no to tez masz nie za wesolo czyli mieszkacie z tesciami?dziwne zeby do wlasnego syna tak mowic a on nie probowal z nimi jakos porozmawiac ze go to boli jak tak do niego mowia i ze sobie tego nie życzy?
rozmawial,ale oni sa tak dziwni.nie ma z nimi kontaktu.zawsze byl zdany na sebie.mieszkanie z nimi to cos koszmarnego.mam nadzieje,ze bedziemy silni na tyle by wytrzymac to i trwac przy sobie pomimo tego warjactwa
teraz to najwazniejsze zebyscie siebie wzajemnie wspierali a na pewno bedzie dobrze dobrze by bylo gdybyscie sie wyprowadzili od nich przynajmiej byscie odpoczeli psychicznie wiem co to znaczy!Teraz macie siebie dziecko a to najwazniejsze mow mu ze jest wartosciowym czlowiekiem wspanialym ojcem i mezem to bedzie dla niego podpora trzymam kciuki za was
No i ja sie moge do was dolaczyc bo mam ochote sobie ponarzekac troche jesli chodzi o moja rodzinke a dokladnie tesciow niby mieszkamy osobno a jednak za blisko siebie.. widze ich dom z okna mojej sypialni.. okolo 150 metrow mieszkamy od siebie jak sie do nich nie odezwiemy z jakies 3 dni to juz leca hasla w stylu odlaczyli wam telefon?? Albo czemu sie nie odzywacie to jest takie meczace wszystko oni musza byc na biezaco i chca wszystko wiedziec pozatym denerwuje mnie ze tak bardzo wrecz zaborczo kochaja moja coreczke a swoja wnuczke.. to co ja powiem to jest niewazne oni maja tylko racje to straszne.. a jak im cos odpowiem to sie obrazaja i tez nie jest dobrze ok wyzalilam sie i co dalej.... Dzieki wam..
ja powiem krótko, zwiężle i na temat...po przeżyciach z moimi rodzicami i teściami... wiem, że nidgy nie będzie możliwości mieszkania z nimi pod jednym dachem... mówię stanowczo NIE... teram mamy własne mieszkanie i dopiero teraz mieszka nam się jak w raju
Udało się! sama odmówiła...nie da niby rady...i dobrze! ale mój J to mięczak, bo się jej bez sensu w ogóle pytał...nie wiecz dlaczego ma skrupuły...ale...ważne, ze jest po mojemu!