Awatar użytkownika
izuś_85
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9059
Rejestracja: 21 gru 2008, 21:25

Trudne początki...

24 mar 2009, 12:21

kochane mam kilka pytan, nie znalazłam tematu wiec zakładam...

chodzi mi o to ze niektóre moje koleżanki miały po porodzie ogromny problem z karmieniem piersią... ja chciałabym karmić piersia przynajmniej do 6-miesiecy wiec chciałabym wiedzieć czego oczekiwać

prosze o podpowiedzi...
czy zawsze na początku jest problem z pokarmem?
trzeba dokarmiać butelką?
czy każda kobieta po porodzie ma poranione sutki?
jak tego uniknąć?
karmic na żądanie tylko piersią?

prosze o dobre rady, czego unikac i na co uważać, zeby niechcąco nie oduczyć dziecka ssania... jestem w tym temacie zielona, a moje znajome szybko odstawiły dzieci od piersi bo nie mogły poradzić sobie z bólem piersi i ciągłym głodem dziecka

lilo

24 mar 2009, 12:36

izuś_85, nie zawsze jest problem z pokarmem - u nas nie było. Leciało mało ale wystarczająco do noworodka, a im więcej jadł tym więcej mleka się wytwarzało. W trzeciej dobie więc książkowo miałam nawał. Dokarmianie butelką nie jest wskazane bo w większości przypadków po prostu niepotrzebne a może skończyć się odrzuceniem piersi. Jeśli mleka jest mało to po prostu przystawia się dziecko częściej i automatycznie produkcja wzrasta :ico_oczko:
Jeśli chodzi o poranione sutki bardzo dobra jest maść Bepanthen. Mi siostra poradziła od początku po karmieniu smarować je tą maścią i bardzo byłam jej wdzięczna - trochę piekły od wzmożonej eksploatacji ale nie były poranione jak u innych dziewczyn na sali.
Ja jestem za karmieniem na żądanie - ale oczywiście zawsze trzeba podchodzić do tego indywidualnie. Jeśli noworodek nie budzi się na karmienie co 3-4 godz. raczej zalecają żeby go przystawić samemu.
Ostatnio zmieniony 24 mar 2009, 13:25 przez lilo, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
szkrab
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1382
Rejestracja: 21 mar 2007, 16:23

24 mar 2009, 13:21

Ja mialam cc pierwsza przed terminem a druga po .I w obydwoch przypadkach musialam sie troche natrudzic ale oplacalo sie i Wiki karmilam 10 a Jule 6 miesiecy.Obydwie odstawily sie same od piersi .

Obydwie moje panie byly na poczatku dokarmiane butelka ale zawsze po karmieniu piersia i coraz mniejsze ilosci az butelka znikala na kozysc piersi.Po kazdym karmieniu odciagalam dodatkowo pokarm aby bylo go coraz wiecej .No i oczywiscie przykladalam na kazde zadanie. Ale np Wiki wystarczylo ssanie z jednej piersi i byla najedzona,a Jula chciala dwie.Ale u obydwoch karmienie trwalo max10 minut i byly najedzone :-) Jadly w odstepach co 3 godziny.
Co do poranionych sutek.Trzeba sie poprostu wprawic w prawidlowym przykladaniu dziecka do piersi a uniknie sie tego problemu.Jesli nie wystarczy posmarowac brodawke mascia po kazdym karmieniu,albo rozetrzec kropelke mleka.Masci te nie szkodza dziecku wiec nie ma potrzeby mycia piersi przed karmieniem.
A jak juz urodzisz popros w szpitalu o pomoc polozna.Od tego sa i nie ma sie co wstydzic pytac.

Awatar użytkownika
zirca
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1570
Rejestracja: 09 mar 2007, 18:59

24 mar 2009, 15:20

Karmienie piersią to kwestia nastawienia. Jeśli się tego bardzo chce, to nie ma praktycznie możliwości, żeby się nie udało. Czasem wystarczy że w twojej głowie pojawi sie choć cień mozliwości, małe "ale"....i ani się obejrzysz, już zostaje butelka.
Zanim urodziłam Ala zdecydowałam sie dać mu to, co najlepsze, czyli moje piersi. Nie zostawiłam sobie alternatywy. Po prostu postanowiłam. Były zakrwawione brodawki, bolesne zastoje, kryzysy. Ale nie dałam się. karmię już prawie 6 miesięcy, mój Syn nie zna mleka modyfikowanego. I patrząc na tego ponad 8-kilowego olbrzyma, odczywam wielki respekt do moich małych B :-) i mam zamiar kontynuować karmienie tak długo, jak się da. Prawdopodobnie, zgodnie z zaleceniami WHO, do drugich urodzin Ala :-)

[ Dodano: 2009-03-24, 14:23 ]
acha-miałam dodać, że żona naszego Pediatry, karmiła piersią BLIŹNIAKI do drugiego roku zycia :ico_szoking: zero sysntetycznych mieszanek. Chcieć to móc.

Awatar użytkownika
Ewcik
4000 - letni staruszek
Posty: 4042
Rejestracja: 09 mar 2007, 10:28

24 mar 2009, 15:28

izuś_85, ja jestem przykładem na to że karmienie jest przyjemnością zarówno dla mamy jak i dla dziecka. Nie miałam ani poranionych sutków, ani zastojów, ani nawału :-) Ala od samego początku rewelacyjnie ssała. Karmienie na żądanie.. właściwie co to znaczy? podawać pierś na każde kwilenie dziecka... troszke moim zdaniem bez sensu. Nie każde zakwilenie oznacza chęć jedzenia lub picia. Czasmi dziecko po prostu chce zwrócić na siebie uwagę :-)
Alę karmiłam wyłącznie piersią przez 5miesięcy. Niczym jej nie dokarmiałam. Później zaczęłam wprowadzać inne pokarmy. Karmiłam do 9miesiaca życia Ali.

lilo

24 mar 2009, 15:56

podawać pierś na każde kwilenie dziecka... troszke moim zdaniem bez sensu
Nikt chyba nie mówi że karmienie na żądanie to podawanie piersi na każdy płacz dziecka. Wiadomo że niemowle płacze z różnych powodów.
To jest po prostu przeciwstawna metoda do popularnej kiedyś metody karmienia "na godziny" - czyli regularnie co 3 godz. na przykład.

Awatar użytkownika
izuś_85
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9059
Rejestracja: 21 gru 2008, 21:25

24 mar 2009, 16:22

:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: dziękuje za podpowiedzi

moja koleżanka nie dała rady, płakała jak smok, przystawiała córke do cyca mała ledwo co ssała, wisiała na cycu ponad 30 minut a gdy ją zabrała od piersi cały czas płakała i pomagało tylko ponowne przystawienie do piersi... :ico_olaboga: :ico_olaboga: co w takiej sytuacji zrobic? pozwalac dziecku "wisieć" na cycu czy odkładać po paru minutach?

boje sie troszke, ale mam nadzieje ze dzieki Waszym radom uda mi sie karmić mojego małego szkrabka, bardzo bym chciała i mam nadzieje że bede w stanie to wszystko wytrzymać, naucze sie poprawnego przystawiania dziecka i będę szczęsliwie karmiła
Karmienie piersią to kwestia nastawienia. Jeśli się tego bardzo chce, to nie ma praktycznie możliwości, żeby się nie udało.
mam nadzieje ze to prawda, bo jesli tak to chyba niepotrzebnie sie martwie, bardzo chce karmić piersią, dlatego chciałabym sie dobrze przygotować

dorotaczekolada
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6769
Rejestracja: 11 mar 2007, 10:39

24 mar 2009, 20:22

moja koleżanka nie dała rady, płakała jak smok, przystawiała córke do cyca mała ledwo co ssała, wisiała na cycu ponad 30 minut a gdy ją zabrała od piersi cały czas płakała i pomagało tylko ponowne przystawienie do piersi... co w takiej sytuacji zrobic? pozwalac dziecku "wisieć" na cycu czy odkładać po paru minutach?
widocznie dziecko zle trzymalo piers i nie otrzymywalo pokarmu. w takiej sytuacji trezeba delikatnie "odessac" dziecko i przystawic ponownie. i najwazniejsze nie stresowac sie. wiem z doswiadczenia. przez pierwsze dni milama koszmar. zero pokarmu(tak mi sie wydawalo) glodne,placzace dziecko, "dobre rady" i dokarmianie sztucznym mlekiem juz w szpitalu(na szczescie tylko taz i to strzykawka a nie butla) w domu sie zaparlam i stwierdzilam ze BEDE KARMIC PIERSIA!!! i udalo sie:) prawie 2 lata :ico_oczko:

Awatar użytkownika
dana
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1138
Rejestracja: 07 lip 2008, 20:04

24 mar 2009, 23:45

moja koleżanka nie dała rady, płakała jak smok, przystawiała córke do cyca mała ledwo co ssała, wisiała na cycu ponad 30 minut a gdy ją zabrała od piersi cały czas płakała i pomagało tylko ponowne przystawienie do piersi... :ico_olaboga: :ico_olaboga: co w takiej sytuacji zrobic? pozwalac dziecku "wisieć" na cycu czy odkładać po paru minutach?
Na samym poczatku to podstawa nastawienie jak bardzo bedziesz tego chciała tym łatwiej pójdzie Ja w szpitalu jak tylko małą dostałam to przystawiłam i cycowala sie na maksa kupiłam masc bepathen i jak mnie zaczeło bolec to smarowalam na okroglo raz jedna raz druga piers na szczescie tej masci nie trzeba za kazdym razem zmywac wystarczy wytrzec w pieluszke i cycusia dzidzi podac :ico_oczko: Po tem nawet polozna od noworodkow powiedziala ze dajemy malej cycunia nie na dłuzej jak pol godzinki i przerwa i tak dawalysmy oczywiscie jak zaczela plakac to dalam jej za nie dlugo znow a w 3 dobie gdy zwykle jest naplyw pokarmu a mala nie mogla nadarzyc z odciagnieciem pomoglam sobie laktatorem i nie czekalam az bedzie za puzno porostu jak poczulam ze juz zaczynam miec za duzo pokarm i lekko boli to odciagalam na maksa i obylo sie bez cierpienia :ico_oczko:
Po powrocie do domu bardzo szybko sie unormowalo jedzenie ,oczywiscie karmienie na zadanie w kazdej chwili ale juz karmienie trwalo 5 minut ostatnie przed snem trwa dluzej ale ok i tak do dzis z tym ze jemy co 3 a czasem 4 godzinki i noce roznie ale wiekszosc przesypiamy bez pobudek
Ja powiem ci ze nie dalam tym razem sobie wmowic ze mam slaby pokarm ze moze dziecko sie nie najada i moze za malo pokarmu ja wierzylam i wierze ze moj pokarm to najlepsze co moge dac teraz mojemu malenstwu i ze nie prawda jest ze kobieta nie moze bo ma za malo za slaby bo jak kobiety co nie rodzily wlasnych dzieci a adoptowaly dzieciaczki tak bardzo chcialy karmic ze wywolaly laktacjie i karmily swoje dzieci to ja wiem ze jak ktos bardzo chce to moze wszystko i to ze cos tam poboli to naprawde jest do zniesienia jak tylko pomyslisz ze to szybko minie i zostanie to cudowne uczucie zadowolenia jak widzisz swoje malenswo wtulone w ciebie i takie zadowolone :ico_oczko:
Karmienie piersią to kwestia nastawienia. Jeśli się tego bardzo chce, to nie ma praktycznie możliwości, żeby się nie udało. Czasem wystarczy że w twojej głowie pojawi sie choć cień mozliwości, małe "ale"....i ani się obejrzysz, już zostaje butelka.
To bardzo madre slowa i prawda tak to jest
widocznie dziecko zle trzymalo piers i nie otrzymywalo pokarmu. w takiej sytuacji trezeba delikatnie "odessac" dziecko i przystawic ponownie. i
Zgadzam sie Grunt do dobrze przystawic

[ Dodano: 2009-03-24, 22:49 ]
a karmiłam na żadanie. Chociaz nasłuchałam sie wielu babciowych rad, zeby karmic co 3 godziny na przykład. No własnie, polecam ufanie swojej intuicji, nieraz "dobre" rady babć i teściowych potrafią zamącić w głowie (babcia mojego meza ma teorie o słabym mleku, uważała, że powinnam dokarmiac córeczkę butelką, bo byłam szczupła, wiec pewnie miałam słaby pokarm :ico_zly: Takze uodpornij sie na niektore teorie i wierz w siebie.
_________________
Dokadnie tak jak napisałaGabi, mnie tak przy pierwszej córuni gadali i głupia dałam się zwiesc i niestety podalam butle i skonczylo sie karmienie po niecalych 3 miesiacach a teraz tak jak napisalam wierzylam ze mam cos najcenniejszego dla niuni i nikt i nic mi tego nie odbierze i do kad sie da bede ja karmic
I zycze ci z calego serca powodzenia

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

25 mar 2009, 19:02


moja koleżanka nie dała rady, płakała jak smok, przystawiała córke do cyca mała ledwo co ssała, wisiała na cycu ponad 30 minut a gdy ją zabrała od piersi cały czas płakała i pomagało tylko ponowne przystawienie do piersi... :ico_olaboga: :ico_olaboga: co w takiej sytuacji zrobic? pozwalac dziecku "wisieć" na cycu czy odkładać po paru minutach?
jedna wazna rzecz ,jak sie karmi piersia to trzeba miec duzo cierpliwosci i troszke wiedzy bynajmiej teoretycznej i na pewno nie sluchac ze dziecko placze bo malo zjada ......jaki popełniła blad znajoma..przypuszczam brak cierpliwosci ,byc moze zle przystawiala,stres,moze nie do konca byla przekonana ze dobrze robi,moze zniechecenie ....... dziecko przy piersi czuje sie fatastycznie ,czuje bezpieczenstwo ,bicie serca matki ,uspokaja sie ,czuje bliskosc matki ,po prostu lubi ...dlatego niektore niemowlaki tak chetnie sie przyssaly do piersi :ico_oczko: ale byla i tak ze maja silny odruch ssania a wcale nie sa glodne ,wtedy mozna dqac zwykly smoczek i swietnie zastapi on piers ,dziecko cos po prostu musi pomemlac w buzi ,jak matka jest pewna ze np pol godziny wystarczy ze dziecko sie najadlo to mozna dac smoczek niech sobie dalej spi spokojnie ,ja tak robilam i ja bylam zadowolona i dziecko tez

naprawde jak sie bardzo chce karmoc piersia to matka jest wstanie to osiagnac,w sumie jest malo przeciwskazan do niekarmienia piersia ... syna karmilam do poltora roku a Zuzie do 11 mcy....nawal mleka u mnie byl po 3 dniach ...jak masz jeszcze jakiegos starszego niemowlaka to na czas karmienia wymien sie z matka tego dziecka ,zobaczysz ile ulgi przyniesie ,ja tak poradzilam sasiadce i naprawde byla bardzo zadowolona ...a tak to trzeba mleczko odciagac az piers bedzie miekka ...jest to moze i czasochlonne ale warto podjac sie tego trudu......o wygodzie karmienia juz nie wspomne gdziekolweik nie bylam to zawsze i wszedzie moglam dziecko nakarmic nie baczac na okolicznosci ,zawsze gdzies tam sie schowalam i dziecko nakarmilam.....nie musialam sie martwic ze jeszcze mieszanke trzeba przygotowac .....

Wróć do „Noworodki i niemowlęta”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość