na początek serdecznie dziękuję w imieniu Vikusi za komplementy
Lucy wózek sliczny
qrna, szkoda, że ja takiego nie znalazłam
bo mój teraz mi się totalnie nie podoba i już odkryłam kilka jego wad
ale cóż, trzeba ponosic konsekwencje wyborów i tyle... a brzusio superasny
Jasnie Pani nigdy nic nie wiadomo
to kwestia czasami godzin lub minut zeby nagle poród się zaczął... pogadac z córeczką, to może posłucha mamusi i wyjdzie z brzuszka wczesniej
Martucha za ta princess to bym im chyba zeby powybijała
durne babsztyle
pewnie jak one by były w ciązy to piesciły by się totalnie ze sobą... dobrze, że koniec z praca... teraz odpoczywaj maksymalnie i relaksuj...
Julie te nudy to sa najgorsze... mnie najbardziej denerwuje, ze jak byłam po porodzie w szpitalu to był upał a teraz jak moge z Vikusią iśc na spacer to zimno, pada i trzeba w domu siedzieć
Fitney a to skąd jesteś, że masz do nas daleko?
Delfina ja się nie moge doczekac buszowania po polskich sklepach za ciuszkami dla Vikusi
jak widze te cudeńka co mama jej kupiła, mmmmm.... między innymi taką różowa koszulke z napisem 50% mama+50% tata=100% ja
ale boska jest
a mama to prawdziwy skarb, dość że mi ugotuje, posprzata to jeszcze zaopiekuje się Vikusią, bo bardzo się martwi, że od noszenia małej wolno i słabo goi mi sie rana po cesarce... niestety już 2 czerwca mama wraca do Polski i ja juz teraz się martwię jak sobie dalej bez niej poradzę i po kryjomu popłakuję, ze znowu nie bedziemy się widziały z kilka ładnych miesięcy
Kasia jak tam po nocnych harcach w nowym łozu?? a zapamiętałas sen? Bo podobno sny z nowego miejsca sa prorocze...
A u nas była dzisiaj polozna i zwazyła Vikusię... moje słoneczko waży już 4540g, czyli przez tydzien przytyła 300g
pepuszek już zagojony
i kupkowe sprawy chyba powoli się normują... teraz tylko opanowac spanie, bo Vikusia spi od 21 do 1 w nocy, potem od 1:30 do gdzieś 3-4, a od 5 rano juz urzadza harce i nie daje mamusi spac
a w dzień spi jak się jej zachce - raz usnie na 3h a raz na 30 minut