11 mar 2007, 21:07
Narazie rostalismy sie. nie moge, zaczynam ryczec
sama niewiem, dlaczego dwoje kochających sie osób stalismy takie nerwowe.
Dużo slów polecialo przykrych, nigdy takiego nie bylo. Mialam mu za zle ze ostatnie miesiące ciąży i kiedy rodzilam go nie bylo. On ze ja nie wspieralam go kiedy on mial takie duze problemy i poza ciążą nic nie wiedzialam.
Nie wiem czyja to wina, ale tyle my sobie nagadalismy,ja ze wyjade i nie pokaze mu dziecka wiecej, on grozi mi ze odbierze dziecko jak nie przez sąd to go porwie.
Ale ja go kocham nadal i chce cofnąc czas, napewno by nie zrobilam takiej pomylki. Szczerze ja by mu wybaczylam juz, ale on nie chce mnie widziec, mówil mi przeciez ze bede zalowac za swój dlugi język, a ja mu sie smialam w twarz ze nie