Strona 1 z 1

Witam Was Wszystkie

: 24 lis 2008, 12:54
autor: Serduuszko
:ico_noniewiem:

Już się przywitałam no i zapewne jest tu nowych wiele mamuś. No ale zapewne i stare moje
mamuśki również gdzieś tu się plątają.

Przyszłam bo przyszłam bo jestem w szoku , bo jestem podłamana.
Zastanawiam się tylko każdego dnia jak to będzie.
Jak z Laurką byłam w ciąży do 4 miesiąca miałam okres czułam się dobrze nie tyłam.
I teraz też tak się stało nie dostałam okresu i poszłam do ginekologa ciąża ponad 4 miesiąc....
Teraz szukam u Siebie dobrego lekarza prowadzącego . Tak jestem w ciąży - w szoku .
:ico_ciezarowka: A teraz tyję i robię się grubaskiem brzuszek mi się zrobił okrąglutki i zaczyna się dobrze wypinać.

Ja tylko nie wyobrażam sobie mojej dwu letniej Laury i noworodka razem.
nie wyobrażam sobie bo jak wyliczam poród zapowiada się na Maj 2009.
lato moja wręcz żywa Laura która zawsze była promyczkiem w moim sercu i oczku.
Razem zabawy spacery i w dodatku ona nie jest taka duża często zabieramy wózeczek
z nami jak mija połowa dnia.
Co teraz noworodek i Laura razem? nie wyobrażam sobie dalej niczego ...
Nie wiem co robić i co myśleć. Czuje się po prostu okropnie.


kiedy wyszłam od lekarza po prostu szłam i płakałam ulicą to takie okropne i mimo że jestem mamą kochaną i rozpieszczam laurkę nigdy w życiu by nikt nic mi nie wymówił....
Pragnęłam usunięcia tego dziecka jednak na skrobankę za późno...
A strach i bezradność przesiąka mnie calutką....
Co usłyszałam od lekarza sztuczne poronienie.... ale gdy wróciłam do domu
i zobaczyłam dzieciątko w 18 tygodniu ciąży byłam przerażona ...
Przerażona że ktoś potrafi zabić za malutką sumę pieniędzy.
wiem wiem.... nie powinno mi to przejść przez myśl...
i może gdyby nie Sebastian i stanowcze jego Nie.
Zrobiłam bym to z tego smutku i szoku tego co ma być dalej.

Teraz kiedy wiem że dzieciątko mieć będę wciąż gdy jestem sama płacze i mówię
tak jakbym chciała wytłumaczyć laurce że to ona jest najważniejsza....
wciąż jej powtarzam że to ją tylko kocham i kochać będę.

nie potrafię powiedzieć o tym swojej rodzinę boję się ich reakcji i odrzucenia.
Bo zapewne nie ucieszy ich to.

wiem też ze muszę pośpieszyć się z lekarzem chce wiedzieć więcej niż wiem do teraz...
Wiem że wszystko źle jest jak prowadzę tą ciąże... a jeśli to chłopczyk? mój upragniony syn? :ico_placzek:

Które mamusie tutaj są w takim okresie czasowym swoich dzieciątek jak ja?
Jak wy to robicie?

: 24 lis 2008, 21:36
autor: mal
Serduuszko, sa stare twoje mamuski sa :ico_oczko:
Sebastian
to zapewne jest magiczne slowo dla ciebie ,zapewne tu u niego masz ostoje i wsparcie .....jesli jest w stanie sie wami zaopiekowac ,to zrob to .......zamieszkajcie razem ,daleko od rodziny......

milosc matki jest tak wielka ze pokocha i drugie dziecko ,musisz dac tylko wam szanse na to .......pamietam ze masz bardzo trudna sytuacje ..........zawsze mozesz tez urodzic i oddac dziecko do adopcji,ale to juz ty musisz przemyslec ,bo to wcale nie jest latwa decyzja,......wogole wszystko jest trudne nim stanie sie proste.....

: 25 lis 2008, 09:22
autor: kwiatunio
Serduuszko, sa stare twoje mamuski sa
oczywiście że są!!!!!!

ja również pamiętam twoją sytuację,zgadzam się z mal ze serce matki jest bardzo pojemne i na pewno również pokocha drugie dzieciątko :ico_sorki:

ja nie miałam takiej sytuacji i jest mi ciężko powiedzieć czy doradzić ale myslę ze Ty sama bedziesz wiedziała co dla was jest najlepsze!!!

trzymam kciuki za Ciebie i twoja rodzinkę :ico_sorki:

: 25 lis 2008, 10:57
autor: Serduuszko
ja sama nie wiem co mam robić wszystko wydaje się takie ciężkie.

Od marca 2008 roku nie mieszkam już w Tychach razem z laurką i Sebastianem mieszkam w Siemianowicach śląskich z tego że tam pracuję.
Ale że to dość troszkę od rodzinnego domku i przyjaciół wciąż wracałam do Tychów po prostu zabierałam laurkę i jechałam tutaj.
W chwili obecnej też tu jestem spakowałam troszkę ubranek i przyjechałam w piątek.
Tęsknota i niedosyt do przyjaciół jest silniejszy. Nie wymieniam tutaj rodziny.

Ale jak jestem tam tak samotnie Sebastian pracuje od 6 rano do 18 czasem 21 nawet....
i jestem samiutka z laurką nie znając nikogo. I dzień zaczynał się dla mnie kiedy
on wraca z pracy.
:ico_olaboga: jeszcze w Lipcu sądziłam że po prostu musimy się rozstać po tylu latach
bo to bez sensu on pracoholik ja stwierdziłam o Sobie że nie dadaję się na rolę
czekającej kobiety z obiadem do późnej godziny.

Myślałam że wrócę do domku że laurka za rok do przedszkola ja dalej będę mogła się
uczyć i robić coś dalej.... Tak się cieszyłam i mimo że kocham Sebastiana
decyzje podjęłam o odejściu...
A tu takie załamanie ciąża i to miesiąc w którym nie da się nic zrobić...
Czuje lekkie ruchy maluszka..... i coraz bardziej się przerażam.

ale kiedy lekarz zaproponował mi to sztuczne poronienie ja myślałam że to
inaczej się dzieje a to po prostu świadome morderstwo dziecka które ma nóżki
główkę serduszko i oddycha.... i poszukałam 18 tydzień aborcji

http://www.dotknij-aborcji.yoyo.pl/galeria.htm

Myślałam że nie przestane płakać że jak wogóle można takie coś zaproponować
jak można i jeszcze jak mi opowiadał robił to już nie raz że
pacjentki po poronieniu szły do szpitala lub nie i same pozbywały się dziecka....
Boże Drogi ten świat spada na dno...
Takie dziecko rozwinięte przecież ono już wygląda jak noworodek.

Jednak Mal Kwiatunio wolałabym nie mieć niż oddać.
Chyba nie przeżyłabym widoku dziecka które zaraz mi odbiorą i oddadzą a po 20 latach
zapuka to dziecko i zapyta dlaczego?
Dziecko które pójdzie i takie malutkie ledwo żyjące i oddam na stracenie
nie będę nigdy wiedzieć czy je ktoś kocha czy ma dom czy błąka się po domach dziecka.
:ico_placzek:

To takie okropne....
A teraz przez to muszę ? wrócić do Sebastiana i udawać szczęśliwą a przecież wciąż mnie
wszystko przerażało.
Co teraz jak dać rade dwoje dzieci 2 latek i noworodek...
Chociaż wiemy że opieka nad takim owocem to tylko by zadbać i dać miłość.
przez 7 miesięcy tylko śpi i je i płaczem swoim komunikuje.


To dla mnie wszystko za duże za ogromne i przerasta mnie .

: 25 lis 2008, 18:46
autor: mal
Serduuszko,
mimo że kocham Sebastiana
decyzje podjęłam o odejściu...
pomyslalas o tym ze bardzo go krzywdzisz,co on moze sobie pomyslec?
nie boj sie go kochac..daj sobie i jemu szanse na wspolne zycie i tworzenie rodziny..za ok dwa lata tez na pewno spelnisz sie sama dla siebie i bedziesz sie spelniala ,a dwoje dzieci da tobie tylko zaped do realizacji :-)

: 26 lis 2008, 10:46
autor: Izunia
Serduuszko, ja co prawda do końca też nie znam twojej sytuacji ale pozwolę sobie wyrazić zwoją opinię :ico_oczko: . Myślę że to co teraz przeżyważ to w dużej mierze sprawa chormonów, ale mogę się mylić. Jestem pewna że jak tylko urodzisz dzieciątko (może nawet bedzie to twój wymarzony synek :ico_haha_02: ) i je przytulisz twoje obawy się rozpłyną w mgnieniu oka! I muszę przyznać że Twój Sebastian to świetny facet nie bój się go kochać wręcz przeciwnie pokaż mu jak bardzo go klochasz i jesteś mu wdzięczna że jest!! Bo chyba jesteś co nie :) A Wasza córka Laura na pewno nie będzie się zachowywała jak rozkapryszona córka tylko pokocha rodzeństwo i będzie ci pomagała przy wszystkim jak tylko najlepiej będzie potrafiła :) Głowa do góry i ściskam mocno za waszą czwóreczkę kciuki!!!!!!

: 29 lis 2008, 01:57
autor: mama_zuzi1980
JA w ogole nie znam Twojej sytuacji, ale rozumiem Ciebie... Daj sobie czas. Jestes w ciazy, to juz fakt. Ale to nie oznacza ze wszystko stracone. Mam nadzieje ze wszystko sie ulozy i ze wkrotce poczujesz szczescie z tego ze masz szanse miec wlasna, wieksza rodzine... Masz klopoty finansowe? Materialne? Pisz tu szybciutko, moze jakos zaradzimy....

: 12 gru 2008, 12:27
autor: milavanila
Kurcze, aborcja to taki dziwny temat. Zastanawiam się czasem, czy sama bym to zrobiła (chociaż nie mam dzieci, ale często sobie myślę, że bym chciała jak najszybciej) i myślę, że nie miałabym sumienia.
A z drugiej strony rozumiem dziewczyny, które chcą usunąć ciążę bo być mamą to przecież nie taka łatwa sprawa i na pewno bym się bała odpowiedzialności też.