Więc mam takie trochę dziwne, wydawać by się mogło, pytanie. Od pewnego czasu moja żona namawia mnie, zgodnie z zasadą, że to co lubimy musi być przekazane dalej:), na tzw. "masaż", taki profesjonalny, w salonie. No więc z jednej strony przyznam, że być może coś takiego by mi się i przydało... ona chodzi, jest bardzo zadowolona... ale z drugiej strony, powiedzmy sobie wprost, jakoś niespecjalnie mi się uśmiecha perspektywa bycia obmacywanym przez jakiegoś faceta.
No i tu to moje pytanie, czy można by iść do masażystki? Bo tak mi się przynajmniej wydaje, że masaże to jednak męska profesja - z resztą nawet żona mówi, że absolutnie nie była zadowolona z usług kobiety-masażystki. W sumie zrozumiałe, faceci mają silne dłonie - ale może ktoś/któraś z forumowiczów/forumowiczek ma jakieś doświadczenie w tej kwestii? Czy może się zdarzyć, że kobieta-masażystka będzie tak samo dobra jak facet?