Awatar użytkownika
siunia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5366
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:12

15 maja 2007, 22:35

Dominisia, Witaj ciesze się że jest ktos z norwegii :ico_oczko:
a ja mieszkam kolo Grimstad, 50 km od Kistiansand, a 250km od Oslo, na samym południu Norge
Widze że ty w ciązy. Tu bedziesz rodzic?? Jak chcesz to ja moge ci powiedziec co i jak tu się dzieje
A jak z językiem uczysz sie troszkę??? :ico_oczko:
A super naprawde się cieszę że się odezwałaś :-)

Awatar użytkownika
Dominisia
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1599
Rejestracja: 03 maja 2007, 12:45

15 maja 2007, 22:48

hmmm język :) uczę się, na razie sama w domku kurs ESKK, w sumie czekam do przyszłego roku, bo wtedy mój mąż będzie składał papiery o pozwolenie na stały pobyt i wtedy oboje będziemy mogli mieć szkołę za darmo. A od tej niedzieli wybieramy sie na kurs organizowany przy kościele przez Polonię, jest za darmo więc myślę, że warto spróbować. Angielski znam w miarę dobrze, wiec raczej z komunikacja nie mam problemu. Dużo po norwesku rozumiem, gorzej z mówieniem, jakieś tam proste wyrażenia w sklepie czy w kontaktach ze znajomymi. Nasza Dzidzi urodzi się tutaj we wrześniu i byłabym Ci strasznie wdzięczna za jakiekolwiek informacje jak to tu wszystko wygląda, mogą być tutaj albo to mój mejlik dulski@poczta.onet.pl Ostatnio byłam w szpitalu na pierwszym USG i wróciłam do nonono i pełna obaw czy decyzja rodzenia w Norwegii jest dobra, bo jak ja się stresuję to zapominam języka. Słownictwo medyczne jest bardzo specyficzne i boje się że nie będę wiedziała jak się zapytać o coś w razie czego... Ale przypuszczam, że gdybym była w Polsce tez bym się stresowała, w końcu to nasze pierwsze :) Będę niecierpliwie czekać na jakieś informacje, zmykam do łóżeczka bo jestem troszkę przeziębiona, zresztą teraz to mogłabym spać i spać :) Kolorowych snów :)

Akurat teraz przez przeziębienie siedzę w domku tak wiec zaglądam do komputerka dość często :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
siunia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5366
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:12

15 maja 2007, 23:54

Dominisia, ja tez sie ucze jezyka z eskk, ale czasem zaniedbuje, bo Milano mi nie pozwala na uczenie sie,
My tu jesteśmy już zameldowani na stałe ale nie wiem czy przysługuje nam darmowy kurs norweskiego, pierwsze slysze,
A co do porodu to powiem ci ze ja bałabym sie w Polsce rodzić :ico_olaboga: , co slyszalam co tam sie dzieje to szok :ico_szoking: .A tutaj jest super luzik i bezstresowo, Milan to tez pierwsze dziecko moje i rodzilam w norge
A powiem ci ze jezyka przy porodzie to akurat wogole nie musisz znac, bo normnie ty na takim etepie jaki znasz angielski czy norweski to z powodzieniem sie dogadasz
Przy porodzie byl ze mna mąz. Ale to może jutro opowiem co i jak. Jak bedziesz miala jakies pytania, bo nie wiem co mowić. narazie powiem tye ze jedzienie super dobre (stół szwedzki) znieczulenie za darmo ( ja wybralalm zewnątrzoponowe u nich to sie nazywa epidural) , połozne bardzo mile, wyposazenie szpitala super.

Awatar użytkownika
Izunia
Wodzu
Wodzu
Posty: 15798
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:35

16 maja 2007, 07:24

:ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek:

Awatar użytkownika
siunia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5366
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:12

16 maja 2007, 10:04

Izunia, a ty co placzesz?? z tęskonoty??

[ Dodano: 2007-05-16 ]
Dominisia, napisz mi cos więcej o tym stałym pobycie i kursie za darmo. bo my od kwietnia 2006 roku normnie jestesmy tu zameldowani, mamy sowoje nr personalne, a moj mąż ma od stycznia stałą prace w fabryce jako mechanik. Ale kurcze nic nie slyszalalm ze przyslugiwala by szkola za darmo

Awatar użytkownika
Izunia
Wodzu
Wodzu
Posty: 15798
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:35

16 maja 2007, 10:32

siunia, i z tęsknoty i z tego że nie wiem co dalej :ico_olaboga: czy zgodzic się na to by mąż jedzdził czy powiedziec żeby został już w Polsce... :ico_placzek: już sama nie wiem co robic :ico_placzek:

Awatar użytkownika
Dominisia
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1599
Rejestracja: 03 maja 2007, 12:45

16 maja 2007, 12:07

Co do porodu to możesz mi napisać wszystko, jak wygląda to po kolei, jak poprosić o to znieczulenie i wogóle ja jestem wszystkiego ciekawa, bo jestem zielona w tym temacie :)

Co do języka, jeżeli macie pozwolenie na stały pobyt to rzeczywiście przysługuje Wam za darmo, musisz tylko zapytać się w Waszej gminie, komunie gdzie są takie kursy organizowane. Mój mąż pracuje tutaj jako specjalista, musi przepracować 3 lata w jednej firmie i po tym okresie może ubiegać się o pozwolenie na osiedlenie na stałe, ogólnie po siedmiu latach pobytu może wystąpić z wnioskiem o wydanie norweskiego paszportu i wtedy jego znajomość języka norweskiego musi być udokumentowana (musi zdać państwowy egzamin). Ja otrzymałam pozwolenie do końca tego roku i przysłali mi broszurę informacyjna z UDI, że większość zajęć językowych odbywający się na terenie całego kraju jest nieodpłatna i więcej informacji na ten temat można otrzymać w Ośrodku Gminnym lub Gminnym Centrum Kształcenia Osób Dorosłych (Voksenopplaeringen). Informacje można też znaleźć na stronie www.udi.no www.vofo.no www.vox.no www.velkommenoslo.no

Skopiuję Ci jeszcze coś co było w tej broszurce: " Niezależnie od kraju, podstawowym warunkiem pełnej przynależności do społeczeństwa jest znajomość języka. Dlatego w roku 2005 imigranci zostali objęci zarazem prawem jaki i obowiązkiem uczęszczania na lekcje języka norweskiego. Obowiązek ten zakłada, że każdy imigrant ubiegający się o prawo stałego pobytu w naszym kraju musi uczęszczać na zajęcia językowe"

[ Dodano: 2007-05-16, 12:08 ]
Izunia a nie ma takiej możliwości żebyś wyjechała razem z nim, żeby np. znalazł sobie legalną prace przez Adecco?? I wtedy mógłby ściągnąć rodzinę

[ Dodano: 2007-05-16, 12:51 ]
I jeszcze jedno pytanko się mi przypomniało: Co trzeba mieć ze sobą idąc do szpitala? Co dla siebie a co dla Maleństwa?

Awatar użytkownika
Izunia
Wodzu
Wodzu
Posty: 15798
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:35

16 maja 2007, 12:54

Tak myśli o tym żeby tam pracowac i nas sciągnąc ale ja się boję :( bardzo :( kurcze czy sobie poradzę :( nie wiem :( jęsyk i w ogóle z mim 4 letnim serduszkiem ;(

Awatar użytkownika
siunia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5366
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:12

16 maja 2007, 15:32

Dominisia, dzieki za informacje, bo normnie naprawde nie wiedzialam o tym że jezyka mozna sie uczyc za darmo. A co twoj mąż pracuje w Adecco?? Bo tu tez pracuje dużo ludzi w tej firmie. :ico_oczko: . A moj mąz pracuje w norweskiej fabryce przetworow, ale tez jest tam troche polakow

A co do porodu.
To tak w sumie to nic nie musisz mieć :ico_oczko: . Dla siebie tylko jakieś ciuchy (chociaż i tak dotajesz koszule od nich) a zabiez cos swojego , kapcie i jakies kosmetyki. Podpaski bedziesz mialal na stanie szpitala, tak samo z jedzieniem i piciem . Napoje bedziesz mogla brac kiedy ci sie tylko podoba. A dla dzidzi tez wszytko dają. Musisz mieć tylko fotelik samochodowy lub nosidelko do odebrania dziecka ze szpitala oraz jakis ciuszek na wyjscie ze szpitala. to chyba tyle co tezba zabrać, aha i tylko karte ciązy( ten wiesz ich papierek )

W oststnim tygodniu przychodnia powinna ci zaproponować abys pojechala do szpitala w ktorym chcesz rodzic( oczywiscie wczesniej zadzwonic tam i umowić sie na wizyte). W szpitalu wszytko ci pokaza, porodowke, opowiedzą o roznych znieczuleniach, mniej wiecej oprowadzą i pokaza co gdzie jest.

Powinnaś też mieć wizyte z kobietą (zapomnialalm jak sie nazywa ale chyba jakas polozna) ktora tez ci opowie o porodzie , co i jak przebiega.

Wiec ja opisze jak u mnie bylo, a ty na moim przykladzie zobaczysz co i jak sie robi.

Od rana czulam w sobote leciutkie skorcze, w nocy byly silniejsze , wiec o 20 pojechalismy do szpitala( od razu na porodowke) , tam poczekalam az mnie zbadaja ( rozwarcie i ilisc skorczy na minute). Rozwarcie bylo na 2cm a skorcze jeszcze zadke . Zaproponowali mi ze moge zostac w domu albo zostac w szpitalu. Wiec ja pojechalalm do domu. Ale w przychodni zapomnieli mi w oststnim tyg ciazy zrobic test czy nie mam czasem zółtaczki ( u nich to sie nazywa hepatil B - nie wiem jak to sie pisze). Wiec jak bylam w szpitalu to mi pobrali krew i musieli szybko wykonać badanie. Poniewaz to jest bardzo poterzebe podczas porodu. Bdybym miala zotaczke nie mogalabym rodzic na sali porodowaj, a polozne musialy by sie ubrac, w kombinezony( jak kosmitki), a gdybym nie mialal zoltaczki mogalabym nornie rodzic.
Gdy pobrali mi krew pojechalismy do domu. skorcze byly coraz mocniejsze wiec pojechalismy o 24 do szpitala.
tym razem dali mi pokoj ( w sumie jak normna salka, 1 łóżko, prysznic) tam sie czeka do momentu az beda silniejsze skorcze. Zbadali mnie, rozwarcie nadal na 2cm. Zrobili mi lewatywe ( w buteleczce i mikro rurka niczym weflon wprowadzili w odbyt i kazali zacisnac posladki i po 10 min isc do ubikacji, hahah ale mnie pogonilo i oczyscilo to szok )Ale tego to akurat sie nie musisz bac bo chyba nawet nie poczujesz.I tak cała noc nie spalalm, praktycznie caly czas siedzialalm pod prysznicem, a mąż masowal mi plecy. Do rana nic sie nie wydazylo. o 8 now mnie zbadali i rozwarcie nadal na 2cm, ale skorcze coraz mocniejsze. Nie mogli mnie przeniesc do sali porodowej bo nie mieli jeszcze wynikow krwi( te z zoltaczka).
Godzina 14 nadal badaja mnie no i rozwarcie na 3 cm dopiero (myslalam ze normnie padne takie byly silne te skorcze) , blagalam o znieczulenie. A znieczulenie za szybko tez nie mozna podac bo zaniky by skorcze. Ale przyszedl anestezjolog i zaczal sie caly proces podawania znieczulenia.
Zrobil mi miejscowe znieczylenie w kregoslup. Poczekal chilke az zaczelo dzialalć . Musialam sie nachylić siedzac na lozku i nie ruszać. A on wobijal mi dluga igle w kregoslup i wprowadzal tam weflon ( w smue troche bloalo, ale nie bylo tak mocne jak bol skorczy0. Potem podłaczy mnie do takiej nieby kroplowki dozujacaj to znieczylenie. Najpierw puscil troszeczke i kazal ruszec prawa noga, za jakis czas puscil troszeczke i kazal poruszyc druga noga. Jak bylo wszytko ok, to puscil calkowicie te znieczulenie. Wczesnej zapytal sie czy jestem na soc uczulona. A polozna podala mi kroplowke na podwyzszenie cisnienia, bo epidural obniza cisnienie. juz bylo super lezalam na łózku i czulam sie swietnie. o 15 przyszly wyniki ze nie mam zoltaczki, ale juz nie polacalo sie mnie przenosic do sali porodowej. Wiec przyszla pielegniarka moze o 16 sprawdzila rozwarcie i powiedziala ze jest na 7 cm, wiec zaraz moge rodzić. Za pol godziny przyszla i sprawdzala czy nie mam krwi w moczu( wsadzaja weflon do cewki i spuszczajac mocz). Nie mialam wiec wysztko bylo ok. Rozwarcie o 17 bylo juz pelne. Podli mi kroplowke na wzmocnienie skorczow. a epidural zmniejszyli. Co jais czas przychodzila polozna i pytala sie czy chce juz rodzic. Zdecydowalam sie jakoś o 18.20,. Wiec musialam zaczac przec , kilka prac i Milan byl juz na swiecie( to bolalo ale bardzo szybko poszlo, wiec znioslam ten bol). Po wyjeciu Milana, otarli go i polozyli mi od razu na piersiach,podajac mu od razu zastrzyk (witaminy). Zaczelo sie wiec rodzenie lozyska. Jakies 2 parcia i lozysko wyszlo. Potem je nam pokazali opisali gdzioe byl Milan. I zaczely mnie zszywac. A Milan caly czas lezal na mnie. Wzielu go tylko na chwilke zmierzyc i zwazyc. Przez ten czas wyciskali mi cala krew z brzucha (to to bolalo) brzuch prawie do kregoslupa wciskala. Przyniesli opatulonego Milana i przylozyli do piersi. Gdy go troche nakarmilam. Pielegmniarka zaprowadzila mnie do lazienki umyc sie, znaczy sie najpierw na WC musialam posiedziec a potem ona mnie myla i ubierala. Przeniesli nas potem do pokojuduzego rodzinnego, gdzie bylam caly czas z malenstwem i mężem., ktory sobie zazyczylismy (chyba 150koron za dobe). Co jakis czas pielegniarki przychodzili sparwdzac czy jest ok. Mozna bylo u nich zostawic dziecko. Wszedzie byly dzwonki w razie czego. N nastepny dzien, lekarz badal Milana. I zbadano tez sluch na drugi dzien, i w drugi dzien wyszlismy ze szpitala. Ale na 3 dzien musielismy sie pojawić poniewaz musieli pobrac krew dla milana ( z piety i sprawdzić cos tam nie pamietam juz co).
Jak chcialas to polozne uczyly cie przwijania, kąpania. Na nastepny dzien po porodzie, przyszla polozna z kartka gdzie byl wykres mojego porodu i omawiala go ze mna. Mozna tez bylo isc na cwiczenia po porodzie, ale ja juz nie chcialam.

Caly porod to nic w porownaniu jaki sie meczylam zanim piersi przyzwyczaily sie do karmienia. to to byl koszmar. porod to pryszcz przy tym . Sutki mialalm poodrywane do polowy, krew leciala, Milan ja pil i wymiotowal nią. Szkoda gdac 1 miesiac sie tak meczylam. Ale udalo mi sie utzrymać karmienie do tej pory. Teraz powili odsatwaim milna od piersi.

Chyba w miare wszytko ci opisalalm co bylo w szpitalu, napewno cos tam pominelam. Ale jak cos to pytaj

[ Dodano: 2007-05-16 ]
nie wiem czy wiesz , ale pewnie wiesz, ze za porod dostaniesz 33 tys koron, normnie bardzo szybko , jak tylko zlozycie wniosek po porodzie to w ciagu kilku dni dostaniecie.
A potem przez 1 rok 970koron, ale to juz nawojego męża na dziecko,A gdy dziecko skonczy rok, to przez kolejne 2 lata 9700koron + 3.300 koron
A potem znow przez dlugi okres 9700zł
Ale to pewnie widzialas juz o tym
A ja sluszalam że dzieci tu urodzone moga szybciej dostac paszport norweski, nie musza czekac tyle co rodzice 7 lat, ale musimy sie dowiedziec w swojej komunie, bo w kazdej jest inaczej
Potem jak urodzisz to tam do ambasady sie musisz zglosci z dzieckiem o wydanie paszportu , ale pewnie tam wszytko wiesz co robic. No tylko dlugo sie czeka na paszport, ale tymczasowy ( na rok ) wydaja ci w cigu tygodnia

[ Dodano: 2007-05-16 ]
Dominisia, a możesz jeszcze raz napisac jak z tym kursem jezyka bo ja nie kumam, a na tych stronkach po norwesku napisane, to tym bardziej nie zakumam
Ja ci powiem ze my od kwietnia 2006 roku jestemy zameldowani tu w skattetat ( nie pamietam jak sie to pisze) i od tego roku 2007 mąz dostał prace na stałe. To chyba jeszcze nie przysługuje kurs jezyka za darmo, musimy poczekać az 3 lata przepracuje na stale??

[ Dodano: 2007-05-16 ]
Izunia, napewno dala bys tu sobie rade, a twoj synek tez, poszedl by do przedszkola i szybko by sie nauczyl jezyka
A jak by chodzil juz do szkoly to tez sie nie martw bo dla kazdego dziecka nie znajcego norweski przysluguje tłumacz i jest z nim caly czas w szkole dopoki nie nauczy sie norweskiego, wiec Adriankiem to za bardzo sie nie przejmuj,a ty napewno bys dala rade, wierze w ciebie, . Bo Norge to dobry i bezproblemowy kraj :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Dominisia
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1599
Rejestracja: 03 maja 2007, 12:45

16 maja 2007, 16:37

Siunia, strasznie Ci dziękuje za taki długi opis, to naprawdę wiele dla mnie znaczy, bo wiem tak mniej więcej czego się mam spodziewać i od razu strach jest mniejszy, jesteś Kochana :ico_buziaczki_big: Bardzo podniosłaś mnie na duchu. Co do pieniążków to w miarę orientuje się w tych kwestiach. Zresztą takimi sprawami zajmuje się mój mąż, on zna norweski. Dzidzia ma się urodzić we wrześniu, mam nadzieję, że uda się nam załatwić wszystkie formalności i papierkowe sprawy, bo w grudniu chcielibyśmy w trojkę jechać do Polski. Nie wiem jak długo dzieciaczki musza czekac na paszport norweski, wydaje się mi że ta procedura jest uproszczona, chociażby dlatego, że po urodzeniu od razu mają przypisany numer personalny. Mój mąż jest już tutaj 6 lat, sam nigdy nie pracował w Adecco, ale mam wujka który właśnie wyjechał przez Adecco i potem znalazł sobie prace na własną rękę. Krzysiek (mój mąż) na początku pracował nielegalnie, ściągnął go tu kolega, a od ponad 4 lat pracuje na biało w norweskiej firmie. Jest stolarzem, ale w sumie zajmuje się pracami ogólnobudowlanymi, dość ciężka praca i po wiele godzin, ale on to kocha robić.

Rozumiem, że Twój mąż ma kontrakt w pracy na czas nieokreślony?? Tylko, że w sumie to akurat chyba nie ma większego znaczenia, najważniejsze jest to na jak długo otrzymał pozwolenie z Policji, na pewno macie w paszporcie jakieś wizy i tam to powinno być napisane na jakich zasadach przebywacie w Norwegii. Ja dokładnie nie wiem jak się to nazywa ale jak Krzysiek wróci z pracy to się go zapytam bo on się bardziej na tym zna. Najlepiej by było gdybyś w swojej komunie zapytała się o ten język. Bo rzeczywiście na tych stronach co Ci podałam to wszystko jest pogmatwane... O jakie pozwolenie starał się Twój mąż po prostu o zwykłe pozwolenie na pracę i pobyt czy o pozwolenie na prace jako specjalista bo to w sumie ma znaczenie.
http://www.amb-norwegia.pl/Workinnorway ... 5%9bci.htm t
u masz info po Polsku co przysługuje tym którzy ubiegają się o pozwolenie lub maja pozwolenie jako specjaliści
Wogóle dużo informacji możesz znaleźć na stronie www.amb-norwegia.pl polecam

Izunia myślę tak samo jak Siunia, strach przed wyjazdem będzie zawsze, ale tu się żyje na prawdę dobrze. Mam znajomego który ściągnął teraz do Norwegii swoją rodzinę, dwie córki w wieku 10 lat chodza teraz do szkoły językowej i na prawdę szybko wszystko załapały, a po roku czasu przystapia do normalnego systemu edukacji, ich nauczycielka mówi tylko na lekcji po norweku a w grupie nie ma wiecej niż dwójki dzieci z tego samego kraju
. Gorzej jest z jego najstarsza córką bo skonczyła 16 lat i już nie obejmuje jej obowiazek szkolny i są problemy z tym zeby mogła sie uczyc, ale Twój synek jeszcze jest malutki tak że raz dwa języka by się nauczył

Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość