no naprawdę źle z moim rozumkiem, bo zapomniałam o najwazniejszym

SLICZNIE DZIEKUJEMY ZA WSZYSTKIE ŻYCZONKA DLA VIKUSI
Niestety miesięcznica Viki nie była dla nas szczesiwym dniem. Nie będe sie rozpisywać co i jak, bo z kilka stron by to zajęlo, ale w skrócie... Vikula wczoraj po każdym jedzonku wymitowala i robila bardzo rzadką kupke co przerazilo mnie na maksa, ale połozna po konsultacji telefonicznej stwierdziła iz czasami tak dzieciaczkom sie zdarza... ale po południu Vikula do tego wszystkiego nie chciała jeśc

widac bylo, że jest głodna, ale po kilku łykach zaczynała niewyobrazalnie się drzeć i wypluwac smoczek

od gdzieś 16 płacz był już prawie non stop i niczym sie go nie dalo uspokoic, nadal nie chciala jeść itd. w koncu koło 19 pojechalismy z nia na pogotowie... po wielu badaniach, pytanaich itd. okazało się, że moja córcia jest.... okazem zdrowia i nic fizycznie jej nie dolega (tzn. nie ma żadnej infekcji, choroby itd.).... i ostatecznie postawiono diagnoze, że ma KOLKĘ i stad ten płacz (a raczej wrzask)... wrócilismy wiec do domu koło 22

mała z tego płaczu nam usnęła a ja siedziałam i ryczałam razem z moją mama

no bo jak to kolka i tak to wyglada to tragedia

a z jedzeniem lekarz stwierdził, że jak nic nie tknie do rana to mam wracac na pogotowie, ale na szczescie o pólnocy moje dziecko zjadło jakies 60ml mleka i az do tej pory je (odpukac w niemalowane)...
A dzisiaj ja poszłam do dentysty z moim parszywym zebem i okazało się, że tak skubany przez ciązę się popsuł od korzeni, że nie ma innego wyjścia jak go wyrwac

bo nic już go nie uratuje

i tak oto od godziny 10 rano jestem uosobieniem powiedzenia "szczerbata Kaśka"
[ Dodano: 2007-05-30, 16:21 ]
Lucy w związku z powyzszymi tragediami z kina wyszły nici

ale jest jeszcze szansa, że jutro nam się uda...