Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

03 mar 2012, 23:22

Martalka, ja mam 28 lat
uwinełam się przed 30 z trójką
niestety

ja właśnie zaczytałam się w necie na temat oksy i zastanawiam się czy dałoby się jakoś poziom oksy zmierzyć w krwi

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

04 mar 2012, 00:59

Oj dziewczyny temat mi tak bliski, Jagoda wie, pisalysmy o tym dawno zanim ta 3 ciaza sie stala. Ja dostalam 1 raz depe w ciazy z Nell tak ze chcialam sie wieszac, potem terapie itp jakos z tego wylazlam. Potem nawrot po roku, i juz leki. Biore je od 2009 roku, czuje sie cudnie, silna, stabilna, wiem czego chce. CIESZE SIE CIAZA!!!! Leki biore rowniez teraz ale jestem pod kontrola lekarza i musi byc wszystko dobrze.

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

04 mar 2012, 01:28

Martalka, ja mam 28 lat
uwinełam się przed 30 z trójką
niestety
y
stety stety... dobrze, że teraz a nie za kilka lat i powrót do pieluch. Nie ma tego złego!!
Ja mam 32... Masz 4 lata w zapasie w porównaniu do mnie ;)
też wyrobiłam się z 3ką dzieci przez 30stką. Chciałam.
A teraz to implant, wkładka czy cokolwiek. Bo piąte dziecko to jakiś kosmos już byłby :ico_haha_01:


kurcze, widze własnie katastrofę kolejowa... to strasznie niedaleko moich teściów :ico_szoking:
Kurcze... JAK??? ten sam tor!!!! no jak puszki po coli się zgniotły te pociągi :ico_szoking:

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

04 mar 2012, 10:22

też wyrobiłam się z 3ką dzieci przez 30stką. Chciałam.
- jak cie czytam,to az sie boje,bo ja tez chcialam 3 przed 30-tka i boje sie teraz wpadki na maksa !!!!
A 30 mi stuknie 7 kwietnia :ico_oczko:
. to strasznie niedaleko moich teściów :ico_szoking:
- gdzie?

mama_zuzi1980, nie wiedzialam,ze ty po takich przejsciach :ico_olaboga:
czy dałoby się jakoś poziom oksy zmierzyć w krwi
- nie mam pojecia :ico_olaboga:
Ja dzis znowu sama - maz w pracy a dzieci juz mnie wkurzyly,ze mam ochote wyjsc :ico_zly: Najbardziej ta mala glizda :ico_zly: A brzuch zaraz twardy i Szymon sie denerwuje,on ma najgorzej z calej 3,bo w ciazy z Andrzejekm bylam jak aniol,z Zuzka juz wiecej nerwow,bo Andrzejek dal czadu ale znowu nie jakos czesto,bo on z tych grzecznych jak jest sam,a Zuzka + Andrzej,to czasem mieszanka wybuchowa!!

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

04 mar 2012, 10:39

iw_rybka, nie obwiniaj się
sądzę za na tym wątku moje dziecko (brzuchowe) ma najwięcej stresów
i widzisz, wyjsc nie chce
może nie chce tego wszystkiego przeżywać na wolności :)

a o kolejnej wpadce to mi nawet nie piszcie!!!!!! :ico_olaboga: :ico_placzek:
my to już chyba teraz tylko na odległość

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

04 mar 2012, 10:54

my to już chyba teraz tylko na odległość
- ja o tym samym myslalam,bo przyznam,ze bylam za spiralka...Jedyne rozsadne co mi do glowy przychodzi to tabletki,ustawie sobie komorke,zeby codziennie przypominala o lyknieciu i bede sie truc :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

Kurde,mam ochote na cos dobrego i nie wiem na co - lody za mna chodza ale wiem,ze zaraz cukier skoczy :ico_zly: Szoda,ze nie mozna zasnac na dwa miesiace i obudzic sie np kilka dni przed CC :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Myszka_
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3255
Rejestracja: 08 mar 2007, 15:25

04 mar 2012, 11:22

Witam się niedzielnie,
kurcze wiecie co, mimo że nie piszemy od wczoraj w samych różowych kolorach, to aż odetchnęłam jak Was poczytałam, bo o tym złych rzeczach też trzeba mówic-pisac, chocby po to abyśmy wiedziały, że nie jesteśmy nienormalne inne i w ogóle, że są dni że mamy dośc...
stety stety... dobrze, że teraz a nie za kilka lat i powrót do pieluch. Nie ma tego złego!!
też mi się tak wydaje, trochę pochowasz 3 i może w końcu uda Ci się wyrwac z domu..

Ja też miałam doła po urodzeniu Damiana, jak chciałam wrócic co pracy i mnie wystawili, z czasem oszczędności zaczęły topniec, wszytsko przestawało mnie cieszyc...
a tak panicznie bałam się wpadki, że wogóle się nie uprawialiśmy, nie miałam na to ani trochę chęci mimo, że cały czas brałam tabletki, no ale nie ma 100% antykoncepcji (poza brakiem seksu), stroniłam od dzieci - poza moim- jakbym się bała, że jakikolwiek kontakt z nimi doprowadzi do tego, że się zarażę - głupie to ale tak miałam...
męczyłam się tak rok... miałam lepsze i gorsze dni, ale radziłam sobie pewnie też dzięki temu, że mój mąż jest ok, zajmie się Damianem, da mi czas dla siebie...
jak poszłam do pracy wszystko się zmieniło plus był tez taki, że w pracy miałam wspaniałych ludzi, no rewelacja, odżyłam, odzyskałam trochę pewności siebie, trochę czasu innego niż wymyślanie zabaw, a przede wszytskim odzyskałam siebie, bo najgorsze w siedzeniu w domu jest to, że z czasem mamy wrażenie, że my gdzies znikamy, że się nie liczymy, ważne jest dziecko, mąż, dom a nas jakby nie było...
tracimy siebie i ciężko sobie z tym poradzic...
dlatego Jagoda wcale Ci się nie dziwię a wręcz odwrotnie, rozumiem i podziwiam tak samo jak Martę, ale przyjdzie i dla Was czas... już niedługo...
mam ochote na cos dobrego i nie wiem na co - lody za mna chodza
ojjj za mna też, tak bym zezarła jeszcze takie z polewą bakaliami i bitą śmietaną - grzech jak trza, ale zezarłabym :ico_wstydzioch:

[ Dodano: 04-03-2012, 10:30 ]
my to już chyba teraz tylko na odległość
- ja o tym samym myslalam,bo przyznam,ze bylam za spiralka...Jedyne rozsadne co mi do glowy przychodzi to tabletki,ustawie sobie komorke,zeby codziennie przypominala o lyknieciu i bede sie truc :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:
ja po urodzeniu na pewno na pierwszej wizycie - tak jak przy Damianie, poproszę o tablety, a potem zobaczymy, powiem wam, że jakbym miała teraz córę to myślałabym o czymś co da mi największe bezpieczeństwo i pewnośc, że ciąży niespodzianki nie będzie, ale przez to że 2 syn, to tak mi gdzieś siedzi w środku dziewczynka...

a co do siedzenia w domu, to kiedyś rozmawiałam o tym z koleżanką i tak reagowała :ico_szoking: , teraz mnie rozumie, siedzi z małą rok w domu i też fiksuje, z tym że ma gorzej niż ja, bo jest skazana tylko na siebie, bo jej mąż robi wszytsko aby w domu byc jak najmniej, mimo że ona mówi mu że na prawde ma doś i chciałaby trochę choc raz w tyg. odpocząc, ale P. tego nie rozumie, myśli że ona przesadza a ona mi płacze do tel. że jakby mogła to zabiła by i jego i siebie, bo na prawde ma dośc....
nawet mój Piotrek zwracał mu uwagę, bo są najlepszymi kolegami, ale do niego nic nie dociera, on jest jak małe dziecko, poza końcem własnego nosa nic nie widzi, jest jak duże dziecko - tylko on jest ważny a reszta "przecież daje rade"...

Mad.
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5060
Rejestracja: 19 cze 2011, 12:02

04 mar 2012, 12:17

Rodzić dziewczyny ! marzec już - czekam na radosne wieści i kibicuję Wam ;-) :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
kingoza
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2003
Rejestracja: 01 maja 2011, 15:22

04 mar 2012, 12:21

hej kobity ...
wstawiam dzisiejsza fotke - poczatek 37 tc :ico_ciezarowka: ale mnie wywalilo :ico_szoking: :ico_szoking:
Obrazek

[ Dodano: 04-03-2012, 11:21 ]
zmykam was doczytac :ico_haha_01:

[ Dodano: 04-03-2012, 11:39 ]
masakra dziewczyny.. ale ja to bez doswiadczenia macierzynskiego jestem i niewiele moge powiedziec na temat o ktorym dyskutowalyscie wczoraj :ico_noniewiem: :ico_sorki: jedynie to chyba zyczenie cierpliwosc i sily :ico_sorki:

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

04 mar 2012, 12:51

Rybka, u mnie właśnie jakoś odwrotnie bylo. W pierwszej ciąży miałam stresy różne.
W drugiej dużo cierpliwości (nie wiem skąd- bo ja choleryk jestem)- czasami tylko mi się włączała złośc na Bartka, bo on wyjątkowo silny charakterek.
W trzeciej- nie wiem jak, ale anioł nie matka.
Teraz ogólnie jest lepiej niż na początku.
Chyba dlatego, że maluch kopie, że można się z nim pobawić w stukanie, że nie jest wciąż wirtualny tylko powoooli staje się realny. Szykowanie wyprawki też jakś mnie przybliża do finału. mam jednak dni, że też pytam: "dlaczego ja".


ja tabletkom nie ufam, albo może inaczej- sobie nie ufam- będę zapominała na bank!!!
Także spiralka będzie najlepsza.
Bo ja już wiem jak to jest z trzymaniem męża z dala :ico_oczko: ale baba też człowiek, zachce się (no mój organizm normalnie ryczał o tą ciążę, bo taki miałam apetyt na przytulanki ;) ) i mamy :ico_ciezarowka: . także muszę mieć zabezpieczenie stałe i pewne.
No jak kocham dzieciaki moje, tak piątego bym nie zniosła :ico_oczko: No chyba, że z nianią jakaś obok, gosposią, zmywarką, suszarką do prania ;)

Ja Wam dziekuję za to, że mogłam z kims o tym popisać. matko, jak mi od razu lepiej!!!
Dzisiaj wstałam obolała, żołądek mnie boli (dziwne, zawsze jak zjem sałatę, mam potem skurcze żołądka fuuu), ale w głowie lżej jakoś... :-)

Nie wiem też co to jest, ale od kilku dni na prawym udzie swędzi i boli mnie skóra... Tak jakby cebulki włosków.
Chodzenie w spodniach to makabra. obcierają, ciągną, szczypią!
Muszę kupić sobie rajtki w miejscem na brzuch, to wskocze w sukienkę :ico_oczko:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot], Timothyvam i 1 gość