[ Dodano: 2007-06-04, 17:26 ]martucha trzymaj sie i odpoczywaj , bo masz jeszzce troche czasu..
jasnie pani czekamy na lucje.... co za uparta istotka!!!!! hihi
delfinka mam nadzieje, ze jednak dostaniesz ten wozek.. sama bym sie wsciekla na maxa...
my dzis jedziemy po lozeczko .,niby jest w jednej ikei tylko... zobaczymy ile w tym prawdy, bo musimy tam blisko godzine jechac.. a jak nie bedzie....to....zamorduje!!!!!
gosia to prawda ludzie sa podli..
sama nie raz przekonalam sie co do tego.. tez jestem zdania , ze nalezy sobie prawde mowic... choc z doswiadczenia wiem, ze nie kazdemu to sie podoba... ale to juz nie moj problem... ja chce byc fair wobec siebie i innych...
ludzie sa zaklamani, i falszywi...
wygodni na maxa...i ci pseudo dyplomaci z kazdym chca byc w porzadku... obrabiajac wszsytki dupsko naokolo....nie znosze takich typow... falszywych usmieszkow... udawania..
brzydze sie takimi osobami..
i na wielu takich trafilam... i nie omieszkalam powiedziec co mysle...
i mam z glowy takie przyjazni na sile... dla mnie to debilne.... namiastki przyjazni.. i mnie nie interesuja...... albo sa szczerzy i przyjazni... albo... wypad...
zalaczylam powyzej kilka fotek z sobotniej wyprawy nad morze (bournemouth)
zaczelo sie bardzo nerwowo...
niespodziewanie dla nas zamkneli autostrade.... korki byly na maxa.. jechalismy wsciekli..
adam wkurzony na droge, mape itd ja na niego... ryczalam ze zlosci i wsciekla..
i w ogole jakis nastroj mialam podly i nerwowy na maxa...
ale jak zobaczylam morze to juz przeszlo... usmiech powital na twarzy i bylo calkiem milo... hihi
ale podroza trwala 5 godzin!!!!!!!!!!!!!
a powrot juz tylko 1,5 godz.. wiec roznica kolosalna....!!!
na miejscu spotkalismy sie z przyjaciolmi... spedzilismy tam tlyko 3 godz... przez ta cholerne korki hihi ale co tam... hihi dzieciaki wesole i nadpobudliwe.. uciekaly non stop a oni tak ganiali za nimi w kolko...
i tez mieli dosyc... hihi
worc ilismy wszyscy do nas.. pogrilowalismy hihi i kazdy padl... ze slonca zmeczenia itd... ja tez ... ale i tak posiedzialam do 3 na necie...
a rano o 7 dzieciaki musialy sprawdzic czy ciocia spi... zagladac do oczu... itd wiec wyjscia nie bylo.. pobudka!!!!!!!!!!!!!
a wczorajszy dzionek byl jakis przybity na maxa... nikt z nas nie mial sil.. nawet dziseciaki plakaly z byle powodu....
ale polazilismy troche po parku, po miescie .... hihi cieplutko bylo.. tylko duszno...
ogolnie bardzo mily aktywny weekendzik... hihi
ale po ich wyjedzie padlam... niewyspana, zmeczona... dopiero dzis odzylam.. wstalam przed 13...
znow rzeska, wypoczeta, szczesliwa...
tylko na razie tak sobie mysle, ze nie cche mi sie rodzic.... za szybko...
jeszzce jestem zbyt leniwa.. niech sobie maluszek tam posiedzi.. byle nie za dlugo..
a ja pospie jeszzce.. pobycze sie... hihi
egoista ze mnie na maxa.. ale co tam...