identyczne 3400g, 58cm, 33cm główka i klatka piersiowa, 10pkt apgar :ico_oczko: synek wyższy o centymetr
no i tym ekspresowym sposobem Konrad jest już z nami :ico_brawa_01:

: 01 paź 2011, 17:17
autor: szkieletorek
izus takiego porodu zycze sobie i wszystkim innym kobietom.
Dzielna kobieta z ciebie

: 01 paź 2011, 18:18
autor: mal
izuś_85, takiego porodu można życzyć naprawdę każdej rodzącej :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
super ci poszło :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:
jeszcze raz gratuluje syneczka :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 01 paź 2011, 19:29
autor: ramonka
izuś_85, :ico_szoking: :ico_szoking: jak przypomne sobie jak opisywalas 1 porod to szok szok i jeszcze raz szok :ico_szoking: :ico_sorki: :ico_sorki:
myslalam ze to na filmach tylko taka ekspresowa akcja :ico_sorki:
gratulacje :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 01 paź 2011, 19:54
autor: markotka
izuś super :ico_brawa_01: jakby każda kobieta tak rodziła :ico_oczko:

: 01 paź 2011, 20:46
autor: JoannaS
:ico_brawa_01: poród rewelacyjny :ico_brawa_01:

: 02 paź 2011, 22:28
autor: martasz
izuś, ale szybka akcja :-) :ico_brawa_01:

: 03 paź 2011, 11:16
autor: nina0226
zazdroszczę i gratuluję

: 03 paź 2011, 16:09
autor: Kinga_łódź
Mam chwilkę to i ja opiszę mój drugi poród (tym razem w UK) :ico_oczko:

Termin miałam na 3.08 z om i 4.08 z usg. 3.08 poszliśmy na roczek do znajomych i tak mijały
kolejne dni. W środę 7.08 miałam wizytę u położnej na ewentualny masaż szyjki.
Miałam podwyższone ciśnienie więc zadzwoniła do szpitala i zamówiła mi wizytę.
Więc stwierdziliśmy, że jedziemy od razu, w szpitalu niestety ciśnienie jeszcze wyższe i
stwierdzili, że mnie zatrzymają :ico_sorki:
I tak sobie siedziałam, podłączyli mi ktg co chwile ktoś przychodził. Stwierdzili, że mi
zaaplikują jakąś tam globulkę, bo niby szyjka zmiękczona ale rozwarcia brak.
Globulkę dostałam wieczorem męża wysłali do domu, a ja poszłam spać.
Rano skurcze bardzo nieregularne więc stwierdziłam, że sobie pochodzę to może coś się
rozkręci. Później przyjechał mąż, podłączyli mi ktg bo skurcze były ale dalej nie regularne.
Poszłam pod prysznic, poszłam po obiad i w sumie od 13 skurcze zaczynały być częstsze, ale nie jakoś bolesne.
Śmiałam się że mały nie może wyjść bo mam nie ogolone nogi :ico_oczko:
Od 15 skurcze zaczęły być w końcu regularne co 5min rozwarcie na 2cm.
Położna powiedziała, że godzinke posiedze pod ktg i jak dalej będą regularne to wyśle
mnie na porodówkę.
Skurcze dalej co 5min i trwające ok. 1min.
O 16 zapadła decyzja, że mogę iść na porodówkę i że do rana powinnam urodzić.
Ja sobie myślę jakie do rana szybciej urodzę.
Jak zjechałam na dół to skurcze zaczynały być co 3-4min, po zbadaniu rozwarcie 3cm
i przyszła lekarka przebiła wody było jakoś po 17.
Miałam jedną położną i studentkę z czego jestem mega zadowolona bo przy Elizie
z 10 par oczu zaglądało mi między nogi a tu tak miło i kameralnie.
I tak sobie siedzieliśmy z mężem skurcze coraz silniejsze a ja oddychałam co bardzo
pomagało.
W którymś momencie mówię, że chce coś na ból.
Pomyślałam, że fajnie by było pochodzić a ciągle byłam uwiązana do tego ktg.
Nie wiem która była godzina dokładnie ale poczułam, że przychodzi parcie i położna pyta
czy chcę iść się załatwić bo co będę tak siedzieć ciągle. Ale widzę, że patrzy na mnie
i się pyta czy czuje parcie więc mówię, że tak.
No to stwierdziła, że najpierw sprawdzi rozwarcie i wszyscy szok bo rozwarcie 9cm :ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking:
I zaczęła się bieganina bo zaraz rodzę.
Choć nie było 10cm to pozwolili mi przeć, czułam jak mały się ustawia w kanale.
W ogóle to wszystko tak dobrze czułam bo przy Elizie byłam nie przytomna i nie wiele
pamiętam choć miałam ZZO.
Sama nie wiem jak długo parłam bo w czasie jednego skurczu miałam ze 3 parcia.
Położna powiedziała, że już widać główke i jak chce to mogę dotknąć co oczywiście zrobiłam.
Wiedziałam, że za chwilkę zobaczę mojego wymarzonego synusia :ico_sorki:
Wypychając główkę poczułam pieczenie, później okazało się, że wtedy pękłam :ico_noniewiem:
I znów czekałam na skurcz i znów parcie i 8.09.2011 o 18:53 wyskoczył mój ciepły kluseczek :-D
Położyli mi go na piersiach a ja już byłam zakochana. Mąż przeciął pępowinke i widziałam
w jego oczach, że jest tak bardzo szczęśliwy :ico_brawa_01:
Oczywiście cieszę się, że był ze mną kolejny raz, że głaskał mnie po ręku, że gadał
ze mną i mówił, że już niedługo, że milczał kiedy trzeba było (w czasie skurczu).
Małego wzieli na ważenie i jak zobaczyłam prawie 4kg na wadze to mi mało oczy nie wylazły :-D Kubie zresztą też.
I znów Leoś wrócił do mnie na brzuch i tak sobie siedzieliśmy we trójkę. Studentka
zapytała się czy chcemy coś do picia i jedzenia, ja dostałam herbatę i tosty :ico_oczko:
A Kuba poprosił o kawkę. Zostaliśmy sami i dumny tatuś zabrał się za fotografowanie.
Później wzięli mnie na szycie, a tatuś dostał syneczka :ico_oczko:
Na drugi dzień o 13 wyszliśmy już do domku.
I powiem wam szczerze, że tak mnie straszyli przed rodzeniem w UK, a jakbym miała
rodzić 3 raz (choć już nie planuję :-D ) to wolała bym właśnie w UK zdecydowanie lepiej będę wspominać poród tutaj.
No to na tyle moich wojaży :-D
Miłego czytanka.

: 03 paź 2011, 16:34
autor: iw_rybka
brawo dziewczyny :ico_brawa_01: