Odwyk alkoholowy
: 05 lut 2010, 17:51
Dziewczyny, moj ojciec jest 2,5 tyg po zawale.
Ma zakaz picia alkoholu i palenia papierosow...
Ale oczywiscie to robi...
Wyrzucili go z sanatorium za picie...
A teraz siedzi w domu, nie bierze lekow na serce i pije...
Mama porozmawiac z nim nie umie, bo on caly cza jest pijany..
Pali jeden papieros za drugim trzymajac sie w tym czasie za serce...
Podejrzewamy z mama, ze ma problemy z krazeniem, bo dzisiaj i wczoraj ocieral rece na maxa, bo mial zmarzniete - a przeciez po alkoholu powinno mu byc cieplo.... no i caly czas sie trzesie...
Rozmowy nie pomagaja i chyba jest jedno wyjscie...
ODWYK
ale z tego co mi wiadomo to on musi sie dobrowolnie zgodzic na to, albo przymusowy odwyk - przez sad, ale to moze trwac latami, a tego jego serce moze nie wytrzymac, no i moja mama moze zaplacic za to zdrowiem...
Pomozcie mi... moze jestem zle poinformowana w tej kwestii, moze jest jakies inne wyjscie??
Jesli sie nie myle to chyba nie pozostanie mi nic innego jak sluchac codziennie placzacej mamy przez telefon i czekac na smierc taty
Moja mama sama dzisiaj powiedziala, ze ma juz tego dosc... co chwile chodzic i sprawdzac czy on jeszcze zyje...
Nigdy nie mialam z ojcem dobrego kontaktu, ale obojetna tez na to nie moge byc...
Chociaz czasem mysle sobie, ze jego odejscie ulatwiloby mamie zycie...
Ma zakaz picia alkoholu i palenia papierosow...
Ale oczywiscie to robi...
Wyrzucili go z sanatorium za picie...
A teraz siedzi w domu, nie bierze lekow na serce i pije...
Mama porozmawiac z nim nie umie, bo on caly cza jest pijany..
Pali jeden papieros za drugim trzymajac sie w tym czasie za serce...
Podejrzewamy z mama, ze ma problemy z krazeniem, bo dzisiaj i wczoraj ocieral rece na maxa, bo mial zmarzniete - a przeciez po alkoholu powinno mu byc cieplo.... no i caly czas sie trzesie...
Rozmowy nie pomagaja i chyba jest jedno wyjscie...
ODWYK
ale z tego co mi wiadomo to on musi sie dobrowolnie zgodzic na to, albo przymusowy odwyk - przez sad, ale to moze trwac latami, a tego jego serce moze nie wytrzymac, no i moja mama moze zaplacic za to zdrowiem...
Pomozcie mi... moze jestem zle poinformowana w tej kwestii, moze jest jakies inne wyjscie??
Jesli sie nie myle to chyba nie pozostanie mi nic innego jak sluchac codziennie placzacej mamy przez telefon i czekac na smierc taty
Moja mama sama dzisiaj powiedziala, ze ma juz tego dosc... co chwile chodzic i sprawdzac czy on jeszcze zyje...
Nigdy nie mialam z ojcem dobrego kontaktu, ale obojetna tez na to nie moge byc...
Chociaz czasem mysle sobie, ze jego odejscie ulatwiloby mamie zycie...