Babe_boom, ona potrafi dużo więcej. Tomcio jest ostanio bardzo marudny, co wiąże się z jego chorobą ale ona cały czas powtarza, że to rozpieszczony przez mamusię dzieciuch. Gdybym go nie rozpieściła to byłby taki jak Piotruś. Kazała mi wręcz nie reagować na jego płacz i marudzenie bo inaczej to on niczego się nie nauczy.
Zdrowa jak rydz. Jesteśmy z mężem już prawie trzy lata i przez cały ten czas próbowała wszystkich sposobów by się ze mną pokłócić. Nie udało jej się to ani razu bo ja potrafię opanować się nawet w najgorszej sytuacji. Postanowiłam sobie, że nie powiem jej złego słowa dopóki mieszkam pod jej dachem ale sprowokowac też się nie dam. Nie chcę by moje dzieci były śwaidkami naszych kłótni. Parę razy przeżyłam szok gdy przy obcych nazwala mnie swoją kochaną synową Mierzi mnie jej obłuda i dwulicowośc. Zastanawiam się co jeszcze może przyjść jej do głowy.
pestka, ja niestety tez mieszkam pod jednym dachem ze swoją teściową i juz nie mogę się doczekac kiedy się stąd wyprowadzę (jak znam życie to nigdy) też się staram opanować, ale raz jej coś dogryzłam --> zasłużyła i przegięła na maxa
babe_boom, mnie też to wspólne mieszkanie bokiem wychodzi i podobnie jak u Ciebie narazie nie zanosi się na zmiany. Chwilowo to mam luz bo wyjechała sobie do Włoch, do siostry. Nie powiedziała kiedy wróci, więc nie mogę być pewna dnia ani godziny Może przywiezie jakiegoś Włocha i wreszcie da mi spokój
właśnie mój mąż mnie wkurzył... teściom się rozwaliła wersalka i oczywiście on musi załatwić im nowe łóżko, tzn nie ma kupować, ale ma się zorientować gdzie co i jak za ile itp, bo oni chcą kupić na raty.
jak przychodzi co do czego to wiedzą gdzie zadzwonić, a tak to nawet się nie zapytają jak się czuję czy w czymś pomóc itp...
A przecież teść ma samochód (o ile mozna nazwac to coś samochodem - stary fiat 125E) i moglby sam pojezdzic po sklepach... a my nie mamy samochodu i poruszamy sie zwyklą komunikacją...
Fakt faktem tesc to typowy niedzielny kierowca (jechalam z nim raz i to mi stanowczo wystarczy!) ale samochod i prawko ma.
no coz a mój mezulek teraz jak glupi bedzie latal i zalatwial to dla nich...
niby nie powinnam miec do niego pretensji bo to jego rodzice, ale jak w domu jest cos do zrobienia to moze pcozekac wg niego...