Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenia w tej kwestii?
ja nie mam i tez nie wiem w jaki sposób stało się tak, że moja córka ma porażenie...
ale tez byc może mogłabym się starac o odszkodowanie bo w ciąży nie miałam zrobionego ani razu zapisu ktg nawet przy przyjeciu na oddział ginekologiczno położniczy na ktorym przebywałam zanim zrobiono mi cc.
przy synku byłam meczona ktg kilkanaście razy w ciągu ciąży bo powiedziałam , ze pierwsza córa ma porażenie i dokładnie dziecko było badane i monitorowane... czyżby wyżuty sumienia? a może zadośc uczynienie? ale chyba troche po nie w czasie...
teoretycznie chyba tez chocby na tej podstawie mogłabym sie kłucic ze moja córka była niedostatecznie kontrolowana w czasie prenatalnym..
nie znam w tej kwestii swoich praw i nawet jakbym miała racje to ręka rękę myje... który lekarz przyzna się do błędu? który lekarz wyda kolegę po fachu??
tak serio to uważam ,że walka ze szpitalem i szukanie winnego to będzie długi proces który i tak prawdopodobnie niczego nie wniesie do naszego życia po za stresem i nerwami..