My po pierwszym spacerku
Ja też mam sentyment i do morza, i do Kołobrzegu. Jestem nad morzem co roku, w ubiegłym byliśmy w Kołobrzegu (już siódmy raz) .Cudnie było paradować z brzuniem i jadłam do woli (rybki, gofry). Chciałabym bardzo jechać i w tym roku... Ale wyjazd stoi pod znakiem zapytania (te wesela po 200 km od domu a nad morze też 7 godzin jazdy) W czerwcu to na 100%odpada, bo mąż nie dostanie urlopu
poprztykałam się z mężem. Zobaczymy się dopiero jutro, a ja się nawet nie pożegnałam