Ja nie lubię owocowych piw. Nawet z sokiem mi nie wchodzi. Lubię prawdziwe, lekko gorzkie piwko. A wino też próbowałam pić do obiadu, raz! Chyba przedwczoraj, wypiłam 1/4 małej lampki i mi się w głowie zakręciło

co to z człowieka robi pół roku abstynencji

A tak poważnie to wolę unikać alkoholu. Poglądy są różne na ten temat. I na studiach się chyba trochę za dużo nasłuchałam o negatywnych skutkach. Zwłaszcza, że moja mama jak była w ciąży to się nie przejmowała i piła (z resztą wtedy im nie zabraniano, tak samo jak palenia) i jak popatrzę na mojego brata to przechodzi mi ochota. Nas uczyli, ze poza takimi drastycznymi przypadkami jak zespół alkoholowy płody, wiele innych rzeczy może z tego wynikać: nadpobudliwość, zaburzenia koncentracji, różne problemy z egzekwowaniem odpowiedniego zachowania, problemy z nauką, a niektórzy twierdzą, że nawet dysleksja. Ja z dysleksją męczę się zbyt długo żeby świadomie ją dziecku zafundować, a mój brat normalny nie jest. Od małego były z nim problemy w szkole. Nie umiał wysiedzieć 10 min. w ławce i z nauką też nie szło mu najlepiej. Jest porywczy, czasem zachowuje się jak szaleniec zwłaszcza jak się zdenerwuje. Nie mam absolutnie żadnych dowodów na to, że to przez alkohol i nikt poza mną tak nie uważa (no mąż w niektórych z tych kwestii się ze mną zgadza) ale wolę nie ryzykować. Nie popieram kar cielesnych, ale jakbym miała takiego potwora w domu jak m ój brat to bym chyba biedne dziecko zatłukła. Uff, ale się rozpisałam. A mimo to i tak bym się napiła zimnego piwka

Nie bierzcie tego do siebie dziewczynki, to nie oznacza, że kogokolwiek potępiam za to że pije wino do obiadu, po prostu mam taką traumę!
