Strona 1 z 4

: 28 cze 2007, 22:55
autor: Gosia A
Witaminka25, - ja zmieniłam miejsce zamieszkania i ?? .. sama jak palec ... no jest mąż i synek ..i mężą znajomi.. ale nie moi ..rozumiem cię jak najbardziej ... a skad ty jestes? ja z Wa-wy :-D

: 29 cze 2007, 09:42
autor: Ewcik
kolejne duże miasto wita Wrocław. W zeszły roku przeprowadziłam się tu i koniec. Nadal nikogo nie znam, całymi dniami siedzę w domu sama z Alą. Czasami ale to bardzo czasami wpadnie ktoś znajomy z męża studiów. Niby przeprowadziliśmy się tu w ósemkę. Paczka ze studiów (męża) ale i tak jest do nonono. Odkąd zaszłąm w ciążę i urodziłam Alunię praktycznie nikt nas nie odwiedza, nie zaprasza. Z resztą to i tak są znajomi Mariusza. Ja tu nie mam nikogo. Nawet nie mam do kogo zadzwonić i pogadać.......

: 06 lip 2007, 07:55
autor: gaja23
No to i ja sie dołączam :ico_noniewiem:
Mam niby przyjaciółke ale ona mieszka w innej miejscowości i raz w tygodniu średnio sie widzimy ale na godzinke dwie :ico_noniewiem: No ale ona nie ma jeszcze dzieci i męża i nie o wszystkich sprawach moge z nią pogadać. Druga z kolei ma upośledzonego synka i naprawdę praktycznie nie ma na nic czasu, akurat dzis do niej ide ale to i tak nie jest to. Nie mam z kim spacerować, pożartować, pospotykac się normalnie :ico_placzek:

Witaminko u mnie dokładnie to samo odkąd urodziłam syna to nastał dla mnie całkowicie inny czas, tez nagle znajomi znikneli :ico_noniewiem:

: 06 lip 2007, 09:11
autor: gaja23
Wiem, że jakis niedosyt jest bo to jest jednak całkiem co innego niz rozmowa, no i można pożartowac sobie usłyszec głos i juz człowiekowi lepiej :-D

Ja jak pisałam chciałabym miec z kim pospacerować bo jednak samej to tak smutno - z mężem to wiadomo nie codziennie i tak chodze sama z tymi moimi dziećmi :ico_noniewiem:

: 06 lip 2007, 09:12
autor: Ewcik
gaja23, a skąd Ty jesteś?

: 06 lip 2007, 11:15
autor: gaja23
No ja z Wielkopolski z Trzcianki :ico_noniewiem:

: 12 lip 2007, 19:37
autor: biedroneczka
To ja też się dołączę i trochę posmęcę. Mnie również na co dzień brakuje towarzystwa. Chociaż mam świetnego Przyjaciela, to widujemy się nie zbyt często, bo mieszkamy w innych miastach. A jednak chciało by się czasami wyjść z kimś na spacer, spotkać się na kawkę czy herbatkę i pogadać.

Jak pisałyście wcześniej, znajomości szkolne czy studenckie są dość kruche, zwłaszcze gdy życie rodzinne zmienia się szybciej niż u innych. Wydawało mi się, że to jakaś specyfika mojego towarzysta, ale już mnie upewniłyście, że tak nie jest. Chociaż jeszcze nie mam dzieci, to od kiedy mieszkamy razem (ja i mąż, ok 2,5 roku) nasi znajomi sukcesywnie zmniejszali kontakt znami. Nie mogłam i nie mogę tego zrozumieć i na bezpośredniość nie narzekam, więc nie raz pytałam dlaczego tak się dzieje. Odpowiedzi mnie poraziły: bo nie chcemy przeszkadzać..., bo może wolicie pobyć sami..., itp, itd... :ico_puknij: Zapraszałam i ciągle zapraszam, ale już mi "wisi" czy ktoś do nas wpadnie czy nie :ico_oczko:

Ale w międzyczasie poznaliśmy trochę znajomych małżeństw i to jest fajne :ico_haha_02: Przynajmniej nie czujemy się jak trędowaci :ico_haha_01:

: 13 lip 2007, 07:58
autor: gaja23
biedroineczka no ja tez zapraszałam notorycznie a i teraz też mnie wisi :ico_noniewiem:
Szwagierka też ciągle mi mówiła "Ty sie ciesz że masz spokój" - ..............#!$% owszem cieszyłabym się gdyby codziennie goście walili drzwiami i oknami ale jeśli każdy ma tysiące innych zajęć itp to o co chodzi?
Wiecie ja to nawet własnej rodziny nie mogę się doprosić o odzwiedziny zwłaszcze ze strony męża :ico_noniewiem: Moja mama to jest cosdziennie - brat przyjeżdża czasami ale rodzina męża jest na miejscu i teściowa przychodzi tylko na urodziny, razem z jego siostrą, natomiast ta drugiej siostrze albo się nie chce albo nie wiem , czasem przyjdzie ale bardzo rzadko :ico_noniewiem: No ale postanowilłam że koniec z proszeniem!!!!

: 01 sie 2007, 09:08
autor: Pozytywka
Jakby ludzie zapomnieli,ze matka tez czlowiek :ico_olaboga: Masakra.Temat mi znany.W Rawiczu mialam jeszcze z kim sie spotkac ,ale teraz tu we Wroclawiu to naprawde jestem sama jak palec....Zawsze bylam stworzeniem stadnym,lubilam jak ktos do mnie zagladal,przyszedl pomarudzic czy na kawe....A teraz d...wolowa...

: 03 sie 2007, 12:33
autor: wiolaw
tak to niestety już w życiu jest
masz przyjaciół jeśli masz na zabawę i nie jesteś uwiązana rodziną i obowiązkami
to jest bardzo rozległy temat i jak widać na załączonym temacie nie w jednej rodzinie jest ten sam problem,
ja też nie mam w tej chwili takiej bleskiej przyjaciółki z którą można porozmawiać o wszystkim, owszem jest dużo znajomych z pracy czy z wcześniejszych lat ale nie jest to to co bylo kiedyś kiedy byliśmy gotowi na każdą imprezę ,
to jest niestety smutne ale prawdziwe