Dominisia, dzieki za informacje, bo normnie naprawde nie wiedzialam o tym że jezyka mozna sie uczyc za darmo. A co twoj mąż pracuje w Adecco?? Bo tu tez pracuje dużo ludzi w tej firmie.
. A moj mąz pracuje w norweskiej fabryce przetworow, ale tez jest tam troche polakow
A co do porodu.
To tak w sumie to nic nie musisz mieć
. Dla siebie tylko jakieś ciuchy (chociaż i tak dotajesz koszule od nich) a zabiez cos swojego , kapcie i jakies kosmetyki. Podpaski bedziesz mialal na stanie szpitala, tak samo z jedzieniem i piciem . Napoje bedziesz mogla brac kiedy ci sie tylko podoba. A dla dzidzi tez wszytko dają. Musisz mieć tylko fotelik samochodowy lub nosidelko do odebrania dziecka ze szpitala oraz jakis ciuszek na wyjscie ze szpitala. to chyba tyle co tezba zabrać, aha i tylko karte ciązy( ten wiesz ich papierek )
W oststnim tygodniu przychodnia powinna ci zaproponować abys pojechala do szpitala w ktorym chcesz rodzic( oczywiscie wczesniej zadzwonic tam i umowić sie na wizyte). W szpitalu wszytko ci pokaza, porodowke, opowiedzą o roznych znieczuleniach, mniej wiecej oprowadzą i pokaza co gdzie jest.
Powinnaś też mieć wizyte z kobietą (zapomnialalm jak sie nazywa ale chyba jakas polozna) ktora tez ci opowie o porodzie , co i jak przebiega.
Wiec ja opisze jak u mnie bylo, a ty na moim przykladzie zobaczysz co i jak sie robi.
Od rana czulam w sobote leciutkie skorcze, w nocy byly silniejsze , wiec o 20 pojechalismy do szpitala( od razu na porodowke) , tam poczekalam az mnie zbadaja ( rozwarcie i ilisc skorczy na minute). Rozwarcie bylo na 2cm a skorcze jeszcze zadke . Zaproponowali mi ze moge zostac w domu albo zostac w szpitalu. Wiec ja pojechalalm do domu. Ale w przychodni zapomnieli mi w oststnim tyg ciazy zrobic test czy nie mam czasem zółtaczki ( u nich to sie nazywa hepatil B - nie wiem jak to sie pisze). Wiec jak bylam w szpitalu to mi pobrali krew i musieli szybko wykonać badanie. Poniewaz to jest bardzo poterzebe podczas porodu. Bdybym miala zotaczke nie mogalabym rodzic na sali porodowaj, a polozne musialy by sie ubrac, w kombinezony( jak kosmitki), a gdybym nie mialal zoltaczki mogalabym nornie rodzic.
Gdy pobrali mi krew pojechalismy do domu. skorcze byly coraz mocniejsze wiec pojechalismy o 24 do szpitala.
tym razem dali mi pokoj ( w sumie jak normna salka, 1 łóżko, prysznic) tam sie czeka do momentu az beda silniejsze skorcze. Zbadali mnie, rozwarcie nadal na 2cm. Zrobili mi lewatywe ( w buteleczce i mikro rurka niczym weflon wprowadzili w odbyt i kazali zacisnac posladki i po 10 min isc do ubikacji, hahah ale mnie pogonilo i oczyscilo to szok )Ale tego to akurat sie nie musisz bac bo chyba nawet nie poczujesz.I tak cała noc nie spalalm, praktycznie caly czas siedzialalm pod prysznicem, a mąż masowal mi plecy. Do rana nic sie nie wydazylo. o 8 now mnie zbadali i rozwarcie nadal na 2cm, ale skorcze coraz mocniejsze. Nie mogli mnie przeniesc do sali porodowej bo nie mieli jeszcze wynikow krwi( te z zoltaczka).
Godzina 14 nadal badaja mnie no i rozwarcie na 3 cm dopiero (myslalam ze normnie padne takie byly silne te skorcze) , blagalam o znieczulenie. A znieczulenie za szybko tez nie mozna podac bo zaniky by skorcze. Ale przyszedl anestezjolog i zaczal sie caly proces podawania znieczulenia.
Zrobil mi miejscowe znieczylenie w kregoslup. Poczekal chilke az zaczelo dzialalć . Musialam sie nachylić siedzac na lozku i nie ruszać. A on wobijal mi dluga igle w kregoslup i wprowadzal tam weflon ( w smue troche bloalo, ale nie bylo tak mocne jak bol skorczy0. Potem podłaczy mnie do takiej nieby kroplowki dozujacaj to znieczylenie. Najpierw puscil troszeczke i kazal ruszec prawa noga, za jakis czas puscil troszeczke i kazal poruszyc druga noga. Jak bylo wszytko ok, to puscil calkowicie te znieczulenie. Wczesnej zapytal sie czy jestem na soc uczulona. A polozna podala mi kroplowke na podwyzszenie cisnienia, bo epidural obniza cisnienie. juz bylo super lezalam na łózku i czulam sie swietnie. o 15 przyszly wyniki ze nie mam zoltaczki, ale juz nie polacalo sie mnie przenosic do sali porodowej. Wiec przyszla pielegniarka moze o 16 sprawdzila rozwarcie i powiedziala ze jest na 7 cm, wiec zaraz moge rodzić. Za pol godziny przyszla i sprawdzala czy nie mam krwi w moczu( wsadzaja weflon do cewki i spuszczajac mocz). Nie mialam wiec wysztko bylo ok. Rozwarcie o 17 bylo juz pelne. Podli mi kroplowke na wzmocnienie skorczow. a epidural zmniejszyli. Co jais czas przychodzila polozna i pytala sie czy chce juz rodzic. Zdecydowalam sie jakoś o 18.20,. Wiec musialam zaczac przec , kilka prac i Milan byl juz na swiecie( to bolalo ale bardzo szybko poszlo, wiec znioslam ten bol). Po wyjeciu Milana, otarli go i polozyli mi od razu na piersiach,podajac mu od razu zastrzyk (witaminy). Zaczelo sie wiec rodzenie lozyska. Jakies 2 parcia i lozysko wyszlo. Potem je nam pokazali opisali gdzioe byl Milan. I zaczely mnie zszywac. A Milan caly czas lezal na mnie. Wzielu go tylko na chwilke zmierzyc i zwazyc. Przez ten czas wyciskali mi cala krew z brzucha (to to bolalo) brzuch prawie do kregoslupa wciskala. Przyniesli opatulonego Milana i przylozyli do piersi. Gdy go troche nakarmilam. Pielegmniarka zaprowadzila mnie do lazienki umyc sie, znaczy sie najpierw na WC musialam posiedziec a potem ona mnie myla i ubierala. Przeniesli nas potem do pokojuduzego rodzinnego, gdzie bylam caly czas z malenstwem i mężem., ktory sobie zazyczylismy (chyba 150koron za dobe). Co jakis czas pielegniarki przychodzili sparwdzac czy jest ok. Mozna bylo u nich zostawic dziecko. Wszedzie byly dzwonki w razie czego. N nastepny dzien, lekarz badal Milana. I zbadano tez sluch na drugi dzien, i w drugi dzien wyszlismy ze szpitala. Ale na 3 dzien musielismy sie pojawić poniewaz musieli pobrac krew dla milana ( z piety i sprawdzić cos tam nie pamietam juz co).
Jak chcialas to polozne uczyly cie przwijania, kąpania. Na nastepny dzien po porodzie, przyszla polozna z kartka gdzie byl wykres mojego porodu i omawiala go ze mna. Mozna tez bylo isc na cwiczenia po porodzie, ale ja juz nie chcialam.
Caly porod to nic w porownaniu jaki sie meczylam zanim piersi przyzwyczaily sie do karmienia. to to byl koszmar. porod to pryszcz przy tym . Sutki mialalm poodrywane do polowy, krew leciala, Milan ja pil i wymiotowal nią. Szkoda gdac 1 miesiac sie tak meczylam. Ale udalo mi sie utzrymać karmienie do tej pory. Teraz powili odsatwaim milna od piersi.
Chyba w miare wszytko ci opisalalm co bylo w szpitalu, napewno cos tam pominelam. Ale jak cos to pytaj
[ Dodano: 2007-05-16 ]nie wiem czy wiesz , ale pewnie wiesz, ze za porod dostaniesz 33 tys koron, normnie bardzo szybko , jak tylko zlozycie wniosek po porodzie to w ciagu kilku dni dostaniecie.
A potem przez 1 rok 970koron, ale to juz nawojego męża na dziecko,A gdy dziecko skonczy rok, to przez kolejne 2 lata 9700koron + 3.300 koron
A potem znow przez dlugi okres 9700zł
Ale to pewnie widzialas juz o tym
A ja sluszalam że dzieci tu urodzone moga szybciej dostac paszport norweski, nie musza czekac tyle co rodzice 7 lat, ale musimy sie dowiedziec w swojej komunie, bo w kazdej jest inaczej
Potem jak urodzisz to tam do ambasady sie musisz zglosci z dzieckiem o wydanie paszportu , ale pewnie tam wszytko wiesz co robic. No tylko dlugo sie czeka na paszport, ale tymczasowy ( na rok ) wydaja ci w cigu tygodnia
[ Dodano: 2007-05-16 ]Dominisia, a możesz jeszcze raz napisac jak z tym kursem jezyka bo ja nie kumam, a na tych stronkach po norwesku napisane, to tym bardziej nie zakumam
Ja ci powiem ze my od kwietnia 2006 roku jestemy zameldowani tu w skattetat ( nie pamietam jak sie to pisze) i od tego roku 2007 mąz dostał prace na stałe. To chyba jeszcze nie przysługuje kurs jezyka za darmo, musimy poczekać az 3 lata przepracuje na stale??
[ Dodano: 2007-05-16 ]Izunia, napewno dala bys tu sobie rade, a twoj synek tez, poszedl by do przedszkola i szybko by sie nauczyl jezyka
A jak by chodzil juz do szkoly to tez sie nie martw bo dla kazdego dziecka nie znajcego norweski przysluguje tłumacz i jest z nim caly czas w szkole dopoki nie nauczy sie norweskiego, wiec Adriankiem to za bardzo sie nie przejmuj,a ty napewno bys dala rade, wierze w ciebie, . Bo Norge to dobry i bezproblemowy kraj